33. Darcy

20.8K 1.3K 69
                                    

        Przeciągnęłam się lekko, jeszcze bardziej wtulając się w moją poduszkę. Ale zaraz, zaraz od kiedy poduszki są takie twarde? Przesunęłam dłoń wyżej... i do tego mają mięśnie?

        Dopiero gdy usłyszałam ciche mruknięcie mój mózg zaczął funkcjonować i zorientowałam się, że nie leżę na żadnej poduszce, a na Dylanie.

        Tylko co on tu robił?

        Trudno było mi odpowiedzieć na to pytanie, niewiele pamiętając. Ostatnie co zachowało się w mojej głowie, to moment, gdy razem z Lukiem piliśmy poncz, a dalej pustka...

        Ale w sumie to nie było ważne, o ile nie zrobiłam niczego głupiego. Odrzucając z głowy wszystkie myśli wtuliłam się w pierś blondyna. Gdy tak leżałam, przypomniał mi się nasz wczorajszy pocałunek, a na ustach od razu wykwitł mi szeroki uśmiech. Nie potrafię opisać jak wspaniale się wtedy czułam. To był zdecydowanie najlepszy pocałunek na świecie, i co z tego, że mój pierwszy. I tak zasługiwał na miano cudownego.

        Jednak cały ten cudowny obrazek psuła myśl o tym, na co się zgodziłam. I nie chodziło o to, że tego nie chcę... bo chcę. Pragnę wszystkiego co związane z Dylanem. Pocałunków, spotkań... ale czy to wszystko nie skończy się źle?

        Nie chciałam być w tym momencie pesymistką... ale te myśli napawały mnie niepokojem. Prawda była taka, że się bałam. Bałam się, że mogę poczuć coś, czego nie powinnam. Może i moja decyzja była nieprzemyślana... ale nie zamierzałam rezygnować z blondyna.

        Podobno do odważnych świat należy. Trzeba żyć tym, co jest tu i teraz... Co będzie dalej, kiedyś się okaże.

        Z zamyślenia wyrwało mnie poruszające się pode mną ciało.

        – Hej – powiedziałam z delikatnym uśmiechem.

        – Hej – do moich uszu dotarł zachrypnięty głos chłopaka.

        Po przebudzeniu jego chrypka była jeszcze bardziej słyszalna i muszę przyznać, że to było nawet... seksowne?

        – Która godzina? – zapytałam, siadając na łóżku.

        – Dochodzi trzynasta.

        – Co?! – krzyknęłam zaskoczona, czym chyba rozśmieszyłam chłopaka.

        Z jego gardła wydobył się głośny śmiech. Czy ja go naprawdę tak bardzo bawię?

        No dobrze, może moja reakcja była nieco gwałtowna, ale skoro było już tak późno, to mama na pewno była w domu. A skoro była, to pewnie tu weszła. A jeśli weszła, to widziała mnie z półnagim blondynem. A jeżeli to zobaczyła... to z pewnością już sobie zbyt dużo wyobrażała.

        – Już tak nie panikuj, rybko. Raz na jakiś czas możesz dłużej pospać – szturchnął mnie w bok. – Powiedz lepiej, główka nie boli po wczorajszym? – zapytał żartobliwie.

        – Nie boli – wytknęłam na niego język, po czym oboje się zaśmialiśmy.

        – To dobrze. Ale muszę przyznać, że upicie się pączem jest naprawdę wielkim osiągnięciem – parsknął śmiechem.

        – Teraz się będziesz ze mnie nabijał? – spytałam udając obrażoną.

        – No co ty. Ja miałbym się z ciebie nabijać? – powiedział udając zranionego moimi sugestiami.

Zamknięta w ciemności [Premiera 24.06.2024]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz