Prolog.

20 1 1
                                    

6.00. Jak zostanę "prezydentką" to każe usunąć funkcje budzika z każdego iPhona.
Usiadłam na łóżku przy okazji ucząc mój telefon jak się lata. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po moim pokoju. Był to dość mały pokój o jasno-niebieskich ścianach i szarych panelach. Na lewo od łóżka stała biała szafa, obok której wisiało wielkie lustro.
Obok drzwi, które były naprzeciwko mnie, znajdowała się malutka pufa i szafka z książkami. Po prawej stronie stało białe biurko, stoliczek nocny, krzesło i pufa w kolorze szarym. Typowo jak na szesnastolatkę. Zwlekłam się z "łoża" i wyszłam z pokoju do kuchni urządzonej w stylu skandynawskim. Tam siedziała moja mama, tata oraz brat. Mama miała 36 lat, falowane blond włosy i zielone jak morze oczy. Jej mąż był brunetem o piwnych źrenicach. Tray, mój brat odziedziczył wygląd po swoim ojcu. Ja miałam blond włosy za szyje i morskie oczy po mamie.
- Siadaj Al, zaraz bedą tosty. - powiedziała Madison, moja matka i wstała od drewnianego stołu dając mi miejsce. Za chwile przede mną wyładowały tosty z nutellą. Pochłonęła posiłek w trybie "Usain Bolt" i poszłam do łazienki dziękując. Kiedy wyszłam zaczęłam myśleć o ubiorze. Wybrałam białą koszulkę z nadrukiem galaxy, dżinsy z dziurami, a na to katanę. Spakowałam książki według planu i wyszłam do holu. Tam czekał już mój ojciec. Wsunęłam na nogi trampki i wyszliśmy z mieszkania. Wyszłam na ulicę i od razu poczułam zapach Nowego Jorku. Zaraz na zewnątrz znalazł się mój brat. Wsiedliśmy do zaparkowanego przy ulicy volkswagena i ruszyliśmy w stronę mojego college'u. Po piętnastu minutach drogi stanęliśmy przed Newton's College. Był to wielki oszklony budynek z białymi i zielonymi elementami. Pożegnałam rodzine i ruszyłam w stronę wejścia. Szukałam identyfikatora w torebce i niechcący na kogoś wpadłam. Był to jakis chłopak. Wytrąciłam mu z ręki książki i w pośpiechu zaczęłam zbierać je z ziemi. Gdy podniosłam wzrok zorientowałam się, że chłopak musi byc nowy. Był bardzo przystojny, o wielkich muskułach lekko prześwitujących przez fioletową bluzę. Niżej miał dżinsy i Conversy w kolorze płomiennej czerwieni. Jego oczy miały barwę ognia - złotawe, a jednocześnie pomarańczowe i brązowe. Włosy dość gęste ale krótkie były w kolorze ciemnego brązu, podchodzącego pod czerń. Na jego twarzy gościł zawadiacki uśmiech.
- Sorka. Nie widziałam cię. -
- Nic się nie stało. Jak już gadamy to miałbym pytanko. -
- E... Tak? -
- Szukam klasy pani Robertson. Pomogłabyś? -
- O! Tak się składa, że ja jestem w tej klasie. Jestes nowy? -
- Tak. Jestem James. James Arion. -
- Alex. Alex Vector. -
Nastała cisza, a potem zaprowadziłam go pod klasę. Rozpoczeły się lekcje, a ja siedziałam z moją przyjaciółką, Mariette. Była ona brunetką o szarych jak mgła oczach.
Cały czas czułam spojrzenie Jamesa na moich plecach. Nie wiem dlaczego, ale całe lekcje sięgałam po butelkę wody. Nawet nie po to by się napić. Po prostu zeby stała na ławce, a ja czułam się jakby... spokojniejsza? Gdy zakończyliśmy lekcje wyszliśmy do szkolnego parku. Dołączył do nas Rick, chłopak mojej przyjaciółki oraz jego kumpel Scott. Minęliśmy szkolnego ogrodnika podlewającego rośliny. Nagle... Szlauch wypadł mu z ręki,a ostry strumien wody poleciał w moją stronę. Pisnęłam i wyciągnęłam ręce spodziewając się niedługiego kontaktu z cieczą. Zacisnęłam powieki i czekałam. Nic jednak się nie działo. Gdy uchyliłam jedno oko spostrzegłam, że cała woda wisi tuż przede mną. Oniemiała opuściłam dłonie, a wtedy ciecz opadła na trawnik. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę. Wtedy James wypadł ze szkoły i pociągnął mnie za rękę. Biegł przez szkolny lasek, a nikt nawet nie zwrócił uwagi.
- Jeżu człowieku co ty robisz?! Puść mnie! -
Zignorował mnie i biegł zagłębiając się dalej.
- Puść mnie pojebie, pedofilu, gwa... -
Położył mi rękę na ustach.
- Ok, Alex spokojnie. Musimy przenieść się do bazy, a tam ci wszystko wyjaśnię.
Kopnęłam go w kolano i wyswobodziłam się.
- Nigdzie z tobą nie pójdę, debilu! -
- Mówisz tak, jakby w ogóle mnie to interesowało.Ty musisz iść Alex. Jesteś strażniczką, to twój obowiązek. -
- Że kim jestem?! -

~~~~~~~
Jak na prolog to sporo słów, ale mam nadzieje, że się wam spodoba ;)
Pozderki!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 04, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Strażnicy Żywiołów - Próżnia.Where stories live. Discover now