Siedziałem na oparciu ławki w jednym z parków i bezczynnie wpatrywałem się w otaczające mnie drzewa i ludzi.
Musiałem jak najszybciej wyjść z domu, inaczej chyba bym coś rozwalił. Może zbyt często kłóciłem się z matką i ojczymem, ale nie potrafiłem inaczej. Nie umiałem pogodzić się z tą całą szopką, jaką odgrywał, próbując udawać naszego ojca.
Z jednej strony, zdaję sobie sprawę, że tak, jak jest teraz, jest lepiej, ale nie umiem tak po prostu tego wszystkiego zaakceptować. Przeszkadzał mi w tym fakt, że tak naprawdę jeszcze nie zdążyłem zaakceptować przeszłości i pogodzić się z tymi wszystkimi zdarzeniami.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk dzwoniącej komórki. Ze zrezygnowaniem wyjąłem urządzanie z kieszeni i nie patrząc, kto to, odebrałem.
– Słucham? – powiedziałem przecierając dłonią zmęczoną twarz.
Oparłem głowę na dłoni i westchnąłem cicho.
– Dylan, musisz jak najszybciej tu przyjechać – po drugiej stronie usłyszałem zdenerwowany głos Matta.
– Co? Gdzie mam przyjechać? Co się dzieje? – spytałem marszcząc brwi ze zdezorientowaniem.
Od razu wstałem z ławki i ruszyłem w stronę samochodu. Bez względu na to, co się stało, jeśli mnie potrzebował, to zamierzałem do niego jechać w tej sekundzie.
– To nie rozmowa na telefon. Przyjedź do szpitala. Wszystko wytłumaczę ci na miejscu.
W tle słyszałem jakieś inne zdenerwowane głosy, których w tym momencie nie byłem w stanie rozróżnić.
– Matt, kto jest w szpitalu? Co się stało? – powiedziałem w szoku, chcąc znać odpowiedź na dręczące mnie pytania.
Jednak zamiast odpowiedzi usłyszałem sygnał kończący rozmowę.
Bez chwili zastanowienia wsiadłem do auta i ruszyłem z piskiem opon. Jechałem, nie zważając na ograniczenia prędkości i przepisy ruchu drogowego. Było to dość nie rozważne, ale w tym momencie, nie to było najważniejsze.
Kto do cholery był w szpitalu i co się stało? Najgorsze myśli przelatywały mi przez głowę. I nie byłem w stanie ich od siebie odgonić.
Z Mattem musiało być wszystko dobrze, skoro ze mną rozmawiał. Więc kto?
W chwili, gdy zaparkowałem samochód przed szpitalem, straszna myśl uderzyła mi do głowy. A wszystkie fakty nagle zaczęły układać się w mojej głowie.
– Darcy – wyszeptałem z szybko bijącym sercem
Gdy tylko przekroczyłem próg szpitala, zobaczyłem przyjaciela opierającego się o ścianę.
– Co się stało? – spytałem natychmiast z nadzieją, że moje myśli nie okażą się prawdziwe.
Coś w środku mi mówiło, że to właśnie o dziewczynę chodzi. A ja wiedziałem, że mogło to być spowodowane zignorowanymi objawami. Byłem tego prawie pewien.
– Darcy... ktoś ją znalazł nieprzytomną na chodniku, niedaleko jej domu. Na razie nic nie wiemy... uznałem, że chcesz tu być – powiedział niepewnie. Na jego twarzy było widać wyraźny smutek. Przez ostatnie tygodnie on także bardzo polubił dziewczynę.
Ze złości, smutku i żalu zacisnąłem oczy, próbując ukryć swoje emocje. Najgorsze myśli właśnie się ziściły...
– Gdzie ona jest? – spytałem, czując, jak mój żołądek zaciska się w supeł.
CZYTASZ
Zamknięta w ciemności [Premiera 24.06.2024]
RomanceJak to jest być niewidomym? Hmm. To trochę jak zabawa w ciuciubabkę. Nie jesteś w stanie nic zobaczyć lecz mimo to musisz sobie radzić. Zamiast szukać bawiących się z Tobą dzieci, ty musisz znaleźć swoje łóżko, stół, biurko czy ludzi, którzy cię ot...