And I find it kind of funny
I find it kind of sad
The dreams in which I'm dying
Are the best I've ever had
💫
- Pragnę tego, czego pragniesz ty. Kiedyś to zrozumiesz. Co więcej, zaakceptujesz to.
- Dlaczego? Skąd takie pragnienie, żeby... - Harry zawiesił głos wbijając wzrok w kolorowe liście, które przynosił wiatr. - Przecież ja nigdy... nigdy...
- Kłamca.
💫
Severus był zły. Zły i zmęczony. Oddychał spazmatycznie, przed oczami nadal widział młode ciało Pottera, które płonęło żywym ogniem, niemożliwym do ugaszenia. Widział agonię chłopaka, widział, jak życie próbowało uciec z czarodzieja, ale i trzymało się go mocno, przez co nie mógł zaznać spokoju.
💫
- Przestań! - Harry zmusił się do spojrzenia na obraz mężczyzny.
- Lily wskoczyła między ciebie a śmiertelną klątwę, żeby dać ci szansę a ty marnujesz to, chowając się w tej chacie, jak jakiś szczur, Potter!
Głos Severusa wdzierał się do wnętrza chłopaka i w końcu Harry spróbował się podnieść. Nie było to proste, bo ledwo usiadł a już jego głowa wylądowała przy desce klozetowej, ponownie drżąc od wymiocin. Kiedy młody czarodziej nie posiadał już nic, co ciało mogłoby z siebie wyrzucić, sięgnął po duży ręcznik i okrył się nim, prawie zamarzając od wymęczenia.
- Potter...
- Martwisz się o mnie? Czy o siebie, bo jak mnie nie będzie, to ciebie też? - wycharczał, na co Severus zaśmiał się złośliwie, ale nie odpowiedział.
Ostatni rok Harrego w Hogwarcie, ferie wiosenne.
Voldemort nie żyje, Dumbledor również nie.
Snape przeżył i nadal pełni funkcję dyrektora.
Reszta jest niespodzianką.
Życzę miłej lektury.