⚔wstęp⚔

110 15 5
                                    

Gdy wojna pomiędzy Japonią a Koreą się rozpoczęła, Katsuki. - mąż Izuku, został wezwany do wojska.

Za swoje wcześniejsze bohaterskie czyny, miała być to jego ostatnia bitwa, która miała potrwać tylko 2 miesiące...

Przedłużyła się do 2 lat.

Katsuki oczywiście mógł wrócić wcześniej, ale był najlepszym żołnierzem a w wojsku powoli brakowało cywili, którzy mogliby walczyć za kraj.

A więc musiał podjąć bardzo trudną decyzję.

Tak, zostawił swojego męża jak i córeczkę na kolejne miesiące.

Oczywiście on jak i jego mąż utrzymywali kontak poprzez wysyłane do siebie listy, niestety blondyn nie miał jak wysyłać sms przez internet a tym bardziej nie miał jak rozmawiać gdyż został pozbawiony wszelakiej elektroniki. Ale i tako regularnie do siebie pisali.

Romantycznie... jak za dawnych lat.
Do tego dochodzi ich 7 letnia córeczka... Izumi.

Zaodoptowali ją gdy miała 3 lata i już od tego czasu są piękną rodziną...

No w połowie.

Dziewczyna mimo długiej rozłąki ze swoim ojcem, dalej go kochała i starała się stać takim jak on, mimo tego Izuku uczył ją zdalnie w domu a pozwalał się bawić tylko z dzieckiem jego nailepszej przyjaciółki - Miny.

Tylko, że ona tym razem również wyjechała tylko, że na wakacje ze swoją rodziną. Oczywiście chłopak dostał propozycję dołączenia, ale od czasu wyjazdu swojego męża nie miał na nic podobnego ochoty.
A więc zajmował się swoją córeczką, dzięki czemu ich więź z każdym dniem stawała się coraz silniejsza.

Dni mijały a Izuku wymyślał coraz to nowsze zabawy...

.
.
.

- Un! - Krzyknął szczęśliwy szukając swojej córki po domu.

Miał opaskę na oczach, więc nic nie widział.

- Poco! - Zaśmiała się szczęśliwa, zdradzając przy tym swoją pozycję.

Izuku od razu to wykorzystał i złapał ją przewracając się z nią na ziemię.
Obaj popadli w głęboki oraz szczery śmiech.

- Kocham cię, mamo! - Ściągnęła swoimi drobnymi rączkami opaskę z głowy Izuku przez co zobaczyła jego duże zielone oczy w które tak bardzo lubiła się wpatrywać.

- Ja ciebie też...- Pocałował ją w czółko.

Po chwili wstał i wziął ją na ręce.

Była pora obiadowa a więc musiał się już po woli brać za posiłek, żeby Izumi nie zrobiła się głodna.

A więc ruszył do kuchni, która była połączona z ogromnym salonem i położył dziewczynę na wyspie kuchennej.

- Co sobie życzysz na obiad? - Zadał pytanie po czym udał się do lodówki.

- Katsudon! - Rozpromieniła się.

- Jesteś taka jak ja...- Zaśmiał się. - No prawie... - Sapnął gdy przypomniał sobie charakter dziewczynki.

Mimo, że Katsuki nie był jej biologicznym ojcem, wyglądało tak jakby charakter odziedziczyła po nim.

Agresywna, krzykliwa, kochana...

Izuku nigdy na to nie narzekał, po prostu ją kochał.

- Mamo, a kiedy tata wróci...? - Wypaliła z pytaniem prosto z mostu, przez co Izuku stanął w szoku.

Nie był gotowy na to.

Izuku zawsze zbywał pytanie dotyczące Bakugo, zmieniając od razu temat.

Ale przecież nie zawsze można od wszystkiego uciec...

Nadzieja umiera ostatnia // bkdk - mini storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz