12. Dylan

23.4K 1.5K 122
                                    

        Spakowałem ostatnie potrzebne mi rzeczy i zapiąłem małą, podróżną walizkę, którą następnie zestawiłem na ziemię.

        Tak jak kilka dni wcześniej obiecałem Darcy, postanowiłem urozmaicić jej życie w przygody. Dlatego już następnego dnia wziąłem się za realizację mojego wspaniałego pomysłu. Postanowiłem zorganizować wyjazd nad jezioro na cały weekend. Razem z Darcy, Mattem i Lukiem.

        Gdy tylko przypomniałem sobie reakcję dziewczyny, na moją twarz od razu wpłynął szeroki uśmiech. Gdy powiedziałem jej o zaplanowanym wyjeździe, ekscytacja biła od niej na kilometr. Była tak bardzo szczęśliwa.

        Jedynym problemem było uzyskanie zgody od jej mamy. A to było nie lada wyzwanie zważając na to, jak wielką troską i opieką obdarzała swoją córkę.

        Dlatego jednego wieczoru poszedłem do niej razem z Lukiem i Mattem. Takiego komitetu nie mogła od tak odprawić. I tak oto w końcu po godzinnych przekonywaniach mama Darcy wyraziła zgodę na wyjazd, a my byliśmy dumni z faktu, że ją przekonaliśmy.

        Pamiętam, jak wtedy brunetka z głośnym piskiem rzuciła się na swoją mamę i przez kilka kolejnych minut dziękowała jej za zgodę na wyjazd.

        Wtedy ta sytuacja uderzyła mnie z ogromną siłą. Ich więź była niesamowita. Było widać, że są dla siebie nie tylko matką i córką, ale i najlepszymi przyjaciółkami. I ten fakt był naprawdę cudowny. Przez chwilę nawet żałowałem, że sam nie mam takich kontaktów z mamą, w sumie to po części z własnej winy...

        A potem zastanowiło mnie, gdzie jest ojciec Darcy. W ich domu nie było po nim nawet śladu. Przez chwilę chciałem ją o to zapytać, ale bałem się, że to dość delikatna sprawa. Dlatego stwierdziłem, że może powie mi sama, gdy będzie na to gotowa. Sam wiedziałem, że niektóre tematy z życia mogą być bardzo bolesne i trudne.

        I w taki oto sposób w dzisiejsze piątkowe popołudnie wybieraliśmy się na mały i zasłużony odpoczynek.

        Z walizką udałem się do pokoju Miley. Zobaczyłem, że bawi się swoimi lalkami, dlatego podszedłem bliżej niej. Gdy tylko mnie zobaczyła wstała i mocno mnie przytuliła.

        – Ale wrócisz jak najprędzej? – spytała ze smutną minką.

        Jak na razie tylko ona jedyna wiedział o moim wyjeździe.

        – Oczywiście, że tak księżniczko. Nigdy bym cię na długo nie zostawił. Nie mógłbym długo bez ciebie wytrzymać – posmyrałem ją po brzuszku, a ona od razu się rozweseliła.

        – A jedziesz z tą swoją koleżanką? – powiedziała z uroczym uśmiechem, a ja cicho się zaśmiałem.

        – Zgadłaś ty mały brzdącu. Z przyjaciółmi i z moją koleżanką – okręciłem ją wokół siebie i z powrotem posadziłem koło zabawek.

        – Ona też jest twoją księżniczką? – spytała, a mnie zatkało.

        Jednak o dziwo nie mówiła tego ze smutkiem, a z jakąś nadzieją. Eh... to dziecko czasami mnie dobija.

        – Nie Miley, tego tytułu nikt ci nie odbierze – odpowiedziałem pewnie na dziwne pytanie siostry.

        – Ale ja bym nie była smutna. Chciałabym, żebyś miał swoją księżniczkę. Taką do kochania jej. Tak jak tata kocha mamę.

        Przysięgam, że dzisiejsze dzieci są zbyt mądre. Skąd ona wie te wszystkie rzeczy? Już nie wspomnę o końcówce jej wypowiedzi...

Zamknięta w ciemności [Premiera 24.06.2024]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz