18. Powrót wspomnień

5 1 0
                                    

Minęło kilka dobrych dni od tamtego felernego dnia i ogólnie tej pełni. Siedziałem cały czas w domu i nie wychlałem się z niego za bardzo. Chciałem, by trochę ucichły ten wszystkie plotki i ogólnie by ludzie ochłonęli. Jednak widziałem, co się działo z mamą przez jej przyjaciółek, która mnie informował co i jak. I również, nie chodziłem do szkoły by uniknąć 'przyjaciół' i chłopaka, którzy wzięli mnie za tego złego.

To nie było, najgorsze z tego wszystkiego, bo miałem i to za złe. Jednak nie miałem co się łudzić, że sami przejrzał na oczy. Niestety nie spałem już od tamtych ani chwili, a jak zasypiałem to pojawiały się jakieś zblurowane obrazy i krzyki, które mnie budził. Przez co zapewne wyglądałem jak żywy trup.

- Dobra koniec tego siedzenia w tym pustym domu. Czas odwiedzić mamę w szpitalu i uniknąć jakoś tamtych.- I zwlekłem się z łóżka. Po czym ruszyłem się do kuchni coś zjeść, a bardziej to, co zostało z jedzenia

Mimo zapewnień przyjaciółki mamy, że z nią wszystko dobrze, to moje obawy wcale nie zmalały. A wręcz było odwrotnie, od tego zamartwiałem się o nią i to bardzo, że aż można było oszaleć od siedzenia w tym domu.

Większość ludzi, którzy mogli, mnie znacie był w szkole od kilku godzin. Więc to był idealny moment na odwiedziny w szpitalu.

Założyłem na siebie bluzę z kapturem, po czym założyłem kaptur i okulary przeciwsłoneczne. Głownie by mnie nie poznano i z powodu braku żadnego snu.

Po czym zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem w stronę mojego miejsca docelowego. Przy okazji minąłem ochronę szpital. I po cichu wszedłem do pokoju mojej mamy przez otwarte okno. I po czym usiadłem obok niej, a następnie wziąłem za rękę by poczuć jej dotyk.

- Mamo to ja Niko, w końcu przyszedłem cię odwiedzić. Jednak wiem, że jest z tobą stabilnie, ale dalej walczysz o swoje życie, po ranach od tego golema. - Patrzyłem na nią jak spała spokojnie i oddychała. Bardzo mi to ulżyło, jednak czułem jak łzy płyną mi po policzku spod okularów.

- Błagam, wyjdź z tego cała i zdrowa. Masz nie umierać tak jak ojciec... Mam tylko ciebie nikogo więcej.. - Mówiłem dość drżącym głosem.

Jednak przestałem mówić, gdy moja mama podniosła rękę na mój policzek. A po czym otworzyła oczy i się odezwał do mnie.

- Mój kochany syn przyszedł mnie odwiedzić.- Mama odzywa się, ale ledwo, co mogła mówić.

- Tak jestem tu. - Zdjąłem okulary z twarzy i kaptur, po czym spojrzałem na nią.

- Kiepsko wyglądasz synku, spałeś coś dziś? - Zmartwiła się kobieta o mnie.

- Tak mamo spałem, jednak dużo się dzieje ostatnio... - Musiałem ją okłamać z tym snem, nie chce, by się martwiła o mnie.

- Niko pamiętaj, nie przemęczaj się i masz się nie zamęczyć to nie byłeś ty, ja to wiem... I nie masz tylko mnie, ale też sio... - Nagle jej stan się pogorszył i ciężko było jej złapać oddech, przez co nie dokończyła zdania. Jednak to się nie liczyło, szybko pobiegłem do pielęgniarek.

Miałem gdzieś to, że mogą mnie wywalić z tego szpitala, bo moja mama się teraz liczy.

Za dużo waszych mi osób straciłem już Ojciec, Babcia i Dziadek. Nie mam nikogo więcej z rodziny. Na moje szczęście nie wyrzucił mnie ze szpitala, tylko kazali poczekać na korytarzu. WIęc tak zrobiłem, jak mi kazano i czekałem, aż dadzą mi znać, co z nią jest.

༻𓆩⧫𓆪༺

Jednak przez ten czas zacząłem się zastanawiać, co mama chciała mi powiedzieć do końca.

Shapeshifters Blood: Smocze Serce[✓]Onde histórias criam vida. Descubra agora