Rozdział 1

183 22 22
                                    

Jeszcze raz zapatrzyłam się w małą teksturę złożoną w pół. Moja wspaniała siostra wychodziła za mąż i nie raczyła nawet do mnie zadzwonić. Jedynie wysłała jakieś głupie zaproszenie. Po tym, jak nigdy nie pałałyśmy do siebie sympatią, taki ruch ze strony Agnieszki nie powinien być dla mnie zaskoczeniem. Nie byłyśmy stereotypową parą sióstr przyjaciółek. Nie zwierzałyśmy się sobie z największych sekretów.

Agnieszka wiecznie mnie krytykowała i naśmiewała się z mojego podejścia do życia. Ona bowiem zmieniała facetów jak rękawiczki. Bawiła się nimi, brała tyle ile się dało, a później, mówiąc kolokwialnie, kopała w dupe i kazała spieprzać. Ja nigdy nie interesowałam się płciom przeciwną. Nie znaczy to, że żaden mężczyzna mi się nie podobał. W liceum nawet podkochiwałam się, w koledze z klasy. Był zabójczo przystojny i wbrew pozorom nie zgrywał żadnego bad boya. Wiele dziewczyn wtedy do niego wzdychało. Niestety po zdaniu matury wyjechał na drugi koniec Polski i tam rozpoczął studia.

Mimo wszystko poczułam się dotknięta chłodem ze strony dziewczyny. Czyż to nie był odpowiedni moment na zakopanie toporu wojennego? Nie miałyśmy już po kilkanaście lat, ale Agnieszka nadal sprawiała wrażenie tej rozkapryszonej nastolatki, którą niegdyś była. Zrobiła słodkie oczka, tupnęła nogą i dostawała to czego chciała, a ja? Zawsze byłam tą drugą, tą niewdzięczną.

– Wera, słuchasz mnie? – Głos przyjaciółki przywrócił mnie do rzeczywistości.

– Oczywiście – zapewniłam pospiesznie, chowając zaproszenie pod stertą dokumentów.

– W takim razie, o czym mówiłam?

– Dobra, zamyśliłam się! – warknęłam z irytacją, czując, że przyjaciółka zaciągnęła mnie w tak zwany kozi róg.

Kamila przyjrzała mi się uważnie, a ja już wiedziałam, co to oznacza – kilkunastominutowe przesłuchanie najlepszego detektywa w mieście.

– Coś się stało? Od rana jesteś jakaś nieobecna.

– Zaczyna się – pomyślałam, ale doskonale wiedziałam, że milczenie nie utnie tematu, tylko jeszcze bardziej podjudzi ciekawość przyjaciółki.

– Aga za miesiąc bierze ślub – wyrzuciłam w końcu.

– Czekaj, ta Aga, o której myślę?

– Tak, moja najwspanialsza siostra – przyznałam, zwieńczając to głębokim wzdychnięciem. – Nawet do mnie nie zadzwoniła. Przysłała jakiś kawałek papieru i myśli, że to załatwi sprawę.

– Przecież mówiłaś, że nie utrzymujecie ze sobą za dobrych kontaktów – wytknęła mi Kamila.

– I co z tego?! – Natychmiast przystąpiłam do kontrataku. – To nie jest żadne wytłumaczenie.

– Wściekasz się tylko o to zaproszenie, czy może o to, że ona w końcu się ustatkuje, a ty nadal nie masz faceta.

– Jakie to ma teraz znaczenie! – ofuknęłam ją – Lepiej zajmijmy się pracą.

Doskonale wiedziałam, że dzisiaj już i tak na niczym się nie skupię, ale wolałam zabrać się za kolejny tekst, niż słuchać następnych kazań dziewczyny. Kamila wielokrotnie powtarzała, że mnie rozumie, jednak nigdy tak naprawdę nie wiedziała, jak się czułam, będąc zwykłym rozczarowaniem dla własnej matki. Ona miała wspaniałego starszego brata, który zawsze ją wspierał. Może i nie zgadzali się we wszystkich kwestiach, ale cokolwiek by się nie stało, jedno stawało za drugim murem. Nie raz zazdrościłam dziewczynie tej więzi. Ilekroć widziałam, jak Adrian ratował ją z opałów, tylekroć zastanawiałam się, dlaczego mnie los pokarał taką wyrodną siostrą.

Kryzysowy narzeczonyWhere stories live. Discover now