Rozdział 43

146 14 4
                                    

Isa

Co to za miejsce? 

Rozejrzałam się po domku , gdzie ja byłam? Dlaczego tu jestem? Czy zostałam porwana? Siedziałam tu chyba  z godzinę nie wiem bo nie miałam nawet telefonu, serce mi biło szybko, nie wiedziałam czy śmiać się czy bać!

Drzwi się nagle otworzyły i stanął w nich..... Federico! Mogłam się tego spodziewać, otworzyłam szeroko oczy co on wyprawiał.

-Porwałeś mnie?-zawołałam wściekła- Co ja tu robię? Czego chcesz? Co to za miejsce?

-Na które pytanie mam odpowiedzieć najpierw?-spytał wchodząc do środka i zamykając drzwi.

Spojrzałam na niego zszokowana- Co ty zrobiłeś? Oszalałeś?

-Myślę że tak ,w końcu musiałem oszaleć, nie mogło być inaczej, mój głupi kuzyn zaplanował mi życie nie pytając mnie o zdanie, to było oczywiste że w końcu powiem dość.

-No dobrze nie chciałeś się żenić ale co ja mam z tym wspólnego? Co tu robię?

-Ty jesteś najważniejsza w moim planie.

-W planie? Jaki masz plan? Do czego ci jestem potrzebna?

-Może źle się wyraziłem, jesteś w moich planach ale życiowych.

-Nie rozumiem...

-Przecież to takie proste Isa!

Spojrzałam na niego zimno-O co ci chodzi Federico?

-Uwielbiam jak wymawiasz moje imię, to takie seksowne w twoich ustach.

Wstałam nie podobała mi się  ta rozmowa- Zostawiłeś Vivian przed ołtarzem, wiesz co ona czuje? Co czują jej rodzice?

-Mam ich wszystkich w dupie, gówno mnie obchodzi Vivian i jej pierdolony ojciec, nie ożenię się  z nią.

-Będziesz ojcem! Ja możesz....

-Nie nie będę!

-Co ty mówisz?

-Nie jestem ojcem tego dziecka!

Spojrzałam na niego wstrząśnięta-O czym ty mówisz?

Przeczesał nerwowo włosy - Nie ożeniłbym się z Vivian nawet gdyby to dziecko było moje uznałbym je łożył na nie ale ślub.... kurwa nie! Nie z tą kobietą!

-Jak to nie twoje dziecko?

-Interesuje cię czyje to dziecko? To ci powiem wiesz kto zmajstrował dzieciaka Vivian?

Byłam zdumiona chodził po pokoju i się miotał- Mój ojciec, mój pierdolony ojciec!

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem-Co? Skąd  ten pomysł?

-Ściany w rezydencji mają uszy, doskonale słychać niektóre niepożądane rozmowy a nawet kto z kim się pieprzy- nagle rzucił krzesło o ścianę wzdrygnęłam się zszokowana, ten spokojny ułożony i słodki mężczyzna ten który mnie uratował przed gwałtem jego wuja teraz nie wiem czemu szalał.

-Przestań!-zawołałam-O o ci chodzi?

Zatrzymał się- O ciebie zawsze chodzi o ciebie Isa, od kiedy pieprzysz się z moim kuzynem????

-Co cię to obchodzi?-zawołałam wciekła i zbulwersowana jego zachowaniem i bzdurami które wygadywał.

-Co mnie to obchodzi?- Federico chwycił mnie za ramiona i boleśnie ścisnął, zajrzał mi głęboko w oczy-Czy nie wyznałem ci co czuję? Już zapomniałaś co czuję do ciebie?

-Sprawisz mi ból, puść mnie!-próbowałam się wyrwać z jego uścisku ale trzymał mnie mocno nagle przywarł wargami do moich ust , wściekła odepchnęłam go gdy zwolnił uścisk i dałam mu w twarz-Nigdy więcej tego nie rób!

Mroczny AniołWhere stories live. Discover now