JakeNie było większego problemu ze znalezieniem baru. Nie brałem samochodu, skoro mam zamiar wypić kilka zimnych piwek. I choć to mały bar, jest tu całkiem w porządku.
Widać, że jest tu kilku stałych bywalców, ale też młodzi ludzie grający w bilard.
Z głośników leci muzyka rockowa, a nad barem jest powieszony telewizor , na którym leci jakiś mecz.
Podchodzę i zamawiam browar. Czuję na sobie wzrok mieszkańców, pewnie są ciekawi co to za nowy w miasteczku. Na pewno po moich wizytach w sklepach rozeszła się o mnie wieść, ale tak naprawdę wiedzą tylko tyle, że pracuję "U Rose".Siadam wygodnie na stołku barowym i zerkam na mecz. Zamawiam kolejne piwko i po chwili oprócz zimnego trunku, otrzymuję pewne towarzystwo.
Ktoś położył na moim barku rękę i pierwsze co widzę to różowe pazury, a pierwsze co czuję to dusząco słodkie perfumy.
Patrzę na moją kompankę i rozpoznaję lalunię ze sklepu spożywczego. Jak ona miała na imię? Barbie? To by nawet pasowało.
Znów jest ubrana kuso, ale w końcu to bar i coś czuję , że jest to jedna z tych bardziej rozrywkowych dziewczyn w Castle Hayne.- Hej Jake, to może teraz wypijemy razem piwo?
Uśmiecha się do mnie i puszcza oczko. Już mam ją spławić, ale stwierdzam, że przecież chciałem upuścić trochę pary. Ona wygląda na chętną, więc co mi tam. Wolałbym z Kate, ale z nią to nie przejdzie, a ja mam już ciśnienie w spodniach.
- Przypomnisz mi swoje imię piękna?- mówię i nie wierzę , że tak ją nazwałem. Jest atrakcyjna i seksowna, ale piękność dotyczy zupełnie czegoś innego.
- Nie pamiętasz? Jak możesz Jake?- wydyma swoje usteczka i lekko się uśmiecha.
- Bardziej byłem skupiony na tym, co mam przed sobą, nie często widzi się taką...kobietę.
Puszczam jej oczko i mój niezawodny uśmiech, który zrzucił nie jedne majteczki panienek.
Barbie zdecydowanie zadowolona jest z mojego kitu i bardziej się na mnie opiera. Pochyla się i szepcze do mojego ucha...- Betty. To, jak wypijemy za nasze zdrowie i nową znajomość przystojniaku?
- Jasne.
Wołam barmana i zamawiam dla niej piwo. Dzisiaj jej postawię, a ona później postawi mi, ale nie piwo, tylko kutasa.
Wypijamy jeszcze po dwa piwa i szczerze mam już dosyć jej paplaniny. Jest pusta jak słoik po ogórkach. I do tego robi te niby słodkie miny niewiniątka, a potem nagle sugestywnie oblizuje usta. No mistrzyni taniego flirtu. Ale nie mam co narzekać, to pewniak. Doskonale wiem, na co liczy . I dostanie to, skoro tak się stara zrobić wrażenie.Wstaję z krzesła i widzę lekkie zmieszanie na jej twarzy. Pewnie pomyślała, że znowu ją olewam. Wyciągam do niej dłoń i szybko chwyta aluzję.
Wychodzimy z baru i już jest ciemno.- Idziemy do ciebie misiaczku?- świergocze mi do ucha.
- Nie.
- To gdzie...
Nie kończy, bo ciągnę ją w zaułek uliczny. Przypieram ją do ceglanej ściany i zaczynam całować jej szyję. Nie mam zamiaru całować jej usta, to nie jest romantyczne połączenie i przeważnie unikam tego z babkami do pieprzenia.
Gdy nie czuję oporu z jej strony , a wręcz przeciwnie słyszę pojękiwania, sięgam pod jej kieckę i zsuwam jej majtki. Następnie odpinam pasek, potem zamek i wyciągam swój sprzęt. Wbijam się w nią mocno i szybko pieprzę w plenerze. Ta zaczyna głośniej jęczeć, więc zamykam dłonią jej usta.
To było szybkie i łatwe. Po wszystkim widzę jej zadowoloną minę i choć nie bardzo się starałem, to czułem, jak dochodzi.
- Jake , to było coś. Nie każdy ma taki talent...
- Było świetnie Betty, dzięki.
- Czy teraz może pójd...
- Nie, muszę już wracać. Jutro wstaję wcześnie i czeka mnie pracowity dzień. Ale było zajebiście. To na razie mała, może jeszcze się spotkamy...
- Mogę dać ci numer tel...
- Znajdę cię. Na razie.
I odchodzę, nie czekając na jej odpowiedź. Nie chcę komplikacji, ona doskonale wie, czym to było. Tylko jednorazowy numerek, nic więcej. Nawet nie mam zamiaru jeszcze raz jej szukać. Jeszcze by się przywiązała. To by była dopiero tragedia.
Po drodze palę papierosa i nieco spokojniejszy wracam spacerkiem do pensjonatu.
Na samym początku dostałem od Kate komplet kluczy i teraz mogę po cichu wrócić do swojej sypialni.
Nie, żebym obawiał się przyłapania, ale nie chcę wpaść na któregoś ze staruszków.
No i masz ci los, w holu stoi George w kraciastej piżamie iście dla seniorów i dziwnie się rozgląda. Czy on lunatykuje?- George? Wszystko w porządku? - pytam, bo co tu kurwa innego zrobić.
- Ooo pan Jake, ja...przez chwilę nie wiedziałem...
- Co tu się dzieje?
Kieruję wzrok na schody i kopara mi opada. Kate w małych spodenkach i koszulce na cienkich ramiączkach. Jej czarne włosy są potargane , a na twarzy ma wypisany sen.
Szybko schodzi i zbliża się do nas ze zdenerwowaną miną.- George wszystko w porządku?- pyta zmartwiona i dotyka jego ramienia.
- Tak Kate, ja tłumaczyłem , że nie wiem...
- Już dobrze George. Pozwól , że zaprowadzę cię do pokoju.
Idę za nimi po schodach i mam idealny widok na jej zgrabną pupę. Nawet pośladki lekko się wysuwają spod spodenek, gdy stawia kroki.
Jej nogi są zgrabne , a kolor skóry taki złocisty od słońca, że aż mi ślinka leci. Ciekawe czy wszędzie jest taka opalona, a może to naturalna karnacja? Kurwa, przecież przed chwilą zaliczyłem bzykanko, a znów czuję, jak mój kumpel budzi się do życia.Kiedy Kate wprowadza Georga do pokoju, zamiast iść do siebie , to stoję jak debil i czekam na nią.
Gdy wychodzi i zamyka za sobą drzwi, mimo słabego światła z kinkiet , widzę na jej twarzy zmartwienie.- Co z nim?- pytam.
- George czasami...z resztą nieważne. Idę spać.
Już mnie mija , ale łapię ją za łokieć. Ten kontakt sprawia, że aż palce mnie mrowią, ależ jej skóra jest delikatna.
- Co robisz Jake?
No właśnie kurwa, co ja robię? Na co liczę? Sam mam mętlik w głowie. A skoro jestem zmieszany, to nie ma co się długo zastanawiać, tylko działam pod wpływem impulsu. Drugą rękę kładę na jej kark i przyciągam do siebie, by ją pocałować. A przecież ja nie całuję!
Jej usta są miękkie i pulchne. Z zaskoczenia otwiera buzię , bo chyba chciała coś powiedzieć, ale ja szybciej wykorzystuję okazję i wpycham język do środka.
Jezu, jak dobrze smakuje, jak dobrze ją czuć.
Kate jednak szybko odzyskuje zdrowy rozsądek i zaczyna się ze mną szamotać. Jeszcze przez chwilę wymuszam ten intymny kontakt, ale w końcu muszę odpuścić.
Odsuwam się i chcę ją przeprosić za takie zaskoczenie, ale nie mam szansy, bo dostaję od niej z liścia.
Cholera piecze. Pocieram zaskoczony swój policzek , a Kate syczy...- Nigdy więcej tego nie rób.
I potem odchodzi wściekła jak osa.
No dobra, może to nie był jednak dobry pomysł...Ale jakoś nie żałuję...

YOU ARE READING
Bezpieczne miejsce - Zawieszone
RomanceJake Landen potrzebuje kryjówki nie tylko przed policją, ale również przed niebezpiecznymi ludźmi. Odnajduje ją w małym miasteczku Castle Hayne w Północnej Karolinie. Jest gotowy na wszystko , na każde przeciwności. Jednak nie spodziewał się jej, K...