CZĘŚĆ 16 - c.d.

405 35 1
                                    

Sowa w geście niemocy rozłożyła skrzydła: - Ale, że jak??? – wyjąknęła.

- Ale...zaraz, zaraz...- w oczach Halinki pojawiły się błyszczące ogniki - ...masz rację szczurze. I pełna nadziei spojrzała na przeciągającą się i przecierającą zaspane oczka Dalię. – Kochani! – zwróciła się do zaskoczonych zwierzaków. – Moje wsparcie właśnie się przebudza! I wszyscy, jak jeden mąż wyszczerzyli w stronę dziewczynki zębiska w głupawych, lecz szczerych uśmiechach.

- Ciii... - Halinka przyłożyła paluszek do ust. – Dajmy jej chwilkę. Zwierzaki wstrzymały oddech.

Dalia porządnie przetarła zaspane oczy, usiadła na kanapie i spokojnie przyjrzała się zgromadzonym w pokoju zwierzakom i dziewczynce. Halinka uniosła rękę, niemo nakazując ciszę.

- Jak to możliwe... - cichutko, prawie szeptem zwróciła się Dalia do Halinki. – Mówisz jak moja babcia...uśmiechasz się jak moja babcia...patrzysz na mnie jak...

- Babcia? – spytała Halinka, podeszła do Dalii i usiadła na skraju kanapy. - Pamiętasz jak kilka dni temu, przed snem opowiedziałaś mi swój sekret kochanie? – słodko spytała, a Dalia twierdząco skinęła główką. – A pamiętasz jak ja wspomniałam ci o mojej tajemnicy? – zerknęła na nią badawczo puszczając perskie oko.

- Taaak. Powiedziałaś, że jest bardzo, bardzo stara...

- Właśnie kochanie. Opowiadałam ci, ale zasnęłaś i nie dokończyłam ci mojej opowieści. Dalia rozejrzała się po pokoju. – Ale to jest...- wyjąknęła. – Niemożliwe.

Halinka słodko uśmiechnęła się do wnuczki i mocno chwyciła ją za drżącą rączkę. – To jest mój sekret kochanie – wyszeptała. – Dawno, dawno temu... - uśmiechnęła się pod nosem - ...kiedy byłam małą dziewczynką znalazłam tajemne przejście...

- W kufrze? – spytała Dalia.

- Tak skarbie. W kufrze na stryszku. Przyciągnął mnie do niego nieopisany, wręcz nieziemski zapach kwiatów. A po chwili otulona, a raczej wtulona w tę woń pojawiłam się w Lawendowej Krainie i ...- wskazała ręką na wpatrzone w nią zwierzaki - ...poznałam całe mnóstwo wspaniałych przyjaciół. Potem czar prysł...i nie wiedzieć czemu, nie mogłam już nigdy więcej przenieść się do tej wspaniałej krainy...

- Ale teraz już wie! – wyszeptała sowa, po czym szybko zakryła dziób skrzydłem.

- I namalowałaś obraz? – zapytała Dalia.

- Tak kochanie. Z tęsknoty za przygodą, za przyjaciółmi... - westchnęła. – A dzisiaj, kiedy nie zastałam cię w pokoju, a na korytarzyku z powrotem poczułam ten sam aromatyczny zapach, to zupełnie się zatraciłam. Powróciły wspomnienia i ogromna radość. Od razu, z bijącym sercem pobiegłam na stryszek, a resztę już pewnie sama znasz najlepiej. A teraz proszę. Jesteśmy razem. Ty i ja. Babcia i wnuczka w Lawendowej Krainie. Uśmiechnęła się serdecznie do Dalii. – To będzie nasz wspólny sekret kochanie, co?

Dalia rozpromieniła się i mocno wtuliła w Halinkę. – Nie wiem Daliuś, czy sama zajrzałabym do tego kufra, gdyby nie ty. W końcu jestem już bardzo dorosła...a i wyobraźnia już nie ta. Dzięki tobie powróciły wspomnienia, a ten cudny zapach tylko dodał mi odwagi, aby zanurzyć się w tym kufrze. I jak widzisz... - złapała Dalię za rączki ukazując siebie w całej okazałości - ...w tym świecie z powrotem jestem małą i kochaną przez te wszystkie cudaki Halinką.

- Tylko nie cudaki! – oburzył się pies, a Dalia roześmiała się na całego. – Babciu! Ten pies gada! – krzyknęła, a basset nakrył oczy łapami.

- Nie tylko on kochanie – spokojnie odpowiedziała Halinka.

- No tak! Jeszcze ten śmieszny osioł – bąknęła Dalia. – Pamiętam! Ale się wystraszyłam!

Po drugiej stronie kufraWhere stories live. Discover now