1. Ciężki dzień, a jeszcze gorsza noc

40 4 2
                                    

     Sobotnie popołudnie, a co ja robię, zamiast się pakować do pudeł. Leżę na łóżku i nic konkretnego nie robię.A telefon leżący obok moje głowy, zaczął wibrować i dzwonić. Więc sięgnąłem po niego, a na wyświetlaczu pojawił się numer kuzyna wraz z jego imieniem. Jednak nie spieszyłem się, by go odebrać, jakoś się wąchałem. Chociaż z drugiej strony mogło być, to coś ważnego więc po momencie odebrałem go.

- Siema Scott coś się stało? - Ciekawe co znowu wymyśliła ta dwójka.

- NO NARESZCIE!!! - Krzyknął Stiles bardzo głośno tak, że ja go nawet usłyszałem.

- A nic się nie stało, chcemy do ciebie po prostu wpaść. - Powiedział ciszej mój kuzyn.

- Spoko wpadacie to, ja schodzę na dół tam do was. - Następnie wstałem z łóżka.

- A Skąd on wie, że my już pod jego domem! - Krzyknął zdziwiony Stiles.

- Zbyt dobrze was znam. - Odparłem roześmiany i się rozłączyłem, po czym zeszłam na dół do drzwi.

༻𓆩⧫𓆪༺

    Otworzyłem drzwi wejściowe i poszedłem do tych gałganów w Jeepie. I spojrzałem na nich z takim i co teraz.

-Będziecie tak w tym aucie siedzieć czy wchodzicie do domu? - Zapytałem ich z ciekawości czy ten telefon nie był pretekstem, by mnie wyciągnąć z domu.

- Już idziemy. - Odpowiedział Scott i po czym wyszedł z samochodu.

     A za nim Stiles i po czym ruszyliśmy w stronę domu. Przed wejściem do domu stał jeden karton, jednak niezbyt się tym zainteresowali. W środku już było ich więcej i to już zauważyli.

-Nowe rzeczy zamówiła twoja mama?- Powiedział patrząc na mnie z pytającą minę Stiles.

- A nie po prostu mama pakuje nasze rzeczy. - Odparł idąc w stronę schodów.

- Po co? - Zapytał się zdziwiony Scott, rozglądając się po pomieszczeniu.

- Powiem wam na górze dobra? - Spojrzałem na dwójkę moich przyjaciół.

- Dobra.. - Powiedział kuzyn i Stiles jedno czesanie.

     Po czym, gdy już weszliśmy po schodach i weszliśmy do mnie do pokoju. A chłopaki rozsiedli się wygodnie po całym pokoju. W tym ja usiadłem na łóżku i opierając dłonie o kolana.

     Chwil tak siedzieliśmy i po tym przyjaciel spojrzeli na mnie z miną, o co chodzi.

-No, więc jeśli chodzi o pudła to wyprowadzam się z Beacon Hills niestety. - Spojrzał na nich z lekki uśmiechem. Stiles spojrzał na mnie z wymowną miną czemu.

-Gdzie? - Zapytał się Scott.

- Do Glenwood Spring do domu po dziadkach.- Spojrzał na kuzyna i na drugiego przyjaciela.

- No nie i co z naszymi planami. - Stiles był tym nie zadowolony i smuty.

- Jakoś się jej ogarnie. - Spojrzałem na nich

- Lepiej się skupić, by spędzić więcej czasu teraz razem. - Podszedł Scott i mnie po ramieniu poklepał.

- Masz rację Scott. - Zgodził się z nim nasz przyjaciel. I zaczął się rozglądać po pokoju.

- Jednak widzę, że tobie z pakowaniem się nie spieszy. - Wrócił wzrokiem na mnie.

- Ta... Nie mogę się za to zabrać kompletnie. - Tu akurat prawda nie mogę się zabrać za to jakoś.

Shapeshifters Blood: Smocze Serce[✓]Where stories live. Discover now