Prolog

4 1 1
                                    


- Przykro mi, ale nie możemy Pani przyjąć. Wszystkie stanowiska są zajęte - powiedział po chwili milczenia mężczyzna siedzący za biurkiem. Znowu to samo. Czemu życie jest takie nie fair?

- Nic się nie stało. Poszukam pracy gdzie indziej. Dziękuje za to, że poświęcił mi Pan swój czas - odpowiedziałam.

Wstałam z krzesła, założyłam płaszcz i skierowałam się w stronę drzwi.

- Skontaktujemy się z panią jeśli będziemy potrzebować choreografa - dodał kiedy zauważył, że wychodzę.

- Niby jak? Nawet nie macie mojego numeru telefonu. Myśli pan, że jestem na tyle głupia? - popatrzyłam na blondyna, wpatrywał się we mnie, a z jego twarzy nie dało się wyczytać żadnych emocji. Coś takiego zapewne nie było dla niego niczym wyjątkowym. Codziennie odmawia młodym ludziom. Taka już jest jego praca. Czułam, że w moich oczach zbierają się łzy, nie mogłam dłużej patrzeć na tego człowieka - Wesołych Świąt - powiedziałam i uciekłam. Kogo ja oszukuję? Przecież nikt mnie nie zatrudni bez doświadczenia w zawodzie. Wybiegłam z budynku i poczułam zimny powiew wiatru na mokrych policzkach. Zatrzymałam się. Dookoła nikogo nie było. Tylko ciemność. Usiadłam na ziemi i schowałam twarz w dłoniach.

Czułam sie bezsilna.

Tak cholernie bezsilna.


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 30, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

||Choreograf tańca||Where stories live. Discover now