Prolog

19 4 0
                                    

No to tak zaczęło to się pewnego zwyczajnego dnia. Wracałem do domu ze szkoły jak normalny uczeń. Siedemnaście lat to już sporo, powinienem myśleć o pracy ale już taki jestem. Nie obchodzę się życiem, już przestałem nim obchodzić się odkąd pamiętam. Będąc małym marzyłem o jakieś super mocy, zbroji czy też chociaż mieczu. W szkole zazwyczaj siedziałem cicho czasami się odzywałem ale zazwyczaj tego żałowałem. Przez całe życie byłem wyzywany a nawet bity. Pamiętam jak byłem mały, co noc prosiłem mamę żeby pozwoliła mi zostać i oglądać moja ulubioną bajkę. Ponieważ "bajka" leciała o tak późnej porze to nie była zwyczajną bajką. Ale i tak ją lubiłem, potem jak podrosłem zrozumiałem że to nie była bajka tylko anime. I tak o to polubiłem tego typu rzeczy. W szkole jak na złość wszyscy bardziej się śmiali że lubię oglądać takie rzeczy. Lecz mi nic to nie przeszkadzało, każdego dnia po powrocie ze szkoły oglądałem najróżniejsze anime. Moje nowe hobby przypadło mi bardzo do gustu ale presja przez kolegów z klasy stawała się bardziej przytłaczająca. Teraz już mam te siedemnaście lat i jakoś mi to wisi że dalej mnie przezywają tylko że pewnego dnia coś pękło. To coś było w moim ciele, żadna kość czy ściêgno to było prawdopodobnie serce. Poczułem wielki ból przypomniałem sobie wszystkie momenty z mojego życia jak mnie wyzywali. To było okropne czułem smutek i cierpienie którego nigdy dotąd nie czułem. Była wtedy akurat noc, wszyscy spali a ja sam leżałem na łóżku otoczony ciemnością. Sam w mroku. Jak zawsze pogrążony w cierpieniu które przypomniałem sobie z całego życia. I wtedy stało się to co zwykle kiedy mnie ktoś bił. Poleciały łzy. Wiem to dziwne ale taka jest już prawda byłem okropnym beksą. Zacząłem płakać cichutko marszcząc twarz. Złapałem się za pierś tak jakbym chciał wyrwać serce ze środka. W myślach miałem tylko "Chcę umrzeć". Po kilku chwilach czułem że ból się wzmaga, a ja nie przestawałem wydzielać wody z oczu. Gdy nagle podczas gdy miałem zamknięte oczy zobaczyłem postać. To była dziewczyna, ubrana w biała suknie która sięgała do kolan. Miała na sobie białe jak śnieg buty związane małymi linkami. Skupiłem się na zobaczeniu się jej twarzy ale...nie mogłem zobaczyć. Jedyne co widziałem to włosy które sięgały jej do bioder, były czarne jak cień. Postać powoli się zbliżała lecz twarzy nadal nie było widać. Po chwili postać była tak blisko że nie mógłbym nawet wyprostować ręki. I wtedy stało się coś naprawdę dziwnego, dotknęła mnie obiema rękami w policzki i tak trzymała. Nasze twarze były bardzo blisko a ja nadal czułem jakbym nadal płakał. Wtedy dostrzegłem jej usta, otworzyły się a ja nasłuchiwałem to co do mnie mówiły. "Widzę że cierpisz-". Gdy usłyszałem te słowa poczułem jakby serce przestało mi bić. Jej głos był tak piękny jakby ktoś właśnie grał na skrzypcach. "-jestem przy tobie" po tych słowach poczułem ciepło w sercu a na jej twarzy coś się zmieniło...uśmiechnęła się tylko że, to nie był zwyczajny uśmiech. Wyglądał tak jakby zaczęła się cieszyć z tego że cierpię. Po chwili odsunęła się ode mnie i stała przede mną z tym uśmiechem, nie wiedziałem o co chodzi lecz po chwili ciepło które miałem znikło... Poczułem wtedy strach, nagle jej biały strój zaczął zmieniać kolor na czerwony a jej oczy powoli się pojawiały. Były czerwone, a z nich zamiast łez leciała krew. Pierwszy raz coś takiego widziałem, chciałem się obudzić bo zrozumiałem że ten sen zmienia się w horror. Bałem się ale, nie mogłem się obudzić. Czułem jej wzrok na sobie a otoczenie zaczęło ciemnieć. Nagle jedyne co widziałem to mrok. I wtedy urwała mi się świadomość.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 01, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

UwięzionyWhere stories live. Discover now