Jedyneczka + Wstępik

3.2K 118 541
                                    

Stara wersja

Gdzie i jak się poznacie?

Lloyd: Wpadłaś w sam środek walki. Walki, która zdawała się nie mieć końca. Już bardzo dawno straciłaś orientację w terenie, a pociski z pistoletów zdawały się lecieć z każdej strony, przez co byłaś bardziej zdezorientowana. Zasłoniłaś głowę rękoma, jednocześnie chowając w kolanach, aby stać się jak najmniej widoczną. Drżałaś na całym ciele słysząc co sekundę nowe sttrzały. Ci wszyscy ubrani na szaro ludzie otaczali Cię ze wszystkich stron. Przygryzłaś mocniej wargę, aby z Twojego gardła nie wydobył się żaden niepotrzebny szloch. Słone łzy spływały Tobie po policzkach zatrzymując się na brodzie. Myślałaś tylko o jednym - o przeżyciu. W jednej chwili z Twoich ust wymsknął się krzyk - na tyle cichy, aby nie zagłuszyć kolejnych strzałów, lecz na tyle głośny, aby najbliżej Ciebie stojące osoby zwróciły uwagę na Twoją postać. Dwoje z nich podeszło do Ciebie na odległość ośmiu stóp. Stłumiłaś kolejny szloch przysłaniając usta dłonią, drugą łapiąc się za krwawiącą nogę. Teraz żałowałaś, że nie posłuchałaś matki. Jednak nie mogłaś znieść myśli dalszego torturowania przez ojca. Jeden z nich uważnie Ci się przyglądał. Trzymał się z boku, niezbyt się wyróżniał, no może tylko dosyć niskim wzrostem oraz krótkim pasmem blond włosów wystających spoza szarego kaptura. Zacisnęłaś dłoń w pięść nie przejmując się zbytnio zgarniętym przy tym żwirem. Przymknęłaś oczy starając się uspokoić oddech, kiedy jeden z nich złapał Cię za włosy mocno pociągając do góry. Znowu krzyknęłaś wstając wbrew własnej woli nieco podnosząc zranioną nogę. Dwoje przytrzymało Ci ręce, nie miałaś siły się bronić. Otworzyłaś oczy w chwili, kiedy najwyższy z nich szykował się do zadania ciosu. Powoli zaczęłaś godzić się ze swoim losem, kiedy niespodziewanie człowiek znajdujący się przed Tobą upadł. Na jego miejscu zobaczyłaś tego samego chłopaka, który wcześniej tak bardzo Ci się przyglądał. Zieleń jego oczu lśniła delikatnym światłem, kiedy rzucił się na kolejnych. Nie wiedziałaś co się dzieje, kiedy niespodziewanie dołączyła do niego jeszcze czwórka identycznie ubranych ludzi. Pozostali też zdawali się być zaskoczeni.
- Idziesz z nami. - obróciłaś się w stronę głosu ponownie go napotykając. - Nie pozwolę Cię skrzywdzić. - szepnął, ściągając kaptur.

Preferencje Ninjago~ Wznawiam to. (Opuszczone)Where stories live. Discover now