1.

10 1 0
                                    

Astrid zbudziła się, gdy usłyszała młodszą siostrę. 

- Elsa, Hel, wstawajcie, wstawajcie!- wołała cicho Anna. Elsa przewróciła się na drugi bok i mruknęła niewyraźnie:

- Anna, wracaj do łóżka. - dziewczynka przewróciła oczami, po czym z westchnieniem położyła się z rozmachem na starszych siostrach. 

- Nie mogę. Jak wstaje zorza, to ja też muszę. I muszę się bawić!- jęknęła. 

- Ej, baw się sama, dobra?!- powiedziała zirytowana Elsa, zrzucając siostrę na podłogę. Astrid usiadła i przetarła oczy, w samą porę, aby ujrzeć Annę gramolącą się z powrotem na Elsę. 

- Ulepimy dziś bałwana?- wyszeptała młodsza siostra bliźniaczek do ucha starszej z nich. 

Po chwili wszystkie trzy zbiegały po schodach, prosto do sali balowej. Elsa i Astrid z uśmiechem uciszały podekscytowaną Annę, która podekscytowana ciągnęła jasnowłosą siostrę za rękę. Kiedy dotarły do sali balowej, Anna zaczęła podskakiwać i wołać:

- Czary mary, czary mary!

Elsa wyczarowała śnieżkę i rzuciła ją w sufit, a ta rozsypała się, tworząc małą śnieżycę. Anna i Astrid zaczęły lepić bałwana, Elsa pomagała. Kiedy w końcu był gotowy Elsa stanęła za nim, chwyciła jego rączki z patyków, i zaczęła udawać jego głos:

- Cześć, jestem Olaf, i trochę brakuje mi ciepła!- wołała. Anna zeskoczyła z krzesła, podbiegła do bałwana i przytuliła go.

- Kocham cię, Olaf!- krzyknęła. Po chwili zobaczyła małą górkę ze śniegu i na nią wskoczyła. Astrid poszła w jej ślady, aby asekurować młodszą siostrę. Zeskoczyły z niej, a Elsa robiła następne i następne, coraz wyższe. W końcu, kiedy siostry były już dość wysoko i zeskakiwały, Elsa poślizgnęła się, a chcąc ratować rodzeństwo, wystrzeliła promieniem lodu, z zamiarem zrobienia czegoś w rodzaju lądowiska. Nie udało jej się.

Promień trafił prosto w głowę spadającej Astrid. Dziewczynce poczerniało przed oczami i przeszył ją chłód, po czym straciła przytomność. Jak przez mgłę słyszała jeszcze przez chwilę pełen przerażenia krzyk bliźniaczki.

*Szybki time skip*

Król, królowa i ich dwie córki pędzili konno przez las, a za jednym z wierzchowców ciągnęła się smuga szronu. Kiedy w końcu znaleźli się u celu, zeskoczyli z koni. 

- Pomóżcie... Proszę! Chodzi... o moją córkę...- zawołał Aggnar. Okrągłe kamienie wokół rodziny króla poruszyły się. Nagle wszystkie zaczęły toczyć się w kierunku Aggnara, Iduny i ich córek. Jeden z nich rozwinął się, a po chwili przed królem stał... troll. Mężczyzna opowiedział mu, co się stało. Bazaltar zalecił całkowite usunięcie magii z pamięci Astrid i Anny. 

- Nie będą wiedzieć, że mam moc?- spytała nieśmiało Elsa. Troll pokiwał głową i zamienił obrazy w pamięci księżniczek. Następnie ukazał starszej z księżniczek wizję- ostrzegł ją, że jej największym wrogiem jest strach.


Kiedy Astrid się obudziła, była w swoim łóżku. Za oknem niebo ciemniało. Ale... nigdzie nie widziała łóżka Elsy ani Anny. Coś było nie tak. Wstała z łóżka i spojrzała w lustro. Białe pasmo we włosach lśniło w zachodzącym słońcu.  

Nagle przypomniała sobie wesołą zabawę z siostrami poprzedniego dnia. Lepiły bałwana i jeździły na łyżwach w parku. Wybiegła z pokoju. Elsa ze zwieszoną głową właśnie zamykała za sobą drzwi jednego z pomieszczeń. Astrid wyrwała się naprzód.

- Elsa, zaczekaj!- zawołała. Siostra nie odpowiedziała, a dziewczynka po chwili usłyszała chrzęst przekręcanego klucza.

-Elsa? Czemu się chowasz?

 Iduna podeszła do córki i położyła jej dłoń na ramieniu. 

- Tak będzie lepiej, kochanie- powiedziała łagodnie.

- Ale co będzie lepiej? Przecież nic się nie stało?- wyszeptała Astrid. Królowa wzięła swoje dziecko na ręce. Ciemnowłosa księżniczka wtuliła się w ramię matki. 

- Elsa musi tam zostać. Kiedyś to zrozumiesz, kochanie- rzekła Iduna. Astrid jeszcze mocniej wtuliła się w matkę i rozpłakała się. 

- Zobaczymy się jeszcze kiedyś?- wyszlochała. Królowa zaczęła delikatnie gładzić córeczkę po plecach. 

- Nie wiem, Astrid, nie wiem- mówiła. Weszły do pokoju Iduny i Aggnara i usiadły na ich łóżku. Iduna okryła dziewczynkę swoim szalem i zaczęła śpiewać:

- Tam, gdzie w morze wbiega wiatr, 

Czeka rzeka niosąc brzemię lat.

Śpij, kochanie, w świetle gwiazd, 

W tej rzeki falach wszystko masz.- podniosła się, i podeszła do okna.

-Odpowiedzi znajdziesz tu,

Ścieżkę życia wśród meandrów stu.

Lecz ostrożnie nurkuj w toń, 

Bo wiry tam zdradliwe są. 

Iduna zasłoniła okno i usiadła w fotelu przy kominku.

Co noc wód magiczny nurtu dźwięk

Usłyszy ten, kto tego chce.

Czy stać cię, by pokonać lęk?

Wiedzieć to, co ta rzeka wie?- Astrid nie słyszała reszty kołysanki. Zasnęła, a Iduna położyła ją w swoim łóżku i usiadła na jego brzegu. 

,, Moja Astrid... moja Elsa. Jakie życie je czeka?", zastanawiała się, patrząc z czułością na śpiącą córkę. Przypomniała sobie wyraz twarzy bliźniaczek, kiedy Elsa chowała się do pokoju. Pogłaskała Astrid po głowie. ,, Bądź silna, córeczko...", pomyślała.  

Kiedy do pokoju wszedł Aggnar, zastał żonę przy śpiącej Astrid. Iduna ukryła twarz w dłoniach i drżała od tłumionego płaczu. Król usiadł obok niej i przytulił ją. Jego żona była cała rozstrzęsiona. Aggnar delikatnie ujął głowę Iduny w swoje dłonie i pocałował ją. 

- Będzie dobrze, kochanie. Nie martw się- powiedział. Królowa westchnęła. 

- Chciałabym. Ale... Elsa i Astrid są bardzo zżyte. A teraz rozdzieliliśmy je na zawsze. 

Aggnar pokiwał w zamyśleniu głową.

- Muszą być silne. Dadzą radę. Wierzę w to.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 22 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Let it goWhere stories live. Discover now