Rozdział 1

1 0 0
                                    


Rozdział 1

Zwykły dzień niedziela , bardzo zajęta niedziela , zaczęło się normalnie wstałem

, zjadłem śniadanie , poszedłem do kościoła. Kościół to ciekawe miejsce , chodzę

tam w zasadzie nie po to by słuchać o Jezusie a wsłuchać w swój wewnętrzny głos ,

pomyśleć , uspokoić po całym tygodniu , tak tez było i w tym dniu , gdy wszystko

juz się skończyło wyszedłem uspokojony i poszedłem w stronę domu , zawsze warto

się przewietrzyć mimo , że to krakowskie powietrze kiedyś mnie zabije.. Spokój

nie trwał niestety długo , ponieważ gdy wróciłem do domu i włączyłem swój telefon

, no właśnie ja może i miałem w planach go włączyć ale on raczej nie , trochę

wkurzony ale jednak zawzięty próbowałem coś z tym zrobić , no i zrobiłem po

jakimś czasie się włączył , już miałem zrobić to co chciałem a tu obiad , trochę

zdziwiony patrzę na telefon a tu już godzina czternasta , zmarnowałem dwie

godziny na tego grata? Miałem mieć taki zajęty dzień , a zająłem się telefonem ,

jak zwykle plany rozmywają się w lenistwie , nie lubię tego , później gdy już

wiedziałem , że nic nie będę wstanie zrobić przez ten zmarnowany czas ,

marnowałem go jeszcze bardziej , w pewnym momencie gdy już wchodziłem w etap w

którym na moim monitorze były śmieszne koty w kosmosie mama powiedziała , że

jedziemy do babci , miała urodziny , oczywiście wiedziałem o tym ale myślełem ,

że wystarczy zadzwonić , nie lubię siedzieć w ich mieszkaniu , ani chyba za

bardzo spędzać czasu , ale to moi dziadkowie , i mimo wszystko kiedy oni się

cieszą mi się robi lepiej na sercu więc byłem chyba w stanie przeboleć te dwie

godziny wycięte z życiorysu , kolejne w tym dniu , myślełem będąc tam , że tak w

sumie to mają całkiem fajne życie , co opowiadać , komu opowiadać , a

przedewszystkim względny spokój i zajęcia , tego potrzebują chyba starsi ludzie ,

prócz oczywistych rzeczy jak jedzenie , picie czy miłość... Gdy wracaliśmy do

domu była 20 , na polu nie było nawet tak zimno więc postanowiłem wziąć głęboki

oddech i przejść się , ale najpierw rodzice uparli się , że muszą mnie posmarować

, ale to może i lepiej bo ledwo chodziłem , przez moje kolanka , a jeszcze po

siłowni odcinek lędźwiowy mnie bolał. No co ? Dziwicie się , że na siłownie ,

trzeba było się wziąć za Siebie , tylko gorsze było to , że ból nie chciał się

wziąć , a chodziłem tam nie jako postanowienie noworoczne a w październiku , no

ale trudno , to w tej historii nie ważne , więc już posmarowany trochę lepki

poszedłem , ubrałem kurteczkę , nie zajęło mi to dużo czasu , bo szybko coś mnie

przbiło do ziemi , albo bardziej obiło , jakieś sprawy , jacyś ludzie , limbo pod

okiem , i myślenie nad tym jak to ukryć i co zrobić z tymi osobnikami , bardzij

to pierwsze , bo na następny dzień , znajomi zadbali by mieli takie same

"tatuaże" pod okiem jak ja , więc zmęczony doszedłem do domu , czułem nie tylko

zmęcznie dniem , ale zmęczenie czym innym , czułem , że coś się dzieję w moim

organiźmie, zaczęło być mi zimno i czułem , że ta noc nie będzie łatwa , no i nie

była , dużo myśli kotłowało się w mojej głowie , ale i dużo zarazków , chyba będę

chory.... 

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Feb 02, 2018 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

Słowo na ciszęDonde viven las historias. Descúbrelo ahora