Nietypowy hengałt

584 7 1
                                    

Był ciepły letni wieczór.Napisał do mnie na fejsie mój wychowawca.Chciał się umówić ze mną,żeby omówić moje fatalne oceny.Zgodziłam się i czym prędzej umyłam same pachy i krocze.Jadąc elektroniczną deskorolką do baru,w którym się umówiliśmy naszło mnie złe przeczucie,ale bałam się zawrócić,bo ten przystojny frajer mógłby mnie oblać z wf-u.Miałam problem z tym przedmiotem z powodu mojej otyłości.Weszłam do restauracji i zobaczyłam go siedzącego po turecku na taborecie.Był ubrany w biały t-shirt,czarne obcisłe dżinsy i trampki.Włosy miał postawione na jajku i świeciły się jak przepyszna omasta ze skwarkami babuni,której smak nawiedza mnie nocami."Witaj gruba świnio" zawołał radośnie,po czym skinął ręką i dodał "no chodź,chodź bo rosół stygnie".Momentalnie oblałam się rumieńcem,bo zorientowałam się,że to spotkanie to tak naprawdę romantyczna kolacja.Usiadłam na krześle i zaczęłam dobierać się do rosołu,który nieziemsko pachniał i wyglądał.Oka wielkości pięciozłotowych monet zdawały się mrugać do mnie i szeptać "no dalej,wchlip mnie do tej swojej tłustej mordy".Gdy tylko podniosłam,wykrzywioną jak pałąk od wiadra,zardzewiałą,śmierdzącą gównem łyżkę,pan wychowawca wyjął ze skarpetki Smitha'n'Wessona model .357 i wrzasnął "ręce do góry"."Pewnie zastanawiasz się dlaczego trzymam cię teraz na muszce i dlaczego ubrałem dzisiaj dwie różne skarpetki.Ano dlatego,że zamierzam cię zabić.To spotkanie było testem,który oblałaś.Nie wstawię ci zagrożenia,nie martw się... Jedyne co ci grozi to utrata połowy głowy,po tym jak ta trzydziestka piątka wypluje pocisk w twój zakuty łeb.".Nauczyciel szczerząc zęby strzela w miskę rosołu,która eksploduje i zamienia się w złoty deszcz."Zeżryj TO,gruba świnio..."-rzuca po czym posyła kulę w kierunku mojego ryja.

Nietypowy HengałtWhere stories live. Discover now