Prolog

91 14 4
                                    

Była ciemna księżycowa noc, dwie sylwetki oświetlone bladym światłem księżyca siedziały na wzgórzu. Gdyby się lepiej przyjrzeć, zobaczyłoby się że to bardzo potężnie zbudowane koty. Jeden z nich odezwał się miękkim głosem:

- Jak myślisz, jest gotowa?

Większy odparł:

- Niedługo osiągnie odpowiedni wiek, wtedy nie będzie odwrotu.

- Nie możemy chwilę poczekać mistrzu?

- Nie, potrzebujemy jej.

Mniejszy kot pokiwał głową w zamyśleniu. Siedzieli chwilę w ciszy, gdy usłyszeli że ktoś wchodzi na pagórek. Gwałtownie się odwrócili, ale złagodnieli, gdy ujrzeli znajomy pysk. Lecz gdy kot wyszedł z cienia, zamarli. Wyglądał strasznie: ze zranionego ucha kapała krew, jedna łapa była mocno poszarpana, a na boku widniała duża rana. Kot krzyknął:

- Kruczy Tygrysie! Czarna Łapo! Stało się!

Większy kot mruknął:

- Wiedziałem... Ona jest jedynym ratunkiem.

Silvenia, Tom 1, Srebrny Kot [Może kiedyś poprawię]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz