Właśnie szykowałam się do wyjścia z domu. Krzątałam się chwile po kuchni, by nakarmić psy. Gdy załatwiłam wszystko byłam gotowa do wyjścia. Nagle za oknem pojawiła się ściana wody, ale tutaj to normalne. Deszcz jedynie nie pada zimą, za to jest sporo śniegu.
Założyłam czarną bluzę i zarzuciłam kaptur na głowę, wyglądałam jak zakonnik. Wzięłam jeszcze parasolkę i plecak, po czym wyszłam z domu.
Szłam spokojnie chodnikiem, nie musiałam się śpieszyć. Nawet jak się spóźnię, to nic się nie stanie. Przeniosłam się do Sweet Amoris z powodu wyzwisk jakie słyszałam w starej szkole od uczniów. Brak akceptacji, jedyna rzecz jaka mnie denerwuje. W sumie wyzwiska to nie jedyny powód, dla którego się przeniosłam. Nauczyciele nie reagowali na moje problemy, a ja do końca nie wiedziałam co robić, aż do tego cudownego dnia. Jeden z chłopaków ze starszej klasy uwielbiał mi dokuczać i raz posuną się za daleko. Były jak zwykle wyzwiska, ale nie obmacywanie! No cóż... Skończyło się na tym, że jego twarz zasmakowała mojego prawego sierpowego, tak bardzo, że odbił się rykoszetem o szafki. Światkiem tej całej akcji był Ken- osoba, która nie zważa na mój wygląd, tylko na prawdziwą mnie. Zdaję sobie sprawę, że się we mnie podkochuje, ale wolę by pozostał tylko przyjacielem. Nie szukam miłości, może to i lepiej, mam pewność, że nie zostanę zraniona.
W końcu dotarłam. Stałam na przeciwko mojej nieznanej przyszłości. Zaakceptują mnie? Raczej się tego nie dowiem dopóki nie wejdę do środka. Złożyłam parasolkę i weszłam do budynku. Korytarz był pusty, no prawie. W moją stronę szła starsza, posiwiała kobieta, zapewne dyrektorka.
- Dzień dobry, ty pewnie jesteś Lecil, mam racje?- spytała.
- Dzień dobry, i tak, to ja- powiedziałam. W ogóle nie zdawała się zainteresowana moim wyglądem, możliwe, że to przez brązowe soczewki. Dobrze, że nie widziała moich prawdziwych oczu, wtedy mogłaby zejść na zawał.
- A więc witam cię w liceum Sweet Amoris. Mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzujesz w nowej szkole- powiedziała z uśmiechem. - Radzę ci spotkać się z Natanielem, głównym gospodarzem szkoły, który sprawdzi czy teczka z twoimi dokumentami jest kompletna-
- Dobrze, dziękuję... A właściwie gdzie go mogę znaleźć?- spytałam.
- Pójdziesz w głąb korytarza i drzwi po prawej, tam jest pokój gospodarzy... Jakbyś miała jakieś pytania to możesz przyjść do Nataniela lub do mnie-
- Bardzo dziękuje. Do widzenia-
- Do widzenia- odparła. Poszłam we wskazane miejsce. Stałam pod pokojem gospodarzy. Zapukałam do drzwi. Nikt nie odpowiedział. Weszłam do środka i zobaczyłam chłopaka o blond włosach. Przeglądał jakieś papiery, ale i tak postanowiłam się odezwać.
- Em... Przepraszam- powiedziałam, na co chłopak się wzdrygną. Spojrzał na mnie i dostrzegłam u niego zdziwienie. Jakby nigdy metala nie widział.
- Tak?- spytał.
- Dyrektorka kazała mi tu przyjść w sprawie mojej teczki-
- Ty zapewne jesteś tą nową uczennicą... Dobrze- wstał i podszedł do szafki. - Nazwisko?-
- Finley- Chłopak zaczął przeszukiwać papiery.
- A tak w ogóle to jestem Nataniel, a ty?- spytał.
- Lecil-
- Ładne...- powiedział, na co się zarumieniłam. - Znalazłem- przejrzał dokumenty- Wszystko się zgadza. Niczego nie brakuje-
- To dobrze- uśmiechnęłam się, co odwzajemnił.
- Przyszłaś trochę za wcześnie, zajęcia zaczynają się o dziewiątej-

ESTÁS LEYENDO
Tylko z tobą | Kastiel
FanficCórka słynnego wokalisty zespołu metalowego, przepisuje się do szkoły Sweet Amois. Ma nadzieję, że ludzie nie będą jej oceniać po specyficznym wyglądzie, ale nigdy nic nie wiadomo.