Rozdział 1

71 2 1
                                    

Łyknęła colę i wyłożyła się bardziej na niewygodnej ławce.

-Anna, nie mogę uwierzyć, że te wakacje tak szybko minęły-Anna, a tak właściwie Anastazja tylko wzruszyła ramionami i popatrzyła w niebo, na którym uformowały się kształty z białego puchu. –Podobno na nasz rocznik dojdzie dużo nowych- kontynuowała dziewczyna i poruszyła znacząco brwiami.

-Mam to gdzieś Klark- Odparła Anna. Przejechała bladymi palcami po swoich długich, brązowych lokach i przymknęła powieki. Klara na te słowa tylko sapnęła z irytacją i z całej siły zepchnęła swoją przyjaciółkę z ławki. Anna wydała z siebie głuchy jęk, w myślach zabijając blondynkę na milion różnych sposobów. Puszka z napojem, wylała się na jej ulubioną koszulkę, plamiąc wizerunek jej ukochanego Hetfield'a.

-Pojebało cię?- warknęła i podniosła się z twardej ziemi. Klark tylko parsknęła swoim jakże pustym śmiechem i potrząsnęła blond czupryną. Zawsze była piękna. Odkąd Anna sięgała pamięcią Klark przyciągała męskie spojrzenia i łamała swoim adoratorom serca. Była typową blond ślicznotką o długich do nieba nogach, idealnym rozmiarze biustu i nienagannej figurze. Można więc było powiedzieć, że Anna od zawsze żyła w cieniu swojej przyjaciółki, ale dziewczynie absolutnie to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie.

-Masz spapraną koszulkę. Może kupić ci śliniak?- wydusiła przez śmiech blondynka.

-Jeśli chciałaś mnie sprowadzić do swojego poziomu umysłowego to niestety, ale takiej depresji jeszcze nie wymyślili. A koszulkę mi wypierzesz

-Też cię kocham. Dzisiaj Kordian organizuje imprezę na zakończenie wakacje. Jego starzy są na urlopie, więc luz. Masz iść ze mną- Szatynka na te słowa skrzywiła się i pokiwała przecząco głową.

-Nie mogę. Mam dużo spraw na głowie- dziewczyna zmierzyła ją niedowierzającym spojrzeniem i mruknęła.

-Mianowicie?

-Lody się same nie zjedzą i „Pamiętniki wampirów" same nie obejrzą

-A więc postanowione, wpadnę dzisiaj o 18, zrobimy z ciebie człowieka i sobie zabalujemy- Anastazja tylko warknęła pod nosem, ale skapitulowała, wiedziała, ze i tak nic nie ugra.

~*~*~

Jej rodzice całymi dniami i nocami pracowali, więc miała wieczną swobodę. I tak przez całe siedemnaście lat jej życia. Nie była raczej tym typem osoby, który by z tego faktu korzystał, ale wieczna cisza była genialna.

-Shakira-wymlaskała-myślisz, że jak zjem te chrupki to będę wyglądała jeszcze gorzej niż teraz- Suczka wesoło zamerdała ogonem i zaszczekała.

-Tak właśnie myślałam.- Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczyna sturlała się z łóżka i podeszła chwiejnie do drzwi. W progu stał a uśmiechnięta blondynka z wielką torbą w ręku.

-A to tylko ty. Hmmm...jak to było? A tak, spierdalaj- i zatrzasnęła wrota swojego królestwa prosto przed nosem Klark. Ruszyła w głąb domu, kierując się z powrotem do salonu. Niestety usłyszała za sobą kroki.

-Idziemy do łazienki- zarządziła blondynka i ruszyła na piętro. Anastazja westchnęła ciężko i poszła za nią. Schody prowadzące na piętro były drewniane i bardzo skrzypiące. Dziewczyna doszła do wniosku, że nawet gdyby chciała uciekać po nocach to jedynie przez okno. Usiadła przed dużym lustrem w przestronnej łazience.

-To co zaczniemy od pokręcenia włosów?

-A rób co chcesz- Po chwili jej zwykły busz dzikich sprężyn został zastąpiony równymi lokami do łopatek. Duże, czekoladowe oczy zostały jedynie lekko podkreślone tuszem. Jej przyjaciółka zawsze nazywała je dwiema czekoladkami bądź studniami naiwności. Były duże w zestawieniu z całą twarzą i rzeczywiście wyglądały jakby zostały wykonane z mlecznej czekolady. Klark podkreśliła jej policzki jedynie delikatnym różem, uwydatniając tym piegi, pokrywające całe lica i nos. Pełne usta zostały muśnięte błyszczykiem.

-Jesteś taka piękna- szepnęła Klark wpatrując się w dziewczynę.

-Ciebie nikt nie przebije-odszepnęła zgodnie z prawdą. Blondynka tylko się uśmiechnęła się, ukazując perłowe zęby.

-Nie gadaj głupot i przymierz to- podała jej pudrowo-różową tkaninę- a do tego skurzana kurtka i czarne botki- Dziewczyna posłusznie wzięła rzeczy i poszła do swojego pokoju się przebrać. Stanęła przed lustrem i sama musiała przyznać, że całość prezentowała się nie aż tak źle. Sukienka była idealnie długości i opinała się na biuście, a jednocześnie ukrywała lekko wystający brzuch i ciut za grube uda. Anna ubrała jeszcze botki i kurtkę, które dodały trochę drapieżności jej osobie.

-nie jest źle- szepnęła i wyszła na pokaz swojej modliszce...znaczy przyjaciółce.

-Wooow...i to rozumiem. Gotowa na noc życia?!- wykrzyknęła Klara, gdy ją zobaczyła.

-Juhu...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 17, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Jak dotknąć gwiazd?Where stories live. Discover now