Ostatni Oddech

521 31 2
                                    

Miniaturka ta powstała w ramach No Nut November 2022 - akcji organizowanej przez grupę facebookową Dramione [PL] i discorda Dramione Polska.

Pairing: Draco Malfoy/Hermiona Granger
Tagi: POV Draco, Rozstanie, Cierpienie

___________________

Wodzę za nią wzrokiem, gdy krząta się po mieszkaniu, pakując ostatnie drobiazgi do torebki przewieszonej przez ramię. Pęk kluczy grzechocze w jej dłoni, gdy po raz kolejny kręci nim na palcu wskazującym. Drugą dłonią przebiega po drewnianej komodzie. Zawsze musi robić coś z rękami, gdy się denerwuje. Pewne rzeczy się nie zmieniają, pomimo upływu lat.

Ma na sobie białą koszulę i ogrodniczki. Włosy zaplotła w luźny warkocz. Mimowolnie wyobrażam ją sobie w słomianym kapeluszu i rękawiczkach do pielenia grządek. Wygląda tak młodo i świeżo, jakby minął zaledwie jeden dzień. Jakby nic się nie zmieniło.

A tymczasem zmieniło się wszystko.

Nuci pod nosem piosenkę mugolskiego zespołu, której słowa opowiadają o utraconej miłości. Jestem pewien, że nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, takie to dla niej naturalne.

Odwraca się, by zgarnąć książkę z najwyższej półki, a wtedy ja kradnę jej spojrzenie. Jego siła wciska mnie w fotel. Ona błyskawicznie odwraca wzrok. Chowa wolumin w torebce razem z innymi rzeczami. Spakowała tam już chyba pół mieszkania. Może jest w środku miejsce również dla mnie? Mógłbym się tam wcisnąć. Nawet by nie zauważyła.

Wpadające przez zasłony promienie brzoskwiniowego, popołudniowego światła tańczą na jej skórze, a ja zastanawiam się, ile czasu minęło odkąd opuszki moich palców jej dotykały. Kiedy ostatnio trzymałem w dłoniach jej twarz przed pocałunkiem? Nie pamiętam, choć powinienem liczyć sekundy. A może zamiast sekund, zacznę liczyć oddechy? Oddechy się kończą, sekundy trwają dalej. Nawet nasz koniec nie zatrzyma czasu.

Przed oczami stają mi wszystkie chwile, w których byliśmy szczęśliwi.

Gdy drzemaliśmy beztrosko na hamaku, po całym dniu zajmowania się rabatkami. Gdy wskakiwaliśmy nago do jeziora i chlapaliśmy się wodą, śmiejąc jak opętani. Gdy, co noc wtulała twarz w zagłębienie mojej szyi, szepcząc, że jeśli następnego wieczoru nie będzie dane jej tego zrobić, to nie chce się w ogóle budzić.

Tęsknie za jej nasturcjami i piwoniami. Różami i margaretkami. I za nią. Najpiękniejszym kwiatem z nich wszystkich. Teraz jej ogrodu już nie ma. Kwiaty przekwitły, tak samo jak nasza miłość. Nie winię jej za to. Tylko ona ją pielęgnowała. Pozwoliła jej rozkwitnąć. Za to ja pozwoliłem jej zwiędnąć.

Żaden ze mnie ogrodnik.

Zawsze imponowało mi w niej, że nie bała się ubrudzić sobie rąk. Była całkowicie inna niż arystokratki z czystokrwistych rodzin, do których byłem przyzwyczajony. Wolna od zakazów i nakazów. Nie miała w sobie tej wrodzonej wyniosłości. To pewnie dlatego się w niej zakochałem.

Ale dlaczego ona zakochała się we mnie?

Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie zyskała na tym nic, prócz bólu.

Masochistka.

Widzę, że idzie w stronę wyjścia. Automatycznie podnoszę się z miejsca. Patrzy na mnie krótko, widzę jak ogarnia ją niepokój. Nie chce, bym za nią szedł. Boi się, że zrobię coś, co powstrzyma ją przed zniknięciem z mojego życia. Ale dlaczego miałbym, skoro ja sam jestem odpowiedzialny za to, że chce z niego zniknąć? Miałem mnóstwo czasu, by sprawić, że będzie chciała zostać. Zamiast tego, tylko coraz bardziej utwierdzałem ją w przekonaniu, że jej miejsce nie jest przy mnie.

Ostatni Oddech | DramioneWhere stories live. Discover now