Po południu Ben spotkał się z kolegami .
-Cześć Ben.
-Cześć Roan.
-Dlaczego jesteś taki smutny?
-Dlatego,że ciągle nie przychodzi odpowiedż na mój list z akademii pilotów.
-Cześć Ben, cześć Roan-mówi Jax.
-Ben dostałeś list z akademii?Bo ja tak.
-Niestety jeszcze nie.
-Ben! -woła mama -Dostałeś jakiś list.
Ben jak najprędzej przybiegł,ale już czytając posmutniał."Drogi Benie co roku do naszej akademii dostaję się mała grupka chłopców.Twoje podanie jest bardzo interesujące lecz w tym roku niestety nie możemy Cię przyjąć do naszego grona. Wszystkiego najlepszego życzy Ci cała akademia".
Tydzień później znowu przyszedł jakiś list.
-Ben!To znowu coś do ciebie.
Ben przyszedł bez zapału.Ale w miarę czytania zaczął robić się coraz weselszy.
"Benie Drogi, Jestem ja Akademii Jedi dyrektorem.Mistrz Yoda jestem i być mogę nauczycielem twoim.Jeśli zgodzisz się przystąpić do Akademii Jedi. Podanie widzieliśmy twoje do akademii pilotów.Zgódź się, a kiedyś będziesz wspaniałym Jedi.Przysyłamy plan lekcji Twój i czas odlotu na Coruscant".
Ben bardzo się ucieszył lecz zorientował się,że wylot będzie za dwie godziny. Szybko poszedł się spakować i pojechał na banthie (na zwierzaku ludzi pustyni). Za pięć minut był odlot.Ben szybko wszedł do autobusu szkolnego z planety Coruscant.Niestety w połowie drogi w autobusie skończyło się paliwo.Wszyscy myśleli,że to postój. Lecz tak nie było.
![](https://img.wattpad.com/cover/69155174-288-k781325.jpg)
CZYTASZ
Akademia jedi
RandomŻył sobie chłopiec który nazywał się Ben. Mieszkał na Tatoine i miał 10 lat.Bardzo chciał się dostać do akademii pilotów,ponieważ był tam jego wujek tata i brat.