Purity of blood

93 13 6
                                    

                  

Tekst

Retrospekcje

XXXXXXXXXXXX

Biegł.

Przed siebie.

Coraz szybciej.

Oczy piekły go od powstrzymywanych łez. A przecież Blackowie nie płaczę.

Syriusz zatrzymał się dopiero na drewnianym moście kilka kilometrów od Grimmauld Place. Potarł pięścią oczy. Nawet nie wiedział, kiedy zacisnął dłonie. Lecz to nie było ważne. Jego matka przesadziła. Mógł tolerować poniżanie, bicie, torturowanie swojej osoby. Lecz nigdy, ale to nigdy nie pozwoli obrażać i wyzywać swoich przyjaciół. Wyjął z kieszeni paczkę papierosów. Podwędził ją kiedyś jakiemuś mugolowi, gdy spacerował po parku po kolejnej kłótni. Odpalił jednego. Zrelaksowany i uspokojony wrócił myślami do dzisiejszego zdarzenia.

Leżał na łóżku z baldachimem, spoglądając od czasu do czasu na sufit i bawiąc się zniczem, który dostał od Jamesa.

- Syriuszu Black! Zejdź natychmiast do salonu! – usłyszał krzyk rodzicielki. Wiedział, że szykuje się kolejna kłótnia. Przybrał minę bez wyrazu i spokojnie zszedł do głównego pokoju siedziby Blacków. Na środku stała jego matka z furią wypisaną na twarzy.

- Właśnie przeczytałam list, który dostałeś od niejakiej Evans. Nie przypominam sobie, Syriuszu, żeby Evansowie byli czysto krwistymi czarodziejami.

- Jak śmiesz czytać moją korespondencję? – spytał Syriusz, czując, że wzbudza się w nim gniew.

- Wczoraj dostałeś list od Jamesa Pottera. Ile razy ci mówiłam, ze masz się nie zadawać ze szlamami i zdrajcami krwi – powiedziała Walpurga, ignorując pytanie syna.

- Nie nazywaj tak moich przyjaciół! – krzyknął Syriusz. – Są milion razy lepsi niż wy!

Nagle stracił równowagę pod wpływem uderzenia w twarz, lecz szybko ją odzyskał. Spojrzał na matkę, a następnie odwrócił się i wyszedł z pokoju.

- Jeszcze nie skończyłam! – wrzasnęła jego rodzicielka.

- A ja tak! – odkrzyknął chłopak, a następnie wybiegł z domu, unikając przy okazji zaklęcia torturującego, które leciało w jego stronę.

Syriusz ocknął się z rozmyślań. Spojrzał z obrzydzeniem na krótki już papieros, po czym wyjął kolejny. To było już któreż z kolei Crucio, które matka w niego rzuciła. Za pierwszym razem było to w minione święta, na które NIESTETY musiał wrócić na Grimmauld Place 12, gdyż wraz z Jamesem nieumyślnie wysadzili jedno ze skrzydeł Hogwartu.

Siedzieli podczas kolacji. Syriusz dziobał widelcem pieczeń.

- Syriuszu – odezwała się Walpurga. – Razem z Orionem musimy z tobą o czymś pomówić.

Podniósł wzrok i spojrzał z wyczekiwaniem na rodziców.

- Wstąpisz w szeregi Czarnego Pana – oznajmiła bez ogródek kobieta. Syriusz nagle stracił cały apetyt.

- Nie ma mowy – zaprzeczył, marząc by to był jakiś głupi żart.

- Nie masz tu nic do gadania – powiedział Orion, a jego rysy twarzy wyostrzyły się. – Wejdziesz w jego szeregi, gdy tylko skończysz 17 lat, czyli już za rok.

- Nie zrobię tego! – krzyknął czarnowłosy, wstając tak gwałtownie, że przewrócił krzesło.

- Syriuszu Orionie Black! – wrzasnęła matka, uderzając pięścią w stół. – Masz natychmiast się uspokoić i usiąść.

Syriusz spojrzał na nią z ukrytą pogardą i wyszedł. Gdy był w połowie schodów uderzyło w niego zaklęcie, a następnie poczuł, jakby rozdzierano mu mięśnie i kości. Po niespełna 15 minutach ból się skończył.

- Mam nadzieję, że to cię nauczy szacunku i posłuszeństwa – warknęła Walpurga i odeszła.

Syriusz potrząsnął głową i zacisnął zęby. To, co zrobiła jego matka, było niewybaczalne. Nagle poczuł niewyobrażalny smutek. Pamiętał minę Regulusa. Zimną i pustą. Tylko w oczach było widać ogromną pogardę i nienawiść.

Regulus.

Jego młodszy braciszek.

Braciszek, któremu obiecał, że będzie go chronić i wpierać.

Leżał. Leżał zatopiony w ciemnościach swojego pokoju. Nagle usłyszał ciche pukanie i otwieranie drzwi.

- Syriuszu? – usłyszał szept Regulusa, a następnie go ujrzał. Jego brat zamknął drzwi, podbiegł do jego łóżka i wszedł na nie. Spojrzał na starszego chłopaka.

- Syriuszu, miałem zły sen – powiedział, a po jego policzkach spływały małe łzy.

- Cicho, już nie płacz – powiedział Syriusz i przytulił brata. – To tylko sen.

A następnie zatopili się w ciszy.

- Nie zostawiaj mnie – mruknął Regulus, przerywając tę chwilę. – Nie zostawiaj mnie z nimi.

- Wiesz, że nie mogę Reg – odparł starszy. – Ale obiecuję, że będę często pisał.

Regulus wtulił się jeszcze raz w jego koszulę, po czym wyszedł.

2 lata później

Szedł korytarzem Hogwartu, rozmyślając nad kolejnym kawałem Huncwotów. Nagle go zobaczył. Stał tam oparty o ścianę, czytając książkę. Gdy zobaczył Syriusza odwrócił się z zamiarem odejścia.

- Reg! – krzyknął Syriusz i pobiegł za nim. – Reg, stój! – złapał go za rękaw.

- Zostaw mnie, zdrajco – warknął Regulus, a czarnowłosy puścił go zszokowany. – I nie nazywaj mnie tak.

- Ale Regulus, jesteśmy braćmi...

- Przestaliśmy być braćmi, gdy wyjechałeś i trafiłeś do Gryffindoru.

- Co oni z tobą zrobili... - wyszeptał Syriusz.

- Rodzice pokazali mi jedynie prawdę i błędy, które popełniłem – odparł Regulus, a następnie odszedł. Syriusz stał tam jeszcze przez długie minuty i wpatrywał się w miejsce, w którym zninął jego brat.

Syriusz otarł samotną łzę, spływającą po jego policzku. Odkąd pojechał do Hogwartu zmieniło się wszystko. Rodzina go nienawidzi. Stał się czarną owcą w rodzinie Black. Ślizgoni nim gardzą. Lecz zdobył przyjaciół, którzy go kochają i się o niego troszczą. Uśmiechnął się . Spojrzał w niebo, w tysiące świecących gwiazd. Nie zdawał sobie sprawy, że jest tak późno. Powolnym krokiem ruszył na Grimmauld Place. Gdy był w połowie drogi do głowy zaświtał mu pewien pomysł. Resztę dystansu pokonał biegiem. Wszedł jak najciszej do, a następnie zaczął się wspinać po schodach. Niemal wpadł do swojego pokoju i zaczął pakować rzeczy do kufra. Ubrania, książki, pergaminy, pióra, mugolskie magazyny. Zamknął wieko. Wziął swoją miotłę i wleciał przez okno. Jego celem był dom przyjaciela. Gdy dotarł do Doliny Godryka zaczęły zbierać się złe przeczucia. A co jeśli go nie przyjmą? Jeśli powiadomią jego rodziców i będzie musiał wrócić? Potrząsnął głow, by rozgonić myśli. Zapukał. Drzwi otworzył mu James Potter z zaskoczeniem wyrytym na twarzy i radością w oczach. Syriusz wpadł mu w ramiona. Rozejrzał się po pokoju. Ujrzał uśmiechających się państwo Potter oraz wesołe ogniki tańczące w czekoladowych oczach przyjaciela. Westchnął.

Tak.

Tu był jego dom.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 09, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Purity of bloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz