Bo cię kocham

130 32 24
                                    

Ciemność, to wszystko co mnie otacza. To stało się tak szybko. Nie wiem co mam o niej myśleć. Kłóciliśmy się już nie raz, ale tym razem było inaczej. Powiedzieliśmy sobie o jedno słowo za dużo a ja uciekłem przed konsekwencjami, jak zwykle.

Muszę tam wrócić. Zrobię to bo ją kocham i wiem, że nic tego nie zmieni. Zawracam. Gdy dobiegam do domu w lesie, w którym się spotkaliśmy, już jej nie ma, więc dzwonię do niej.... Nie odbiera, włącza się poczta głosowa:

- Po usłyszeniu dźwięku *dziiing* nagraj wiadomość.

- Przepraszam Mav za wszystko co powiedziałem, wiem że bardzo cię zraniłem, możesz mnie nawet znienawidzić, ale pamiętaj ja zawsze będę cię kochać.
Po tych słowach ruszyłem powoli do domu, jednakże już po kilku krokach zza jakiegoś krzaka dobiegł mnie dobrze znany mi szloch...

Od razu pobiegłem w tamtą stronę. Gdy ją ujrzałem, miała zaciśnięte oczy spod których wypływały łzy, lekko otwarte usta i skołtunione włosy z wplątanymi w nie gałązkami. Nie zauważyła mnie, więc po cichu do niej podszedłem i przytuliłem, przepraszając. Ona dalej siedzi cicho, a ja sam zaczynam szlochać. Tak wiem, to nie męskie i tak dalej, ale jeśli ty też kogoś bliskiego zranisz tak mocno jak ja ją, to będziesz zachowywał/a się podobnie do mnie w tej chwili.

Po tej ciszy, kiedy niczego nie byłem pewien Mav odwraca się do mnie i próbuje mi coś powiedzieć, ale nie pozwalam jej na to, zamykając jej usta pocałunkiem. Staram się włożyć w niego wszystkie moje uczucia, lecz w delikatny sposób. Po chwili czuję, jak oddaje pocałunek. Gdy kończymy, zanim ona zdąży cokolwiek powiedzieć, mówię:
- Mav, ja cię kocham i żadne kłótnie tego nie zmienią.
- Ja ciebie też kocham. - Chciałem jeszcze coś powiedzieć, ale nie wiedziałem co więc po prostu ją przytuliłem i odprowadziłem do domu. Po drodze żadne z nas się nie odzywało, lecz chłonęliśmy romantyczny nastrój nocy idąc przez ulicę ze starymi latarniami (tymi delikatniej i ciepłej świecącymi), lecz mimo nich doskonale widzieliśmy gwiazdy na nieboskłonie oraz pełnię księżyca, która wypadała akurat tej nocy.
Gdy doszliśmy pod jej dom w końcu odezwaliśmy się do siebie - w prawie jednakowym czasie powiedzieliśmy:
- Ale miły spacerek - po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Potem pocałowaliśmy się jeszcze raz i pożegnaliśmy, tak jakby nic nigdy się nie stało.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak wam się podoba?
😘😚😙😚😘
proszę zostawcie po sobie ślad

Ze specjalną dedykacją dla

Klaudraken

Dzięki za przeczytanie, jeśli chcielibyście więcej to piszcie w kom.

आप प्रकाशित भागों के अंत तक पहुँच चुके हैं।

⏰ पिछला अद्यतन: Nov 03, 2018 ⏰

नए भागों की सूचना पाने के लिए इस कहानी को अपनी लाइब्रेरी में जोड़ें!

Miłosny Oneshot जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें