Greta

952 39 12
                                    

Obudził mnie ten znienawidzony chyba przez każdego dźwięk. Budzik, nigdy nie udawało mi się wstać z nim równo, chciaż nawet jakbym się starała najbardziej na świecie, bo w moim przypadku jest to wręcz niemożliwe.

Więc po 5 minutach dalej leżałam w łóżku. Dalej bym spała, i zapewne bym się spóźniła do szkoły gdyby nie moja mama.

–Wstawaj bo za dziesięć minut śniadanie-powiedziała moja rodzicielka.

–Już wstaję-odpowiedziałam, i spojrzałam na godzinę w telefonie 07:04.Zaczęłam wygrzebywać się z łóżka. Nigdy nie widziałam sensu żeby tak wcześnie wstawać, bo ja i tak zawsze się spóźniałam.

Otworzyłam szafę z której wyciągnęłam szare dresy i bluzę, rozczesałam moje lekko pofalowane brązowe włosy które sięgają mi aż do pasa a zaraz potem pomalowałam rzęsy maskarą. Oczy miałam koloru zielono-niebieskiego. Spakowałam plecak i zeszłam na dół pisząc do mojej przyjaciółki że za piętnaście minut będę w szkole. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść kanapkę którą przygotowała dla mnie mama. Po śniadaniu podziękowałam i zaczęłam kierować się w stronę korytarza gdzie założyłam buty i nagle dostałam wiadomość.

Od:Greta
Przyjedziesz po mnie?

Greta to moja najlepsza przyjaciółka a Gabriel to mój najlepszy przyjaciel. Znam ich od kiedy pamiętam. Greta ma długie brązowe włosy i brązowe oczy tak samo jak mój najlepszy przyjaciel. Gabriel za to ma długie włosy jak na chłopaka które są lekko pofalowane. Są bliźniętami i gdyby nie to że są płci przeciwnej wyglądali by identycznie.

Do:Greta
Jasne <3

Od:Greta
Dziękuje, życie mi ratujesz <3

Bez dłuższego namysłu wsiadłam do samochodu i zaczęłam kierować się do domu Grety. Zaczął padać deszcz a mi zostało jeszcze kilka minut do przyjaciółki więc trochę przyspieszyłam ale nie na tyle żeby spowodować jakiś wypadek. Kiedy w końcu znalazłam się pod domem Grety napisałam do niej żeby wyszła.

Do:Greta
Chodź już bo

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Od:Greta
Już idę.

Po 3 minutach Greta znajdowała się w moim samochodzie więc zapytałam:

–Czemu nie pojechałaś swoim samochodem albo z Gabrielem?-zapytałam a ona na mnie spojrzała.

–Mój samochód się zepsuł a Gabriel obraził się bo zjadłam mu żelki.-odpowiedziała a ja się zaśmiałam.

–I dlatego cię nie zabrał ze sobą?-zapytałam dalej rozbawiona tą całą sytuacją. Gabriel i Greta często się na siebie obrażają o głupoty.

–Tak.-odpowiedziała i już patrzyła na przednią szybę–No i może też że gdy wstawiałam pranie nie zauważyłam czerwonej skarpetki i pofarbowałam połowę jego ubrań na różowo.-dokończyła a ja wybuchłam śmiechem nie mogąc już wytrzymać.

–Ciesz się że żyjesz.-powiedziałam.

–Cieszę-odpowiedziała a ja ruszyłam z pod domu Grety pod szkołę. Gdy wysiadłyśmy z samochody skierowałyśmy się do budynku I właśnie wtedy zauważyłyśmy coś a raczej kogoś, kogo wcześniej nie było.

–Kto to?-zapytałam i w tym samym momencie na siebie spojrzeliśmy.

–Nie wiem ale jest przystojny.-odpowiedziała a ja na nią patrzałam takim „serio?" I odwróciłam od niej wzrok. Podeszłyśmy bliżej szafek gdzie stał wysoki brunet o niebieskich oczach a mnie zamurowało.

–No chyba nie-powiedziałam i zerknęłam na Gretę która była w nie mniejszym szoku co ja. Stała przy nim nasza przyjaciółka Blanka. Szczerzyła się do niego jak pies na kiełbasę.

–Chodź zabierzemy ją bo zaraz się na niego rzuci-tak jak powiedziała tak zrobiłyśmy.

Podeszliśmy do nich i patrzyłyśmy na Blankę.

–Co ty odpierdalasz-powiedziałam.

–Gadam a nie widać?-powiedziała a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Nasza przyjaciółka nigdy tak do nas nie powiedziała tym bardziej jeśli chodziło o chłopaka.

–Blanka chodź idziemy na lekcję-powiedziała Greta i złapała ją za nadgarstek.

–Nigdzie z wami nie idę!-wykrzyknęła a ja nagle poczułam czyjś wzrok na sobie. Spojrzałam lekko w górę i zobaczyłam jak ten dupek się na mnie patrzy.

–Blanka, kurwa co w ciebie wstąpiło?!-odkrzyknęłam gdy znowu spojrzałam na przyjaciółkę. Pierwszy raz widziałam ją w takim stanie.

–Nic po prostu chcę gadać z Shane'm-odpowiedziała już spokojniej. Czyli tak nazywał się ten kutas.

–Okej tylko żeby nie było, bo ostrzegaliśmy-odparła Greta. Zawsze kończyło się że płakała całymi nocami i dniami a, gdy proponowało się jej jedzenie odmawiała czyli głodowała.

Poszłyśmy z Gretą na lekcję matematyki. Jakoś nie przepadałam akurat za nią wręcz jej nie nawidziłam.
Usiadłyśmy razem w ławce na końcu sali i wtedy też zadzwonił dzwonek. Wyjęłyśmy podręcznik,ćwiczenia i zeszyt, gdy w końcu zjawił się nauczyciel.

Sprawdził obecność i wtedy się zaczęło. Obliczanie dni,miesięcy. Trafiło na mnie. Wstałam z krzesła i stanęłam przy tablicy. Pan zapisał mi jakieś zadanie i usiadł na swoje miejsce. Czemu zawsze ja, nigdy nie wypadło na Gretę. Stresowałam się i gdy zaczęłam pisać usłyszałam ciche śmiechy. Zaczęłam mieć łzy w oczach i wtedy już nie wytrzymałam. Wybiegłam z klasy nie patrząc w którym kierunku się kierowałam.

Nagle poczułam uderzenie. Zajebiście jeszczę na kogoś wpadłam.

–p—przepraszam-powiedziałam drżącym głosem i spojrzałam w górę. Kurwa, no nie wierzę. To ten sam debil co gadał z Bianką.

–Nic się nie stało-oznajmił patrząc mi w szklane oczy-Jestem Shane Willows-powiedział.

–Larissa Waston-odpowiedziałam. Nawet nie wiem czemu mu się przedstawiłam.

–Daczego płakałaś?-zapytał zmartwionym głosem?

–Nie ważne-odpowiedziałam i już się trochę uspokoiłam.

–Właśnie że ważne. Dlaczego płakałaś-ponowił pytanie a ja nie wiedziałam co się dzieje. Znam typa 10 minut a go obchodzi dlaczego płakałam. Uważaj bo ci kurwa powiem.

–Spierdalaj-odpowiedziałam i odwróciłam się żeby odejść.

–Ależ ty miła-powiedział a ja się obróciłam i pokazałam mu środkowego palca a zaraz potem udałam się do łazienki.

~*~
To pierwszy rozdział i strasznie przepraszam za błędy które popełniłam ale pierwszy raz pisze coś takiego <3

The star of loveWhere stories live. Discover now