Listy zmarłego

9 2 0
                                    

18 stycznia 2000

Najdroższa Virgine

To już ósmy dzień mej bezsenności. Gdy zamykam oczy, widzę twarze w mroku. Nie należą one do ludzi. Na policzkach tych potworów malują się przerażające grymasy, które zdają się śmiać ze mnie samego. Nie potrafię znieść dźwięku ich chichotu. Jestem pewien, że widzę samego Diabła... Dlatego postanowiłem, że nie będę zamykał oczu. 

Obiecuję, że wrócę po Ciebie. Wydobędę Cię z grobu i porwę w swoje objęcia, abyśmy jeszcze raz mogli zatańczyć na pustym parkiecie. Tak bardzo pragnę choć raz usłyszeć dźwięk bicia Twojego serca, mimo że stanęło lata temu. Pragnę otworzyć Twoje martwe usta i na nowo tchnąć w nie życie. 

Boję się, że moje najgorsze obawy się spełnią. Pewnego dnia burzowe chmury spowiją niebo, a ludzkość zapomni, cóż znaczy spokój. Nie pozwolę, by i Ciebie ta burza dosięgła.

Zostało mi niewiele czasu. Zegary odliczają moje dni. Czuję, że coś się zbliża. Choćbym miał konać u progu mojego domu, będę czekać na Twoje listy. 

Spotkamy się w zaświatach.

Twój oddany i kochający L. Snachez

Mr. Snachez: Zapiski ProfesoraWhere stories live. Discover now