15. Szkolne plotki

6 1 0
                                    

Wszedłem do budynku szkoły i tematem plotek dnia, był atak w ciemnej uliczce za kręgielnią. I przez to nie mogłem kompletnie zasnąć i czułem się winny, że nie zdążyłem pomóc tamtej kobiecie. A kolejny fakt, to jak skończyła się moją randką z Oliverem, co przez to też lekko byłem rozdrażniony. Najgorsze było jednak, że kolejna noc z dziwnym snem, a co dziwniejsze obudziłem się o trzeciej w nocy i co dziwne byłem przy biurku, a na dodatek rysowałem.

- Niko!! - Słyszałem głos blondyna i po czym ten dał mi znienacka buziaka w policzek.

- Hej Oli - Odwróciłem się do niego i zamknęłam szafkę, chłopak wyrwał mnie z rozmyślania.

- A ty co taki zamyślony?- Spojrzał na mnie wyrazie dość zmartwiony.

- Myślę o wczorajszym dniu, a konkretnie o naszej randce co dość nie wypaliła. -

Poprawiłem swój plecak, z którego wypadł mi szkicownik. Bo po co zapinać go jak spakuję książki

- Nie masz co się przejmować, zawsze można ją powtórzyć - Uśmiechnął się do mnie.

Oliver szybko go podniósł i spojrzał na strony w nim.

- Kiedy to narysowałeś, bo nie pamiętam niektórych z nich. - Dalej z uśmiechem patrzył na mnie i przegląda ten szkicownik. Najbardziej przykuła uwagę jego kobieta, bo wyglądała jak ta z uliczki, zamordowana przez nie wiadomo co. Kolejne rysunki to drzwi lub inne temu podobne rzeczy i nawet jakiś klucz do zamka.

- Szczerze to chyba mi się lunatykowało i wtedy to narysowałem. Bo kompletnie nie pamiętam bym, to rysowała, a obudziłem się przy biurku o trzeciej w nocy. A kładłem się spać do łóżka po tym, jak wróciłem po tamtym. - Spojrzałem na niego lekko sam zdziwiony tym, co narysowałem.

- Może podświadomość coś ci chce przekazać? - Zamknął szkicowniki i po czym odsunął mi suwak w plecaku, po czym włożył szkicownik i zamknął plecak.

- Chyba możesz mieć racje, ale co to może znaczyć? I dzięki za schowanie. - Dałem mu buziaka w czoło, bo chłopak był trochę niższy niż ja.

Złapałem go za rękę i tak zaczęliśmy iść w stronę sali lekcje, bo tak się składa, że dziś mamy angielski razem.

- Uuuu czyżby mój ship właśnie się spełnił? - Pobiegła zadowolona Mia do naszej dwójki i miała uśmiech wielkości banan.

-Tak możesz uznać, to za twoją wygraną - Odpowiedziałem jej lekko sarkazmem.

- I super, a, zwłaszcza że do siebie pasujecie. - Dziewczyna cieszyła się bardzo.

Po chwili przyszedł do nas Edi i nie wyglądał na początku na zadowolonego.

- Hej widzę, że mamy nową parę w szkole.- Przyjaciel stanął obok Mii.

- Tak.- Stwierdziłem z uśmiechem.

- A tak zmieniając temat, to czemu ty taki jakiś ponury? - Zapytał Oliver.

- Bo nie wiem, czy wiecie, ale wczoraj w nocy nie było jednego ataku. - Spojrzał na nas niezadowolony.

- Jak to my byliśmy obok jednego, drugiego nie słyszałem - Zdziwiłem się dość mocno.

- Tak, że był drugi w tym samy czasie na drugim końcu miasta od kręgielni. - Czułem, że w nim się gotuje ze złość.

- To jedno znaczy, więcej osób przeżyło ugryzienie tamtego alfy? - Mia zaczęła się zastanawiać.

Shapeshifters Blood: Smocze Serce[✓]Where stories live. Discover now