Epilog + podziękowania

30.6K 2.2K 1.1K
                                    

        Leżałam bezczynnie, zastanawiając się nad wszystkim, co powiedziała mi mama dwa dni temu. Nadal nie rozumiałam, dlaczego chłopak postępował w ten sposób skoro mu na mnie nie zależy. Przecież, po co miałby narażać własne życie, jeśli byłabym mu obojętna?

        Westchnęłam cicho, przekręcając się na drugi bok. Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane?

        Na dodatek od poniedziałku muszę wrócić do szkoły. Nie potrafię wyobrazić sobie tego miejsca bez niego, z racji, że ostatnimi czasy spędzaliśmy razem niejedną przerwę na rozmowach i śmiechach, a teraz... teraz to wszystko miało się od tak skończyć?

        Przypomniałam sobie moment, gdy pierwszy raz go spotkałam.

        Właśnie miałam skręcić w odpowiednią stronę, gdy niespodziewanie na kogoś wpadłam. Był to zdecydowanie chłopak. Oparłam się o jego klatkę piersiową, by złapać równowagę. Mogłam stwierdzić, że jest ode mnie wyższy co najmniej o głowę. Pod dłońmi mogłam wyczuć zarys mięśni chłopaka. Pierwsze, co pomyślałam, gdy go dotknęłam, to to, że musi być stałym bywalcem siłowni. Od razu też uderzył we mnie jego mocny zapach. Nie potrafiłam go zidentyfikować. Pachniał jakby miętą i czekoladą. Pachniał sobą. I to połączenie zapachów było odurzające.

        – Przepraszam – powiedziałam, gdy już stanęłam prosto.

        Myślałam, że powie, że nic się nie stało. Tak bardzo się myliłam...

        – Przepraszam?! Do cholery, nie nauczyli cię chodzić?! Następnym razem może patrz jak leziesz. Ślepa jesteś?! – wydarł się na mnie. Jego głos był przepełniony jadem i nienawiścią.

        Od tego wydarzenia minęło tyle czasu i tak wiele rzeczy się zmieniło. Mieliśmy tyle wzlotów i upadków, ale zawsze jakoś to przetrwaliśmy. A teraz? Teraz wszystko przepadło i to z mojej winy. Powinnam była go wysłuchać...

        Nie chciałam tego wszystkiego tracić, tych wspomnień i wspólnych chwil, ale byłam kompletnie zagubiona i nie wiedziałam, co mam zrobić.

        Z jednej strony moje serce chciało mu wybaczyć, ale z drugiej – rozum mówił, że to nieodpowiedzialne i będzie tylko mocniej bolało. Ale co z tego... teraz też boli i to cholernie mocno...

        W pewnym momencie usłyszałam jak drzwi mojego pokoju się otwierają. Czy nie dość dobrze się wyraziłam mówiąc, że chcę pobyć sama? Tak trudno to zrozumieć?

        – Mówiłam, że chcę zostać sama, mamo – wychrypiałam przez łzy.

        W tym momencie nie chciałam z nikim rozmawiać. Myślałam tylko o tym, jak bardzo spieprzyłam sprawę... powinnam go wysłuchać. Może nie jestem mu jednak tak bardzo obojętna? Ale z drugiej strony, gdybym była dla niego ważna to nie powiedziałby mi tego wszystkiego, prawda? Czemu to wszystko jest takie mylące?

        – A co, jeśli nie jestem twoją mamą a kompletnie nieodpowiedzialnym dupkiem? – usłyszałam cichy i przepełniony żalem głos.

        Całe moje ciało spięło się naglę, a serce przyspieszyło swoją pracę. Nie mogłam uwierzyć w to, że on tu był... a może to tylko halucynacje?

        Niepewnie usiadłam na łóżku i odwróciłam w stronę drzwi. To nie możliwe...

        – D... Dylan? – szepnęłam drżącym i łamiącym się głosem. – Naprawdę tu jesteś?

Zamknięta w ciemności [Premiera 24.06.2024]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz