Znienawidzony.

6 1 1
                                    

- Jesteś cholernym hipokrytą, uciekasz do mamy? Tylko dlatego, że chcę czegoś poważniejszego? Ten pomysł ze studiami w innym mieście był tylko luźną propozycją z mojej strony, a ty w tym momencie chcesz zakończyć czteroletni związek i wrócić do mamusi?

- Tak, przytłaczasz mnie swoim życiem. Chce się bawić, korzystać z niego. Przez twoje wieczne problemy do mnie nie mogę normalnie wyjść na imprezę.

- Naprawdę nie rozumiesz, dlaczego tak bardzo boję się gdy wychodzisz? Mam ci przypomnieć co zrobiłeś po roku bycia ze mną w związku?

- Nie! Przypominasz mi to za każdym cholernym razem. Czy ty nie rozumiesz, że ona była tylko koleżanką?

- Koleżanką? A to ciekawe, nie wiedziałam, że z koleżanką można się całować mając dziewczynę; pojechać na święta do rodziny tej koleżanki mówiąc swojej dziewczynie, że musisz zostać w domu bo twoja mama gorzej się poczuła. Ty teraz jesteś poważny? Za każdym razem po spotkaniu ze mną jechałeś do niej. Jesteś niewdzięcznym skurwysynem bez uczuć.

- To była chwila słabości i bardzo dobrze o tym wiesz.

- Chwilą słabości jest też sytuacja sprzed tygodnia? Co myślisz, że nie wiem co zrobiłeś na imprezie?

- O czym ty mówisz?

- Mówię o dziewczynie, którą prawie przeleciałeś w tej cholernej loży! Nie trać czasu na wyjaśnienia, jeszcze piętnaście minut temu bym ci to wybaczyła, teraz gdy to wykrzyczałam czuje do ciebie jedno.. obrzydzenie. Ale chętnie się dowiem kim jest Sandra, która właśnie napisała ci słodkich snów. -przerażony spojrzał na telefon, który się właśnie podświetlał.

- Sandra?

W tym momencie uświadomiłam sobie jedno, ja już tego nie chce. Nie chce ciągłych kłótni, kłamstw. Pragnę być tylko szczęśliwa.

- Tak, twój przyjaciel cię wydał. Rozmawiałam z nim o studiach, ostatecznie nadmienił mi, że mój chłopak jest w relacji z inną dziewczyną i mam czym prędzej z tego zrezygnować. Jak myślisz co poczułam?

- Zawód?

- Poczułam, jakby ktoś wyrwał mi serce. Z każdą kłótnią udowadniasz mi jaką jestem idiotką.

Trzy tygodnie później...

Pierwsze dni były katorgą, byłam samotna. Nie zliczę ile wtedy wypaliłam papierosów. Czy naprawdę młode osoby, które chcą namiastki stabilizacji muszą tak cierpieć, bo zawsze trafiają na rozwydrzonych gówniarzy? Mam dopiero 22 lata, a moje życie to komedio- dramat, nie żartuję.

- Kochana ty musisz odpuścić temat, ten idiota doprowadził cię tyle razy do łez. Powiedz mi proszę, ile razy musisz się jeszcze sparzyć.- zapytała Maja.

- Wiem Maja, ja to wszystko wiem. Nie rozumiem dlaczego tak postępuję.

- Naprawdę? Cholera, niedość ze jesteś naiwna to jeszcze ślepa. Słońce zabiorę cię do okulisty bo twoje okulary, chyba się zepsuły. Dziewczyno, jesteś marzeniem niejednego faceta. Ładna, inteligentna, zaradna, trochę gorzej z twoim instynktem samozachowawczym bo on praktycznie nie istnieje. Ale chcesz abym wymieniała dalej czy mogę dojść do sedna sprawy?

- Możesz mi jeszcze trochę posłodzić, dawno nikt tak do mnie nie mówił.

- Chciałabyś czarownico! A więc myślę, że twoim problemem, przez który nie możesz stworzyć zdrowej relacji to brak kochającego ojca w dzieciństwie, bo twój ojciec nigdy się tobą nie interesował. Wychowała cię twoja mama, która użerała się z tobą i przychodziła przez te chore akcje, które odstawiałaś, ale mimo to udało jej się stworzyć wspaniałą kobietę, którą teraz jesteś, dlatego proszę się uśmiechnąć i powiedzieć czy ten twój pożal się Boże ex zabrał wszystkie swoje rzeczy?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 15 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Oddychaj, proszę..Where stories live. Discover now