prolog

3.4K 143 35
                                    

Nazywam się Aomine Karo. Tak, ten debil jest moim bratem. Moimi umiejętnościami są copycat, niezwykła celność i oko imperatora. Mam granatowe włosy i takie same oczy, ale moja skóra ma jasny odcień. W dodatku posiadam piękną, głęboką bliznę na szyi, którą zasłaniam  białym szalikiem. Wiedzą o niej tylko Kami, Daiki i moi rodzice. Kocham koszykówkę i jazdę konną. Prolog czas...START!

(piosenka u góry kojarzy mi się z Shintaro :D)

*************************************************************************************************

Razem z bratem szłam przed siebie do szkoły. Gimnazjum Teiko, mają tam drużynę koszykówki, więc nie marudziłam. Moja koleżanka też tam chodzi. Jesteśmy dla siebie jak siostry. Jej kolor włosów jest... eee... nietypowy. Zmienia się wraz z uczuciami, a w dodatku nazywa się Kami, więc mówię na nią kameleon. Byłam w klasie z moim braciszkiem, postaram się o posadę menadżera w ich drużynie, a może nawet będę ich trenerem. Właśnie był apel, stałam obok brata. Jakoś nie mam zaufania co do ludzi, tak już jest.

*kilka dni później*

Szłam właśnie z Kami do trenera chłopaków. Zapukałam do drzwi, a po chwili je otworzyłam.

-Dzień dobry, panienki do mnie, prawda? - kiwnęłam głową. Włosy Kami się nie zmieniały, więc na razie jest dobrze.

-Chciałabym być trenerką tego klubu, a moja koleżanka chciałaby być menadżerką, jeśli chodzi o nasze umiejętności to proszę się nie martwić. Obie jesteśmy na bardzo wysokim poziomie. - mruknęłam wesoło.

-Niech wam będzie. Muszę tylko sprawdzić wasze umiejętności. Będziecie grały przeciwko najlepszym chłopakom, dobrze? 

-Dobrze. Chłopcy mają trening punkt czwarta. Mamy pięć minut, nie lubię się spóźniać, więc my już pójdziemy. - odezwałam się i wyszłam, ciągnąć mojego kameleona za rękaw. Weszłyśmy na salę i na wejściu Daiki zarobił ode mnie w łeb. - Nie leń się. Jesteś na treningu czy nie? - warknęłam. Włosy Kami zrobiły się lawendowe, czyli jest rozbawiona. OK, zanotowane.

-Kim jesteście? - zapytał mnie kapitan drużyny Akashi Seijuro.

-Mamy grać z Kiseki no Sedai, jeden na jeden, bo ja staram się o posadę trenerki, a ta osóbka stara się żeby być menadżerką. Mamy wybrać sobie po trzy osoby, z którymi mamy rozegrać mecze. Jako pierwsza wybiorę ja. Daiikii~~ - zawołałam braciszka.

-Niee... nie chcę z tobą grać. - powiedział. Kami wybrała tego blondyna. Wskazałam na Seijuro, a Kameleonek na widmo.

- Glonie zapraszam. - powiedziałam. Kocham dogryzać ludziom ^w^. Chłopak podszedł do mnie i założył ręce na klatce piersiowej. Zmiennowłosa popatrzyła na resztę i wybrała wielkoluda, bo tylko on został. - Ja zacznę. Braciszku do mnie. - warknęłam. Byłam od niego młodsza tylko kilka minut, ale cichosza. Chłopak spojrzał na innych z miną męczennika i ruszył za mną. Podałam mu piłkę. - Tylko się postaraj. - dodałam. Daiki pokiwał głową i szybko zaczął zbliżać się do kosza. Ja nie byłam mu dłużna i szybko postawiłam na obronę. Wybiłam mu piłkę i powoli kierowałam się w stronę przeciwnego kosza. Kiedy przede mną wyrósł mulat. (Nigdy mu tego nie wypominam. Nawet nie wyobrażam sobie go w jasnej cerze.) Wyskoczyłam w górę i niczym Midorima strzeliłam za trzy. Chłopak zabrał piłkę i z niesamowitą prędkością był pod koszem. Dobrze, że na ostatnim treningu podpatrzyłam jak Murasakibara blokuje, więc wyskoczyłam tak, że chłopak stracił równowagę, a ja zrobiłam wsad. Skończyło się, że wygrałam 10:2, bo pozwoliłam mu strzelić. Teraz przyszedł czas na moją przyjaciółkę.

-Kise wezmę na rozgrzewkę, co ty na to Karo? 

-Dobry pomysł. - odparłam. Blondyn spojrzał na nas nic nie rozumiejąc. Otóż moja droga Kami to maszyna destrukcji, zwłaszcza gdy jej włosy staną się krwistoczerwone, wtedy nic jej nie zatrzyma. Podała blondynowi piłkę. Chłopak zaczął i zrobił wsad. Dziewczyna odeprała piłkę i udawała, że nie umie grać.

To był rozkaz! - Akashi Seijuurou część IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz