27. Darcy

21.3K 1.3K 97
                                    

        – Muszę przyznać, że jak na ciebie ta jajecznica jest naprawdę dobra – zaśmiałam się cicho, wkładając jedzenie do ust.

        – Całkiem dobra? No wiesz co? Zaraz się obrażę – marudził Luke, czym tylko jeszcze bardziej mnie rozśmieszył.

        – Oboje dobrze wiemy, że nie potrafisz się na mnie gniewać – wydęłam dolną wargę i zamrugałam powiekami. – Powiem Mattowi żeby nauczył cię gotować.

        – Ty już nie bądź taka mądra. Przy Dylanie robisz się strasznie pyskata – poczochrał moje włosy, tym samym rozwalając mojego już i tak popsutego koka.

        – Oboje wiemy, że jestem od ciebie mądrzejsza – wytknęłam na niego język, a potem usłyszałam jak śmieje się głośno.

        Ostatnimi czasy naprawdę zaczęłam tęsknić za takimi momentami. Przez ostatnie dwa tygodnie od czasu pamiętnej walki, nauczyciele wręcz zawalali nas nauką, więc rzadko kiedy można było się wyrwać od książek. Dodatkowo Luke miał jeszcze Matta, dlatego też ostatnio nie mieliśmy zbyt wielu okazji do wspólnych spotkań i wygłupów.

        Dopiero teraz, gdy nadszedł początek grudnia, w szkole postanowili dać nam trochę odetchnąć. Możliwe, że było to też spowodowane faktem, że za równe dwa tygodnie w sobotni wieczór odbywa się bal zimowy, którym każdy był tak zaabsorbowany i zajęty.

        Szczerze, to nie miałam pojęcia, czym wszyscy byli tak bardzo podekscytowani. Zwykły bal, który odbywa się co roku. Nic specjalnego...

        Skąd wiesz, skoro nigdy na nim nie byłaś? – odezwała się moja podświadomość.

        Ugh... to nie ma znaczenia. To nie jest nic specjalnego, czego mogłabym żałować.

        I to dlatego, że nie chcesz tam iść, tyle razy myślałaś, by zaprosić Dylana?

        Czy to normalne, że mój własny umysł sobie ze mnie kpi? A co gorsze, ma cholerną rację....

        Kilka razy myślałam, by zaprosić Dylana, oczywiście tak po przyjacielsku... ale za każdym razem ten pomysł wydawał mi się coraz głupszy.

        Ostatnio bardzo się do niego przywiązałam, oczywiście jako do... przyjaciela? W każdym razie, bałam się zniszczyć tym naszą relację. Wystarczy mi fakt, że ostatnio coraz częściej przyłapuję się na myślach z nim w roli głównej. Myślach, które nie powinny mieć miejsca, a ja momentami po prostu zbyt dużo sobie wyobrażam...

        To tylko przyjaciel i tak musi zostać.

        – Darcy, to ta piosenka. Tańczymy! – nagle usłyszałam głośny krzyk przyjaciela. Dopiero wtedy zostałam wyrwana z transu i usłyszałam słowa piosenki, z której kiedyś mieliśmy niezły ubaw.

Ale muszę ci coś powiedzieć.
Naprawdę, naprawdę, naprawdę, naprawdę cię lubię.
I chcę Cię, czy chcesz mnie, czy także mnie chcesz?

        Usłyszałam znajome słowa wypływające z ust Luka, który próbował w miarę przyzwoicie śpiewać. Słyszałam jak podskakiwał w rytm piosenki, a już po chwili zostałam pociągnięta do wspólnej zabawy.

Naprawdę, naprawdę, naprawdę, naprawdę cię lubię.
I chcę Cię, czy chcesz mnie, czy także mnie chcesz?

        Śpiewałam najgłośniej jak umiałam, skacząc obok szatyna i robiąc zabawne figury, świetnie się przy tym bawiąc. Na chwilę mogłam wyrzucić z głowy wszelkie zmartwienia i kłopoty. Teraz byliśmy tylko my dwoje i ta zwariowana piosenka.

Och, czy powiedziałam zbyt wiele?
Jestem tak rozkojarzona
Kiedy jesteśmy w kontakcie
Naprawdę, naprawdę, naprawdę, naprawdę cię lubię
I chcę Cię, czy chcesz mnie, czy także mnie chcesz?

Zamknięta w ciemności [Premiera 24.06.2024]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz