Znowu wyróżnieni, czy to znak od losu?
20 grudzień 2023
Moi przyjaciele ostatnio ogłaszają swoje związki w internecie, a ja zostaje sama. Bardzo cieszę się, że nie muszą już tego ukrywać i mogą pokazywać sobie wzajemne uczucia publicznie, ale nie skłamię, kiedy powiem, że trochę im zazdroszczę. Bardzo mi brakuje miłości w moim życiu. Kinia i Patryk są razem, Julita i Qry są razem, Wika i Przemek są razem, Hania i Świeży też są razem, Oliwier podobno również sobie kogoś znalazł, ale jeszcze nam o tym nie mówił. Tym sposobem, razem z Bartkiem zostałam sama jak palec. Znów oboje wyróżnieni. Tęsknie za moim poprzednim związkiem, ale nie chciałam dłużej ranić siebie jak i Kuby. Brakuje mi tak dużej bliskości z Bartkiem, jak za czasów daily. Zbliżyliśmy się wtedy i to bardzo, ale żelazna zasada, którą sobie postawił na początku projektu nie była do złamania. Co nas w końcu od siebie odsunęło. Mimo, że mi tego brakuje, to TikTok wtedy aż kipiał z ilości editów z nami, co mnie bardzo męczyło. W tym roku pojadę sama do rodziny na święta i znów się zaczną pytania czy mam jakiegoś kawalera na oku.
Siedząc na kanapie w domu Genzie nudziłam się przeglądając media, czekałam na pozostałych, żebyśmy mogli zacząć nagrywki.-Hej Fausti - przywitali mnie w pełni uśmiechnięci Haniulowie.
-Hejka - oddałam im uśmiech i znów wróciłam do scrollowania TikToka.
Moi przyjaciele zaczęli powoli przychodzić. Gdy przebywałam w pomieszczeniu, w którym aż roiło się od zakochanych par, zaczęło mnie mdlić. Może i to dziecinne, ale jeżeli przebywasz w pomieszczeniu pełnym okazywania sobie czułości przez zakochane pary sam nie będąc w związku, to aż chce się wtedy teatralnie odwrócić głowę i zakryć oczy dłońmi.
Wyszłam więc na zewnątrz, by przewietrzyć się. Otwierając drzwi spotkałam się z chłodem zimy. Zarzuciłam na siebie coś, co leżało na widoku na siebie i wyszłam z domu. Przechadzając się w ogrodzie, małe płatki śniegu spadające z góry przyjemnie ochładzały moją twarz.-Co tu robisz? - zaczepił mnie znany głos, a ja odskoczyłam z przestraszenia.
-Boże, Bartek! Ale mnie przestraszyłeś! - położyłam rękę na klatce piersiowej.
-I co robisz w mojej bluzie?
-To twoja? Przepraszam, nie chciałam się przeziębić. Co tu robię? Nie mogłam już patrzeć na słodzące sobie parki, więc wyszłam.
-O, to mamy podobne problemy, tylko że ja mam jeszcze taki, że teraz jest mi zimno, bo ktoś mi ukradł bluzę.
-Ej, nie ukradłam tylko pożyczyłam - zaśmialiśmy się. - Tak w sumie, to co tu robisz?
-Zorientowali się w końcu, że ciebie nie ma i mnie tu wysłali, bo jako jedyny nic nie robiłem.
-Ty też się nie zorientowałeś.
-Nie łap mnie za słowa - przetarł nos, co ma już w nawyku. - Mogę cię przytulić? Bo trochę zimno, a ja bez bluzy - podszedł do mnie i nie czekając na moją odpowiedź, przytulił mnie.
-Brakowało mi tego, dziękuję - zamknęłam oczy zatracając się w tej chwili.
-Przytulania? Przecież cały czas kogoś przytulasz.
-Bliskości - przerwałam mu. Nagle zrobiło się strasznie niezręcznie, znowu przeze mnie. - Może chodźmy już do domu - wydostałam się z jego uścisku i ruszyłam w stronę domu, szatyn zrobił to samo. Do domu wróciliśmy nie zamieniając ze sobą ani jednego słowa. Nic, zero. Jakbyśmy się nie znali.
-Gdzie byliście? - spytała Hania.
-Pewnie na randce - powiedział Świeży, nasz shiper numer jeden.