Naglę poczułam silny ból głowy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam małą przestrzeń przypominającą piwnice. Było ciemno więc w ogóle prawie nic nie widziałam. Byłam związana. Miałam już rozcinać liny, gdy do pomieszczenia weszli trzech mężczyzn. Zapali światło i nastała w końcu jasność. Podeszli do mnie. W rękach mieli broń.
- Myśleliśmy, że agentka Gabriela nie doprowadzi cię do prawdy- powiedział jeden
- Jakoś się jej się nie udało.– powiedziałam i uśmiechnęłam się chytrze
- Zamknij się.- krzyknął i przejechał mi nożem po twarzy
Poczułam jak krew mi spływa po buzi. Jednak ja się dopiero rozkręcam.
- Dobra powiecie co tu się wyprawia do cholery albo już nie trzeba- powiedziałam biorąc nóż i rozcięłam szybko liny.
Wyciągnęłam pistolet i wycelowałam w jednego. Wstrzeliłam pocisk i zabiłam go. Pochwali usłyszałam strzał. Nie wiem, ale odruchowo osłoniłam się ręką. Dostałam na szczęście tylko w nadgarstek. Syknęłam z bólu. Złapałam za miejsce, w którym dostałam ujrzałam dużo krwi. Westchnęłam i spojrzałam na mężczyzn, którzy się zbliżali do mnie. Postanowiłam zareagować walnęłam jednego, że aż zemdlał. Z drugim postanowiłam zrobić to samo. Na coś przydały się te zajęcia z boksu. Nie wiem, dlaczego, ale wzięłam linę, którą rozcięłam przed chwilą i przywiązałam ich do filara w tym samym miejscu którym byłam tam dokładnie przywiązana. Wzięła od jednego klucze poszłam do drzwi.
- Nara frajerzy.- zaśmiałam się i ich zamknęłam
Wyszłam na zewnątrz i zorientowałam, że byłam w ogrodzie na jakieś posiadłości. Wydawało mi się, że znajdowałam się na jakimś zadupiu. Przetarłam twarz rękami. Również była cała w krwi. Więc znajdowałam się na posesji z domem nie wielkim jednopoziomowym i średnim pustym ogródkiem. Postanowiłam, że zobaczę co jest ciekawego w domku. Poszłam pod drzwi i szarpnęłam z klamkę. Drzwi były otwarte. Powoli weszłam do środka i obejrzałam się wokoło. Widać, że ich było tylko trzech. Poszłam dalej. Przeszłam do głównego pomieszczenia czyli salon z kuchnią. Mieli nawet spoko wystrój. Przeważała czerń i biel czyli standard. Rozejrzałam się po kątach czy nic ciekawego nie zostawili. Ale nic nie znalazłam. Przeszłam do kuchni i zobaczyłam czerwone wino. Sięgnęłam ledwo bo nie byłam aż tak wysoka. Miałam 165cm a wino było prawie najwyżej. Odtworzyłam napój i powąchałam. Stwierdziłam że nie odtruty więc sięgnęłam do szafki po kieliszek. Wlałam do pełna i złapałam za kielich.
- Raz się żyje.- powiedziałam do siebie i na raz wypiłam zawartość.
Wypiłam jeszcze jednego i odstawiłam alkohol żebym nie wyszła na pijaną. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam że robiło się późno. Postanowiłam że odszukam swój telefon. Zaczęłam szukać dosłownie wszędzie. Znalazłam go dopiero w jakieś ciemniej dużej szafie. Złapałam z niego. Próbowałam go włączyć. Po dłużej chwili w końcu się odpalił . Pierwsze co zauważyłam to dużo nie odebranych połączeń. 189 nieodebranych połączeń od Shane, 120 nieodebranych połączeń od Tonego, 90 nieodebranych połączeń od Dylana , 78 nieodebranych połączeń od Willa i 2 od Vincenta. Spojrzałam się na zegarek i była już 19.57. Zastanawiałam się do kogo zadzwonić. Padło na Vincenta bo był chyba naj spokojniejszy. Wybrałam numer i dzwoniłam.
- Halo? Hailie?- usłyszałam głos z telefonu
-Tak to ja. – odpowiedziałam
- Japierdole gdzie ty jesteś! - podniósł głos
- Nie wiem ktoś mnie porwał i no coś tam pierdolił a ja jednego zastrzeliłam a dwóch pozostałych przywiązałam i zamknęłam ich w piwnicy... - i opowiedziałam całą historię
- Okej dobra przyjedziemy po ciebie tylko opowiedz, gdzie się znajdujesz. - powiedział Vinc
- No ci opowiadałam kurwa, że na jakiś zadupiu. - krzyknęłam prawie.
- Dobra po pierwsze nie takim tonem i a po drugie słownictwo. Wyjdź na dwór i zobacz na jakiej jesteś ulicy. - rozkazał
Przewróciłam oczami. Złapałam za telefon i wyszłam na zewnątrz. Było już ciemno. Przed domem była tabliczka z ulicą.
- Na ul.***. - oznajmiłam
- Ok czekaj my już tam jedziemy. - powiedział i się rozłączył.
Czekałam na dworze i modliłam się, żeby nie padało bo widać było że się zanosiło na opady. Jednak się tak nie stało na szczęście. Po prawie godzinie zobaczyłam samochód Vinca. Wsiadłam do przodu.
- Co ci się stało na twarzy i w rękę- zapytał, gdy dopiero ruszaliśmy.
- Opowiem ci w domu- powiedziałam
Reszty drogi spędziliśmy w ciszy. Po godzinie byli przed rezydencją.
689 słów.
YOU ARE READING
Rodzina Monet inna historia(Zawieszone do lipca 2024)
Mystery / ThrillerHailie dowiaduję się że jest siostrą bliźniaczką Tonego i Shana oraz ma jeszcze 3 starszych braci. Ale ta informacja doprowadzi ją do stanu z przed kilka lat. Dziewczyna jako najlepszy morderca i szefowa najlepszej organizacji na świecie będzie mus...