Historia Emily - Narodziny Księżniczki

59 1 5
                                    

Dzień w Kryształowej Krainie zapowiadał się pięknie, słońce świeciło, a ptaki śpiewały. To był chyba jeden z najpiękniejszych dni u nas, ponieważ wtedy urodziłam się! Tak wiem, przygłup ze mnie. No ale, tak tak wtedy się urodziłam. Lecz były przy tym małe komplikacje, moja mama miała dużo szczęścia że w ogóle przeżyła... Zoe (Taka pawiania pielęgniarka) mówiła że ja też miałam marne szanse na przeżycie ale jednak, żyję! Nie wiem czy mam się cieszyć, czy też nie. Ale teraz zaczynam opowiadać. Był ranek, Nicole poczuła straszny ból, choć wiedziała że nie długo się zacznie. Ray wziął nogi za próg i pobiegł po Zoe.- Musimy zabrać ją do pobliskiego szpitala gdzie tam dopiero możemy coś robić - powiedziała spokojnie Zoe.- Ty zawsze jesteś taka spokojna? Zrób coś, proszę! - odpowiedział Ray- Ale czy mogę Cię prosić o spokój?- Tak, ale zrób coś- Dobrze zabierzmy ją do mnieI tak zrobili, po kilku godzinach ciężkiego porodu mojej mamy przyszłam na świat. Miałam brązowe futerko i zielone oczka.

-Co tam malutka? Eh szkoda tylko... A zresztą ty mnie i tak nie zrozumiesz.-opowiadał lewMoja mama potem musiała długo wypoczywać, a mnie tata zabrał do domu.

Wtedy się obudziłam, ziewnęłam i przytuliłam się do wielkiej, puchatej łapy Ray'a. I tak dobry tydzień, ja i mój ojciec. Mama ciągle była w szpitalu, musiała wypoczywać. Ray nie miewał ze mną wielkich kłopotów, ponieważ 22 h na dobe spałam. Jedynie nie potrafił mnie uspokajać gdy płakałam, wtedy do akcji wkraczał mój starszy brat Mitafy. On jako jedyny umiał mnie uspokoić. Mitafy jest dobrym przyjacielem Simby, pierwotnego króla Lwiej Ziemi. Simba i Mitafy wychowywali się w jednej grupie. A więc ja jestem w podobnym wieku do Kiary, córki Simby. Ja i Kiara znamy się od urodzenia.


Kilka miesięcy później...


- Cześć! Jest tu kto? Już jestem! - oznajmił miły, łagodny, kobiecy głos. Wtedy ja i Ray zobaczyliśmy w wejściu do jaskini mamę.- Mama! - wykrzyknęłam z radości, to było moje pierwsze słowo.- Tak, kochanie już jestem- odpowiedziała i uśmiechnęła się do nas- Martwiłem się o ciebie - dodał Ray- Ale już jestem cała i zdrowa. Tęskniłam za Wami.- My za tobą teżI wszyscy usiedliśmy, to znaczy ja poszłam spać, a rodzice usiedli.- O kogo ja tu widzę!- Cześć, synku. Jak tam u Ciebie i Luny? - spytała mama- Jakoś leci, mieszkamy u Luny. Mamy dystans od świata, rzadko kiedy wpadam do domu- odpowiedział syn.- Ale to znaczy że nie będziesz już odwiedzał swojej staruszkowatej mamusi?- O nie, nie tego nie powiedziałem.- Dzień dobry!- wydarła się Luna sprzed jaskini- Dzień dobry, Luno - odpowiedziała Nicole- Mity, idziemy? Przecież mi obiecałeś romantyczny wieczór we dwoje?- Wiem, pamiętam kochanie. Już idę- No to bawcie się dobrze kochani - powiedziała z uśmiechem mama


Rok później...

-Mamo, mogę iść do Zumby?
-Ehh, ty zawsze chcesz gdzieś lecieć gdy mamy gdzieś iść.-A gdzie idziemy?-spytałam zaciekawiona-Nad wodopój słońce.-No to ja zostanę u Zumby, a wy idźcie dobra?-Dobrze tylko spytam Mozoli czy możesz.I poszliśmy do Zumby. Tam było ślicznie w ogóle Lwia Ziemia jest cudowna. Ja poznałam się z Zumbą na zajęciach z samoobrony. Bowiem takie są organizowane tylko jedne na całej sawannie. Sport to moje ulubione zajęcie. Uwielbiam to. Tak właśnie poznałam Zumbe,która kochała to samo co ja.-Hej Zumbo bumbo!-Cześć Emi remi!-A gdzie jest Kiara?-spytałam-Przyjdzie za piętnaście minut. Simba ją zawołał.-Aha, a mówiła coś nasza księżniczka ciekawego?-Nie, oprócz tego ze spotkała dziś jakiegoś wyrzutka, który był bardzo miły.-A może to ktoś z rodziny twojego wuja? Przecież on też jest wyrzutkiem.-Nie wiem. Raczej nie. On chyba był ze stada Skazy.-mówiła-a zresztą nie rozmawiajmy o nim.- No dobra, o Kiara idzie.-Cześć dziewczynki.- A ty to co nie dziewczynka?-spytała Zumba-Nie no ja też dziewczynka. Ale się zmachałam.. Uff- sapała Kiara-Co jest? Ktoś Cię gonił? Czy co?- zapytałam- Kion i ta jego Lwia Straż, a raczej Bunga i Kion. Te nieznośne chłopaki- syczała ze złości Kiara-Ale długo nie po będę bo mama i tata karzą mi za dziesięć minut iść do domu, a Kion to może sobie nawet wieczorem biegać z tą swoją brygadą!-Kiara nie bulwersuj się tak {bo ci żyłka pęknie XD}- powiedziała Zumbi-Dobra a może teraz opowiedz nam coś o tym twoim towarzyszu?- To był Kovu, taki słodziak. Tylko szkoda że jego opiekunką jest Zira.-O nie lubię jej-mówi Zumba-Ja też, aż mam dreszcze jak o niej pomyśle.-powiedziałam-No, dobra dziewczyny może pójdziemy nad wodopój tam do innych lwiątek co wy na to?-Oki- powiedziałyśmy razem z Kiarą i poszłyśmy.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wrazie czego, są to moje stare posty z bloga, najnowsze notki są o sto procent ładniejsze niż to! ;'D

Ale mam nadzieje, że wam się spodoba! ;)

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 21, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Król Lew: Historia Emily - Wielką podróż czas zacząć!Where stories live. Discover now