Zacznijmy od tego, czym jest Niebo

215 31 32
                                    

Obudziły go krzyki na korytarzu. Otworzył oczy i niechętnie wstał z łóżka, aby sprawdzić co się dzieje. Uśmiechnął się czule widząc, że Inias i Samandriel wciąż śpią niewzruszenie, nawet nie przewracając się z boku na bok na dźwięk trzaskania drzwiami i wrzasków. Nie byli spokrewnieni, nie byli z jednej krwi, ale i tak są braćmi. Wszyscy w tym domu są jego rodziną i na zawsze nią będą. Kolejny, niewyraźny krzyk przypomniał mu, czemu nie spał śniąc o oceanie lub pocąc się przez koszmary o życiu na ulicy. Zbliżył się do drzwi i przez szparę wychylił głowę na korytarz. Niedaleko sypialni Ojca dostrzegł trzy postacie. Po wzroście domyślił się, że to na pewno jedni z najstarszych podopiecznych domu dziecka Heaven Host, a przynajmniej dwoje z nich. Tak, zdecydowanie były to dwujajowe bliźnięta szczycące się najdłuższym, oprócz Ojca, stażem zamieszkiwania tego budynku. Michael marszczył wściekle swoje ciemne brwi tłumacząc coś niższemu, ale silniej zbudowanemu Lucyferowi. Między nimi stał On. Chuck był namiastką ojca, jakiej Castiel, jakiej prawie żadne z tutejszych dzieci nigdy nie miało. Dawał schronienie niechcianym niemowlętom i sierotom, a trzynastoletni Castiel rozumiał świat na tyle, żeby wiedzieć, iż nie było to łatwe zajęcie. Pomagał im lokalny kościół i dobrzy ludzie, ale tak naprawdę przytułek nie funkcjonowałby gdyby nie oni sami. Każde z dzieci miało swoje obowiązki i nigdy na to nie narzekali. To dawało im poczucie, że są potrzebni. Dawało im dom. Michael, Lucyfer, Gabriel i Raphael byli pierwszymi dziećmi jakimi zajął się Chuck, jedynymi adoptowanymi, a nie jedynie przygarniętymi pod dach sierocińca. Teraz chłopcy byli już właściwie dorośli (Michael i Lucyfer mieli po osiemnaście lat, a Raphael i Gabriel po siedemnaście) i wszyscy zdawali sobie sprawę, że prawdopodobnie niedługo nadejdzie czas pożegnań. Nie, żeby do tego nie przywykli. Co jakiś czas, któreś z młodszych dzieci znajdowało nowy dom, kochającą rodzinę, najczęściej taką, która nie mogła mieć własnych pociech. Ale… Archaniołowie - bo tak nazywani byli najstarsi z podopiecznych Chucka - byli czymś… stałym. A teraz Lucyfer stał w korytarzu z pudłem i plecakiem przy boku. Castiel cicho wyszedł z pokoju i ostrożnie obserwował scenę, mając nadzieję, że nikt go nie zauważy. Nie chciał się wtrącać. Zawsze był obserwatorem, nie lubił rozgłosu, unikał głośnych i zabiegających o uwagę braci i sióstr. Dlatego nie przepadał za rok młodszym, oceniającym i dokuczliwym Urielem, czy władczą, dwa lata starszą Naomi, a trzy lata starszy Balthazar wprawiał go w zakłopotanie swoją wylewnością. Michael znów podniósł głos na swojego brata ściągając Castiela na ziemię.

- Tak po prostu wyjedziesz, tchórzu?!

Ojciec położył rękę na jego ramieniu w uspokajającym geście, ale to zdawało się nie pomagać. Lucyfer, o ile Castiel dobrze widział z tej odległości, wzruszył ramionami, po czym spojrzał ciepło na Ojca i wymaszerował przez frontowe drzwi, z pudłem w rękach i plecakiem na plecach. Michael wyglądał na wzburzonego, rzucił Ojcu rozżalone spojrzenie i odrzucił jego zachęcające do przytulenia ramiona. Zamiast tego, zawrócił wściekle i wpadł do swojego pokoju, znajdującego się naprzeciwko sypialni Chucka. Trzask drzwi zdawał się nie zwrócić niczyjej uwagi i Castiel naprawdę zastanawiał się, co z nim nie tak, że jako jedyny się obudził. Stał na korytarzu jeszcze chwilę, wpatrując się w frontowe drzwi, aż zauważył, że Ojciec na niego patrzy. Zmieszany, odwrócił się i chciał schować się z powrotem do swojej sypialni, gdy usłyszał donośny głos Ojca.

- Castiel, chodź do mnie - ton nieznoszący sprzeciwu, a mimo to ciepły i kochający. Chłopiec posłusznie podszedł do opiekuna, czekając na pouczenie, czy coś podobnego. Zamiast tego, Chuck go przytulił i pogładził uspokajająco po ciemnych włosach.

- Wszystko w porządku? - Castiel kiwnął głową. - Lucyfer postanowił dorosnąć. Już nie będzie tu mieszkał. A Michael… Michael jest na niego wściekły, bo myśli, że Lucy źle wybrał. Że nie wybrał nas. Ale wiesz co ci powiem, Castielu?

Heaven Host [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz