R. 1

12 1 2
                                    

Witam nazywam się Dima posiadam dwadzieścia jeden lat i mam siostrę, ma na imię Nina która mnie wnerwia lekko mówiąc. Jest ona blondynką o różowych oczach. Nosi ona ciuchy typu sweet lolity. Wiecie sukienki i buciki na lekkim obcasie o pastelowym kolorze. Mieszkamy razem w domku jednorodzinnym na skraju miasta blisko lasu gdzie rosną drzewa liściaste.

Z wyglądu jestem nie przeciętny. Długie białe włosy które zawsze spinam w kucyka przez co sięgają mi do ramion zasłaniające mi lewy oczodół. Posiadałem kiedyś dwoje szkarłatnych oczu ,a na obecny moment posiadam tylko to prawe. Noszę czarne topy praktycznie codziennie. Noszę również na co dzień dżinsy o ciemnych kolorach muszę zapinać je paskiem ,bo jestem wąski w biodrach co jest przekleństwem. Lubię także nosić moje ukochane rękawiczki bez palców które dostałem od Kairo ale o nim innym razem.

Wiem co pewnie sobie teraz o mnie myślisz :"YYY... Jakiś kolejny emo ciota który będzie opowiadał jakie to jego życie nie jest złe... YGhhh...". Ale! Ale! Tak nie będzie ciołku! Fakt będę opowiadał o moim życiu ale nie tak jak myślisz! Skrywam więcej sekretów niż możesz pojąć. Powiem ci jak na razie tylko dwa które są najważniejsze i bez których nic nie zrozumiesz.

Chcesz? Jeśli nie to przestań to czytać i wyjdź ,bo jak to pominiesz to nie będziesz rozumieć nie ważne jak bardzo będziesz chcieć. A więc pora powiedzieć ,a nie się ociągać i przedłużać.

Po pierwsze pewnie zauważyłeś te blizny na moim ciele. A po czym one są? Otóż kilka mężczyzn nas zaatakowało. Chcieli oni zgwałcić (nie bójmy się tego słowa) moją kochaną siostrzyczkę. A co ja zrobiłem chyba nie muszę opowiadasz chyba się łatwo idzie domyśleć.

Sekret numer dwa brzmi: po tej walce kiedy miałem piętnaście lat pojechałem do szpitala. Rany nie były zbyt głębokie więc nie trzeba było się czym martwić. Po obserwacji szpitalnej pojechałem do psychiatryka na czas nie określony przez moją złamaną psychikę. Okazało się ,że siedziałem tam dobre dwa lata. Potem trafiłem rok do poprawczaka by potem na następne cztery przenieśli mnie do więzienia dla "dorosłych". Przepraszam bardzo ale to była samoobrona! Za co! Wyszedłem około dwa tygodnie temu? Tak tyle... Stracony czas staram się nadrobić z moją siostrzyczką. Przez pewien okres czasu myślałem ,że mnie nienawidzi ale gdy tylko otworzyła mi drzwi szybko na mnie wskoczyła z wielkim uśmiechem. Oboje zaczęliśmy płakać ze szczęścia... Słuchasz w ogóle? Tak? To dobrze...

-Dima? DIMA! Wstawaj leniu!- krzyczała blondynka stojąc nade  mną. Otworzyłem leniwie oko spoglądając na moją siostrę. Miała policzki jak wiewiórka zawsze je tak wypinała gdy była wnerwiona lub zirytowana.

-I oto najgorszy z demonów Nina Mitsuki!- powiedziałem wesoło śmiejąc się przy tym pod nosem. Kąciki jej ust zaczęły drgać lekko. Widać było ,że powstrzymuje się tylko by nie wybuchnąć śmiechem.

-T-Ty- przerwałem jej machając ręką. Przyzwyczajenie. O ile to robiłem wiedziała ,że żartuje i przestawała się momentalnie wściekać o byle co. W oczach różowookiej pokazały się iskierki jak u chochlika. Tyle mi wystarczyłoby wiedzieć ,że coś knuje. Jeez... Jak mi ch brakowało.

-Tak , tak ja też cię bardzo kocham. Łaskawie mi powiesz która godzina?- zapytałem przecierając moje oko. Założyła po chwili rękę na rękę w stylu na focha i prychnęła pod nosem. Przekręciła lekko głowę na lewy bok patrząc się w okno.

-Twoja ostatnia deklu- odpowiedziała. Za nim spróbowałem usiąść ktoś zrzucił mnie z łóżka przez co poczułem lekki ból mojej jakże majestatycznej dupy. Ey jak wiem ,że mam mocny sen i ni chuja nie obudzisz mnie no ale bez przesady!

-Ała... Delikatniej nie mogłaś?- zapytałem patrząc na nią morderczym wzrokiem. Ona Przekręciła centralnie głowę by na mnie spojrzeć po czym wybuchała śmiechem. Byłem skołowany. O co jej-

-Dzień dobry śpiąca Królewno~-szepnął męski głos do mojego ucha. Odwróciłem się gwałtownie co pożałowałem. No nie kurwa! Wy se jakieś jaja chyba robicie! Przede mną siedziała jedna z największych mend jakich kiedykolwiek miałem okazje poznać ,a był nim:

-Om....Uh... Cześć Kairo- szepnąłem skołowany patrząc w jego ślepia. Lekko się zarumieniłem ale tylko lekko! Nie macie dowodów! Nie było tego praktycznie tego widać! Słyszycie nie było tego! Więc zamknijcie się! Wstałem z łóżka, podszedłem do szafy i wyciągnąłem ubrania. A no tak dziś na czternastą umówiłem się z nim o wyjście do parku... Ouuuh....Niezręcznie...

-Wiesz ,że to niezdrowe ,aż tyle spać?- powiedział chłopak. Odwróciłem się i uderzyłem w coś miękkiego. Odsunąłem się delikatnie by zaraz napotkać twarz Kairo.

-Too.... Chcesz jeszcze iść do tego parku?- zapytał się patrząc na mnie tym przyjemnym wzrokiem i posłał mi delikatny uśmiech. Chłopak przysunął się do mojej twarzy i....

CDN

SekretWhere stories live. Discover now