8. Dylan

26.1K 1.6K 182
                                    

        – To co? Pogadamy? Dasz mi szansę? – zapytałem, patrząc na jej twarz.

        Spuściła głowę tak, że kurtyna włosów opadała na jej policzki. Na jej twarzy wiać było zastanowienie i niezdecydowanie. Zastanawiała się, czy mnie wysłuchać...

        W oddali dostrzegłem natomiast Luke'a, który wpatrywał się we mnie ostrzegawczym wzrokiem.

        Przecież jej tu nie zasztyletuje! Miałem ogromną ochotę mu to krzyknąć, ale w końcu się powstrzymałem. Teoretycznie to właśnie szatyn załatwił mi możliwość porozmawiania z Darcy. A musiałem się nad tym niemało napracować. Luke żywił do mnie sporą niechęć i trudno było go przekonać, że nie mam zamiaru jej skrzywdzić. Jak zauważyłem, był wyjątkowo przewrażliwiony na tym punkcie.

        Prawda była natomiast taka, że naprawdę nie chciałem zrobić jej nic złego. To, że jestem kompletnym draniem, nie oznacza, że zamierzam ją szykanować. Chcę jedynie porozmawiać.

        Z głębokich rozmyślań wyrwał mnie jej delikatny i melodyjny głos.

        – Okej. Mów – powiedziała i skierowała głowę w moją stron, wyglądała na dość spokojną.

        Uśmiechnąłem się lekko pod nosem i zebrałem w sobie wszystkie siły. Odetchnąłem głęboko i zacząłem mówić.

        – Słuchaj... tamtego dnia byłem naprawdę wściekły. Sporo rzeczy się na to złożyło. W każdym razie akurat stanęłaś na mojej drodze i wyładowałem na tobie całą złość. W normalnej sytuacji nie zachowałbym się tak gwałtownie. A gdybym wiedział... to nigdy bym ci tego nie powiedział. Dlatego... chcę cię cholernie szczerze przeprosić... i uwierz, to nie przychodzi mi łatwo – powiedziałem na jednym wdechu i spojrzałem niepewnie w jej stronę.

        Jedyne co, to lekko uśmiechnęła się pod nosem. Z jakiegoś powodu naprawdę nie chciałem być jej wrogiem, dodatkowo przecież postanowiłem udowodnić coś Mattowi. I zdania zmieniać nie zamierzałem.

        – Nic się nie stało. Nie mam do ciebie pretensji. I nie chcę, żebyś traktował mnie inaczej tylko dlatego, że jestem niewidoma – powiedziała pewnie i wzruszyła ramionami spuszczając głowę.

        Przymknęła oczy i wystawiła twarz na działanie promieni słonecznych. Patrzyłem na nią i nie mogłem uwierzyć. Jak można tak ławo wybaczyć? Mało tego, nawet przez chwilę nie miała do mnie pretensji czy żalu. Z nią jest coś nie tak? W tych czasach nie istnieją już tacy ludzie.

        A jednak miałem ją przed sobą. Pozornie kruchą i delikatną, a w rzeczywistości silną i niezależną. Było po niej widać jak bardzo chce być taka, jak wszyscy inni. Nie wyróżniająca się z tłumu. Samodzielna. I chociaż w tamtym momencie nie zdawałem sobie z tego sprawy, to właśnie tym mnie ujęła.

        – Dlaczego?

        – Co? – odwróciła głowę w moja stronę i zmarszczyła brwi, jednak jej skóra, tak jak i ona, promieniała radością.

        – Czemu się nie złościsz? Czemu nie masz do mnie żalu? Powinnaś być na mnie wściekła, krzyczeć, a nawet dać mi z liścia. To wszystko powinnaś właśnie zrobić. Więc... po prostu nie rozumiem.

        Pokręciłem głową i zaśmiałem się w duchu. Brawo stary! Właśnie zasugerowałeś lasce, żeby dała ci z liścia. Dobra... może w rzeczywistości to ze mną jest coś nie tak...

        Moje beznadziejne rozmyślania przerwał jej śmiech. Naprawdę melodyjny i piękny śmiech.

        – Jeśli tak bardzo cię to uszczęśliwi, to mogę dać ci z liścia – uśmiechnęła się szeroko, a jej twarz promieniała. – Jednak z natury jestem raczej spokojną osobą i nie biję ludzi. A co do twoich pytań – odwróciła się w moja stronę, i chociaż to nie możliwe, to czułem się jakby jej wzrok przewiercał moją duszę na wylot. – Czy nie uważasz, że szkoda czasu na te wszystkie żale i gniewy? Życie jest zbyt krótkie, żeby się wściekać i krzyczeć na siebie. Nigdy nie wiemy, kiedy przyjdzie nasz kres... a skoro tego nie wiemy, to czy nie powinniśmy w każdej chwili być na to przygotowani? Czy w chwili naszego kresu nie powinniśmy odchodzić z myślą, że wszystko zrobiliśmy, nie zostawiliśmy niedokończonych spraw? Każdy w pewnym momencie sobie to uświadamia. Więc jeśli teraz moje słowa wydają ci się śmieszne... to kiedyś zrozumiesz ich sens. Każdy zrozumie, jednak nie każdy zdąży naprawić swoje błędy – powiedziała.

Zamknięta w ciemności [Premiera 24.06.2024]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz