46. Dylan

18.4K 1.2K 151
                                    

        Chociaż trudno było mi się do tego przyznać, to potrzebowałem obecności brunetki. Przez te kilka dni uciekałem od niej z obawy, że ona odejdzie pierwsza. Pomyślałem, że będzie boleć mniej, jeżeli zrobię to prędzej. I wiecie co? Było fatalnie.

        Dopiero teraz, gdy mogłem ponownie trzymać jej drobne ciało w ramionach uświadomiłem sobie, jak bardzo mi tego brakowało. Zrozumiałem, że przy niej ten cały syf jest łatwiejszy do ogarnięcia. Jak mogłem sam chcieć z tego wszystkiego zrezygnować?

        Objąłem ją mocniej i oparłem brodę na jej ramieniu, pozwalając sobie na zaciągnięcie się jej słodkim zapachem. Cieszę się, że tak łatwo nie odpuszcza... bo ja zawsze chrzanię wszystkie dobre rzeczy w moim życiu.

        Nie wiem, ile tak staliśmy, bo trzymając ją w ramionach czas płynął zupełnie inaczej. I pewnie przytulałbym ją dalej, gdyby nie fakt, że jej ciało lekko zadrżało. Zmarszczyłem brwi, ale już po chwili zorientowałem się, o co chodzi i miałem ochotę sobie przywalić. Przecież ona tu zaraz zamarznie. Natychmiast ją od siebie odsunąłem i ściągając z siebie kurtkę, zarzuciłem ją na jej ramiona.

        – Ale tobie będzie teraz zimno – zaprotestowała, pociągając zaczerwienionym nosem. Moja mała rybka...

        – Nie będzie, bo idziemy do środka, inaczej zaraz tu zamarzniesz i potem będziesz chora – powiedziałem głosem nieznoszącym sprzeciwu i chwytając ją w talii, poprowadziłem do szkoły.

        Gdy tylko weszliśmy do środka, usiadłem z nią na jednej z ławek. Chciała ściągnąć moją kurtkę, ale nie pozwoliłem jej na to, by mogła się trochę rozgrzać. Dodatkowo objąłem ją w tali i przytuliłem do siebie.

        – A ty czasem nie masz teraz historii? – zapytałem.

        – No... mam – powiedziała.

        Kątem oka zobaczyłem jak przygryza wargę. Zawsze tak robiła, gdy była zawstydzona lub się czymś denerwowała.

        – Więc czemu na niej nie jesteś, a na dodatek wyszłaś na dwór nieubrana, hmm? – zapytałem w miarę poważnym tonem.

        Chociaż prawda była taka, że cokolwiek by nie zrobiła, ja nie umiałbym się na nią gniewać.

        – No... musiałam z tobą porozmawiać. Nie chciałam już dłużej czekać – przyznała zawstydzona, a jej policzki natychmiast pokryły się różem.

        – Nie chcę, żebyś potem miała problemy – powiedziałem poważnie.

        W głębi duszy jej słowa mnie poruszyły. Czyżby troszczyła się o mnie aż tak bardzo, by zawalać inne sprawy? Nie zasługiwałem na kogoś tak wspaniałego, ale cholernie cieszyłem się, że ją przy sobie mam.

        – Nie martw się, nie będę miała problemów – powiedziała z tajemniczym uśmiechem.

        Nie zamierzałem dopytywać, zamiast tego zbliżyłem się do niej i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Tak bardzo za tym tęskniłem. Samolubnie pragnąłem, by była tylko moja. Dobrze, że jesteś Darcy.

~~

        – Muszę przyznać, że potrafisz gotować naprawdę dobrze – usłyszałem delikatny głos.

        Na moją twarz od razu wypłynął szeroki uśmiech. I pomyśleć, że wystarczy zwykły kurczak z warzywami, by uszczęśliwić kobietę. A przynajmniej Darcy.

        – Cieszę się, że doceniasz mój talent kulinarny – zaśmiałem się cicho i poczochrałem jej włosy, na co się lekko skrzywiła. Wyglądała przeuroczo.

Zamknięta w ciemności [Premiera 24.06.2024]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz