CZĘŚĆ 23 - c.d.

212 31 4
                                    

Sowa ze szczurem czujnie nastawili uszu, a kocica, jednym szybkim susem doskoczyła do gołębicy i zza lekko pożółkłej, gęsto ściągniętej firanki wyjrzała na podwórze. – Zgaście światło! – syknęła półszeptem.

- Lepiej nie! – zasugerował szczur. – Będzie wyglądało, jakbyśmy wyszli z pokoju.

- I o to chodzi! – fuknęła kocica baczniej spoglądając przez okno.

- A co widzisz? – zapytał ziewając basset.

- Sabrinę. Wyszła przed karczmę – odpowiedziała Rita, a Klusek obojętnie wzruszył ramionami. - I co w tym dziwnego? – fuknął.

- Niby nic. Ale wygląda, jakby na kogoś czekała – lękliwie dopowiedziała gołębica.

- A więc wzbudzimy w niej podejrzenie gasząc światło – spokojnie dodał Baltazar.

- A ja bym nawet dodała, że kątem oka nas obserwuje. W sensie okno – wtrąciła sowa.

- Nie pomyślałam – szepnęła kocica. – Gapa ze mnie. Przepraszam.

- Światło zostaje... - sowa podrapała się po brodzie - ..., bo wróci do karczmy zanim ten ktoś, na kogo czeka się pojawi...I w podskokach podbiegła pod okno, podfrunęła na parapet, i usadowiła się tuż przy kocicy.

Za nią na paluszkach podreptali Dalia, Halinka i Baltazar. Jedynie Klusek pozostał na swoim miejscu głośno wdychając: - Zaraz was zobaczy! A wtedy to dopiero będzie musztarda po obiedzie. Jak nic! Będzie was miała jak na tacy... - zerknął na lampę - ...w świetle ramp!

Na te słowa gołębica zatrwożyła się nie na żarty i mimowolnie nastroszyła piórka. – Ah! – pisnęła, chwyciła w dziób ciemnozieloną kotarę i z całych sił zasłoniła okno.

- Co robisz?! – fuknęła zaciekawiona sowa.

- Zobaczy was!!!

- Was??? No tak! W sensie nas! Spłoszona sowa czym prędzej zeskoczyła z parapetu, a dziewczynki ze szczurem mimowolnie przykucnęli pod oknem.

- Ciiiszeeejjj – pisnęła kocica. – Strach was obleciał? I wcisnęła łeb pod kotarę. Dalia mocno pociągnęła ją za ogon. – No co? Mnie może oglądać do woli. Nic w tym dziwnego, że siedzę w oknie. W końcu jestem tylko kotem, nie?

- No...tak – jednogłośnym szeptem potwierdziły dziewczynki. – A co widzisz?

- Ciii...Jeszcze nic ...chociaż... - Rita wytężyła wzrok przyciskając pyszczek do chłodnej szyby – ...ależ to okno jest brudne. Splunęła na łapkę, a następnie kolistym ruchem szybko przetarła szybę. – No teraz widzę!

- Cooo?

- ... jakieś cienie.

- Cienie?! – zatrwożył się basset. – Może zjawy?

- Ciii...Jakie tam zjawy. Radzę ci już Klusku nie jeść na noc kolacji – dodała kocica, po czym entuzjastycznie pisnęła: - To cztery postacie!

- Cztery!? – zdziwiły się dziewczynki.

- Tak – potwierdziła kocica odsuwając pyszczek od szyby. –Cztery.

- Niech zgadnę – proroczo powiedziała sowa. – Zapewne Mirma, Vivien, Skarlet i Sabrina?

Kocica wzdrygnęła się . – Nie wiem, kim są dwie pozostałe, ale Mirma jest na pewno!

- Ale po co karczmarka wyszła im naprzeciw? – spytała gołębica.

- Żeby im zdać relację z naszego przybycia – odpowiedziała Halinka.

- A więc jest tak, jak myślałam. Przyjdzie nam się zmierzyć z trzema władczymi damami – dodała sowa.

Po drugiej stronie kufraWhere stories live. Discover now