13.Plan idealny?

17 2 0
                                    

Wszedłem do dom dość szybko i z nadzieją nietłumaczenia się mamie z mojego aktualnego wyglądu. I tak jak szybko zamknąłem po cichu drzwi wejściowe, to szybko pobiegłem na górę do pokoju. A następnie zamknąłem drzwi od swojego pokoju na klucz i wskoczyłem do łazienki umyć się na szybko.

Po chwili przyjemności w postaci ciepłego prysznicu wyszedłem z niego i na szybko ubrałem jakieś ubrania. A tamte stare będę musiał gdzieś schować tak, by mama ich nie znalazła. Jednak moje oczekiwania, że mama nie wie o moje obecności, w domu spadły do zera, gdy zaczęła pukać do drzwi mojego pokoju.

- Nicko nic ci nie jest! - Mama pukała dość mocno w te drzwi.

- Tak mamo, jestem i nic mi nie jest! - Odpowiedziałem jej ubierającą na siebie koszulkę.

- A możemy pogadać twarzą w twarz? - Mama zapytała z wyraźnym zmartwieniem w głosie.

Przez monet wahałem się, czy to będzie dobry pomysł, ale ostatecznie i tak otworzyłem jej drzwi, by weszła do środka.

I mam od razu jak jej otworzyłem wbiegła do środka i przytuliła mnie do siebie. Jednak na razie nic nie mówiła i przez dobre pięć minut tak trzymała, mnie w swoich ramionach.

Ja tylko odwzajemniłem jej przytulasa i tak czekałem, na jej gadkę, jaki to ja nieodpowiedzialny jestem.

- Dobrze, że jesteś cały i zdrowy. Idę ci coś ciepłego do zjedzenia zrobić. - Przestała mnie przytulać i po czym skierowała się do wyjścia.

- Em.. Mamo, nie zamierzasz mnie okrzyczeć i dopytać gdzie byłem? - Spojrzałem na nią kompletnie zmieszany. Normalnie jak byłem młodszy i na dłuższy czas znikałem, to był wielki problem.

- A czemu bym miała to robić? Ważne, że jesteś cały, a w razie co możesz mi powiedzieć kiedy indziej o wszystkim. - Wydawało mi się, jakby mama wiedziała, co jest na rzeczy, ale nie chcę tego mówić.

- Dobrze. - Odpowiedziałem tylko tyle, bo nie wiedziałem, co więcej, powiedzieć.

Po chwili jak mam zeszła do kuchni i minęła jakaś godzina od naszej rozmowy, zawołała mnie na dół.

༻𓆩⧫𓆪༺

Jak już się ogarnąłem, to dostałem sms czy zaraz będę w klinice weterynaryjnej. Odpisałem, że za jakiś czas będę tam u nich.

I sumie byłem dość szybko, dzięki skrótom, jednak tym razem patrzyłem, czy łowców nie ma.

Na szczęście to chyba myśleli, że mnie załatwili na dobre, ale będzie mieć minę ta ruda.

Po czym jak byłem na miejscu i wszedłem dość po cichu, akurat w takim momencie wbiłem do środka, że słyszałem rozmowę Ryana z Panią Emmą.

- Mamo on miał na moment jakieś takie dziwne oczy. - Słychać w głosie starszego, że go to dość zdziwiło.

- W jakim sensie dziwne oczy? - Kobieta zapytała go.

- Jego źrenice był jak u jakiegoś gada i na brzegach zaczął mu zmieniać kolor oczu się, jednak nie stało się tak. I wrócił do oczu, taki jak mają wilkołaki. - Opowiadał to z ogromnym zdziwieniem w głosie.

Nie powiem mnie, to również zdziwiło dość, ale na razie nie chodziłem tam do nich. Bo czekałem na resztę moich znajomych.

Natomiast Pani Emma nic nie odpowiedziała swojemu adoptowanemu synowi.

I po chwili do kliniki wszedł Oliver, a za nim Edi wraz z Mią.

- O jesteś szybciej od nas - Przyjaciółka się dość zdziwiła tym faktem.

Shapeshifters Blood: Smocze Serce[✓]Where stories live. Discover now