Prolog

1.1K 69 34
                                    


WAŻNE!!!
Na samym początku zaznaczam, że ten fanfik został stworzony w 2020/21, kiedy byłam w dość młodym wieku, temu też nie miejcie sporych oczekiwań do tego co czytacie, ponieważ czasem wyświetlenia są łudzące.
   Zapraszam do przeczytania też moich innych powieści, jednak mam nadzieję, że styl pisania, jaki miałam w tym fiku was nie zniechęci.






-Wspomnienie-

Bawiłem się z rówieśnikami czyli z Jihyo ,Jungwonem i Jayem w berka na placu zabaw jak zwykle z uśmiechem wymalowanym na twarzy.

Byliśmy tak jakby paczką przyjaciół lecz ja bawiłem się dość rzadko. Zwykle spędzałem czas sam pod drzewem rozmyślając i nie tylko.

Mieszkaliśmy w przyjemnej i dość skromnej okolicy na wyspie Jeju. Obok mojego domu był mały sklepik gdzie można było znaleźć po prostu wszystko a sama sprzedawczyni była miłą staruszką.
Parę kroków dalej znajdował się las lodziarnia i ten plac zabaw.

Po dłuższym czasie usiadłem na ławce zmachany zabawą ale czego się dziwić przecież to ja goniłem.

-Sun chodź do nas!- Krzyknęła Jihyo a za nią stał Jungwon który pokazywał żebym przyszedł z powrotem lecz ja tylko pokręciłem głową a oni dalej się bawili..

Wszyscy skracali moje imię z powodu że byłem według innych niczym słoneczko które promienieje radością roznosząc tak zwanego wirusa szczęścia.

Racja byłem zawsze uśmiechnięty, pomocny, martwiłem się o wszystkich i tak dalej... Lecz każdy ma swoje drugie oblicze które jeszcze u mnie na szczęście się nie ukazało póki co mam nadzieje że zostanie tak na zawsze.


Spojrzałem w stronę huśtawki gdzie siedział chłopiec mniej więcej w moim wieku. Zdecydowałem podejść bardzo chciałem go rozchmurzyć bo wyglądał na dość przygnębionego.

-Cześć jestem Sunoo... Chciał byś się poznać?-Uśmiechnąłem się ciepło i wyciągnąłem do niego dłoń. Ten nie pewnie za nią złapał kiwając głową na tak a ja chwilowo stałem po czym pokazałem by za mną szedł..
Ostatecznie zaprowadziłem nas ostatecznie na lody gdzie rozmawialiśmy się śmiejąc i żartując.
Spędziliśmy razem piękny dzień który chciał bym aby się nie kończył.
Lecz niestety nic nie jest wieczne i wszystko się kiedyś kończy..

Przez cały czas spędzałem czas z młodszym byliśmy nie rozłączni.
On spowodował to że już na samym początku zdążyłem się zakochać w nim i jego oczach które lśniły niczym wszystkie gwiazdy na niebie..

Pewnego pochmurnego dnia wszystko się zmieniło...Niki przyszedł do mnie cały zapłakany co spowodowało u mnie straszne ukłucie w sercu..
Podbiegłem do niego tuląc go i głaskając z chęcią uspokojenia chłopaka lecz nawet ja nic nie dałem rady zdziałać więc zaprowadziłem go na moje łóżku gdzie usiedliśmy a ja zadałem pytanie-Co się stało?... Czemu płaczesz?..-Chłopak przez dłuższą chwilę milczał próbując powstrzymać łzy tak strasznie się martwiłem o niego on był dla mnie wszystkim..-Sunoo..Bo ja muszę ci coś powiedzieć...-Powiedział słabo i dość cicho a ja zacząłem panikować z myślą że to ja zrobiłem coś nie tak, że to ja spowodowałem to że po policzkach ukochanej osoby spływają łzy..-Su-Sunoo..Bo ja wyjeżdżam do Seulu i już najprawdopodobniej nie wrócę na Jeju...-Chłopak wydusił to z siebie po czym łzy zlatywały mu jeszcze szybciej podobnie jak i mi mimo to przemówiłem przez płacz po chwili-Ale jak to nie wracasz.. Nigdy się już nie zobaczymy.. Ale ja nie chcę...-Zacząłem ciężko oddychać przez tą całą sytuacje ale rzuciłem się w ramiona młodszego...
-Spokojnie znajdziesz sobie kogoś lepszego ode mnie i będzie wszystko dobrze tak?..-Powiedział na co ja zareagowałem.-Nigdy nie znajdę sobie nikogo lepszego od ciebie...-Powiedziałem po czym siedzieliśmy przez chwilę w ciszy a następnie zawołała chłopaka Matka do której pobiegł przed czym mocno mnie przytulił. Po prostu zniknął...

Like Moon // Sunki(2020/21)Where stories live. Discover now