„Damen, mimo że teraz wyjątkowo siedział tyłem i nie widział mimiki Laurenta, oczywiście wyczuł zmianę w atmosferze, dlatego z uczuciem podniósł jego blade palce do ust i złożył na nich subtelny pocałunek.
- Nie zamierzałem... Nie zamierzałem za to przepraszać - wydusił z siebie Laurent po dłuższej chwili ciszy, nieco kanciasto, jakby nie mógł złapać oddechu.
- Wiem, że nie. A ja nie zamierzałem wybaczać - odparł łagodnie, nie odrywając gorących warg od jego dłoni."
W Vere istniały blizny, które sięgały wyjątkowo głęboko, wędrując przez cały organizm, wijąc się szaleńczo i rozprzestrzeniając toksynę wzdłuż żył.
W Akielos istniały rany, które początkowo okrutnie szczypały, by potem przybrać nieco chropowatą postać oraz nieustannie przypominać o uświadczonej niegdyś bezwzględności.
A gdzieś pośrodku, na neutralnym terenie istniało lekarstwo, które szczęśliwie odnaleźli.
Josh Dun idealnie wpasowuje się w stereotyp imprezowicza po przejściach. Ze swoim złym nastawieniem i przekrwionymi oczami jest całkiem oczywisty. Jednak część z nieciekawą przeszłością... to coś, o co nikt nigdy by go nie posądził i czego nikt by się nie spodziewał.
Tyler Joseph, z drugiej strony, nie żyje żadnym stereotypem. Jest przeciętnym nastolatkiem, z przeciętnym życiem i przeciętnymi ocenami.
Lecz kiedy zaprzyjaźnia się z Joshem Dunem, cała "przeciętność", do jakiej udało mu się dojść, nagle znika.
oryginał: shamelessc
tłumaczenie: cheryles