Dom

59 7 0
                                    

Jest poniedziałek to już prawie tydzień od mojej ucieczki z domu. Jestem praktycznie pełnoletni więc rodzice mieli na to wywalone. Jak zawsze. Tylko, by mi mówili „Nie to niebezpieczne" „Nie bądź głupi" „Lepiej cię wychowaliśmy". Nigdy tam nie wrócę. Chciałem zostać trochę u siostry, ale chyba jest zajęta praca. U kolegów nocowałem na przemian. Każdemu skłamałem, że wrócę do domu, ale naprawdę nie chce tego robić. To tak, jakbym im przyznał rację. NIGDY. Takie podróże w obce miejsca są też ciekawe. Widziałem walkę szczura i psa co nie brzmi ciekawie, ale było.

- Przepraszam? - zapytał ktoś, dotykając mojego ramienia od tyłu.

- Co? - zapytałem.

Stał przede mną chłopak jaskrawię ubrany i jakąś ulotka. Nie wiem, kto myśli, że to dobrze działa. Wręcz przeciwnie. Tym bardziej nie chce ulotki.
- Mam coś na twarzy? - zapytał, widząc, jak się na niego gapie.

Wyjaśniłem mu, że jego ubiór od tracą ludzi, ale nazwał mnie idiota i poszedł dalej. Tak się kończy jak mówię swoje zdanie. Schowałem ulotkę do kurtki, by ją dalej wyrzucić. Nagle ktoś we mnie wpadł. Znałem go, aż za dobrze. Chyba chodziłem z nim do jednej klasy. Latał za mną bym mu przyniósł podpis siostry.
- Wybacz... Hyun? - zapytał zaskoczony.
- Co ty tutaj robisz?! - podał mi rękę bym wstał.
- Myślałem, że jesteś chory, bo cię w szkolę nie było - dodał jak wstawałem.

- Zmieniam szkole, i to dlatego - skłamałem z nadzieją, że nie zauważy.

- Nikomu nie powiedziałeś? - zapytał zaskoczony.
- Zrobilibyśmy przyjęcie pożegnalne, czy coś. -
- Spieszę się -
- Później pogadamy. - pomachałem mu i poszedłem.

Zrobił to samo. Raczej mi uwierzył. Postanowiłem rzucić szkołę raczej tym nie wypada się chwalić. Powoli oddaliłem się od tego dziwnego miejsca. Siostra do mnie zadzwoniła więc odebrałem. Mam tylko 7% jakoś się trzyma ten telefon. Siostra poprosiła, bym przyszedł do jakiejś kawiarni. Zgodziłem się. La sues, czy jakoś tak nie znam się na włoskim. Pomachała do mnie jak mnie zobaczyła. Usiadłem naprzeciwko niej. Zamówiła kawę z mlekiem i ciasto truskawkowe.
- Hyun dobrze, że jesteś cały - westchnęła z ulgą.
- Dzisiaj, jak wróciłam do domu, to rodzice mi powiedzieli, że „poszedłeś sobie gdzieś" - zacytowała rozczarowana ich zachowaniem.

- Bardzo się przejęli. -

- Mogłeś zadzwonić, czy napisać wzięłam bym cię do siebie - dodała, pokazując na swój telefon.
- Rany co mam teraz zrobić? - złapała się za głowę.
- Nie ma takiej opcji byś wrócił do rodziców? - zapytała z uśmiechem.

- Dokładnie - przytaknąłem.

Zrobiła skupiona minę. Widocznie zastanawiała się nad rozwiązaniem problemu. Pewnie innym przeszkadzałoby to, że jest się problemem, ale ja już przywykłem. Zazwyczaj to moja siostra rozwiązywała wszystkie moje problemy.
- Nie pozwolę ci włóczyć się po ulicach -

- Pani zamówienie - kelnerka podała na talerzu ciasto i obok napój.

- Dziękuję - uśmiechnęła się poprawiając czarne kosmyki włosów, a kelnerka poszła.
- Mam zakaz wprowadzania jakichkolwiek chłopaków do dormitorium - wzięła kawałek ciasta na łyżeczkę.

- Dam sobie radę - stwierdziłem poważny I popatrzyła na mnie w szoku.
- Nie, nie, nie, na pewno nie - zaprzeczyła ręką.
- Spróbuję przekonać producenta i może się zgodzi -

- a jak nie? - zapytałem.
- Wiesz, że nie lubię idoli, a co dopiero mieszkać z nimi -

- Weź jestem pewna, że polubisz dziewczyny - uśmiechnęła się po zjedzeniu kolejnego kawałka.
- Są miłe i fajne - wyliczyła na palcach

Obce NieboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz