5

18 1 0
                                    

Różowo włosy nieco zdziwił się reakcją kolegi.
Czemu?
Zapytał się w myślach, nie odrywając wzroku od wyższego.

- Jesteś moim przyjacielem -
rzekł Soobin, uśmiechając się chytrze.

- No nie wiem, chyba nie chcę... -
Yeonjun speszył się, nie chcąc być niekulturalnym wobec nowo poznanego. Nie potrzebował większej gromady przyjaciół.

- To nie było żadne pytanie, a twierdzenie. -
Wyższy chłopak nie spuszczał wzroku z różowo włosego. Zdjął z ramienia swój plecak i wrzucił go w ręcę przyjaciela.
- Weź mi, barki mnie już bolą -

Yeonjun jedynie zastanawiał się czy to aby na pewno tak ma wyglądać zdrowa przyjacielska relacja.
Różowo włosy jednak nie potrafił mu odmówić. Miał zbyt miękkie serce, więc po prostu przystał na myśl o posiadaniu kogoś nowego w swoim i tak pewnie krótkim życiu.
Soobin poklepał go po ramieniu i kierował się w stronę wyjścia. Obrócił się i zobaczył, że niższy nawet nie drgnął.
- Co tak stoisz? Chodź bo nie mamy dużo czasu -
Na jego twarzy wymalowany był grymas.
Różowo włosy stał tak, jakby sparaliżowany.
- Rusz się Yeonjun. -
Widocznie poirytowany Soobin podszedł do niższego, chwycił go mocno za nadgarstek i pociągnął do wyjścia.
Yeonjun cicho syknął z bólu.
Czuł tak, jakby do jego dłoni przestała dopływać krew.
Wiadome było, że Soobin użył zbyt wielkiej siły.

- Puścisz mnie? -
- Proszę? -
- To boli Soobin. -
Łzy formowały się w oczach Yeonjuna.

Czy na prawdę był na tyle głupi?

A SOULMATE WHO WASN'T MEANT TO BE. Yeonbin TaegyuWhere stories live. Discover now