"Czasami, kiedy nie jesteśmy sami, dotyka mojej dłoni. Słyszę szurgot setek butów, stawiających krok za krokiem, ślizgających się na posadzkach zamku, dziesiątki głosów, niektóre z nich układają się w śmiech. Idę korytarzem i nie mam odwagi unieść wzroku, ale czuję to. Drobny dotyk zawiniętych palców na moim odsłoniętym przez rękaw szaty nadgarstku, przesuwa paznokciami po mojej skórze. Nie patrzę na niego, nie odwracam się, idę dalej, krok za krokiem, stopa za stopą. Mam wrażenie, że nie dotykał mnie od tygodni. "
1 part