Taste of Cigarettes

246 35 41
                                    

Poker Chips okazało się całkiem przyjemnym miejscem. Przyjemnym jak na nieciekawą dzielnice Seulu. Ciemne wnętrze, niewiele stolików, całkiem spory parkiet, głośna muzyka. Kilku porządnie pijanych facetów, do połowy rozebranych kobiet, zapach potu wymieszany z alkoholem i czymś jeszcze, czego nie potrafiłem niczemu przypisać. Nie miałem dużego doświadczenia z takimi lokalami, ale starałem się myśleć logicznie. W barach się pije.

Na tyle zwinnie, na ile było to możliwe przecisnąłem się przez niemały tłum, by w końcu usiąść na barowym stołku. Założyłem nogę na nogę, łokieć oparłem o kontuar, a przy okazji zignorowałem kilka pożądliwych spojrzeń obleśnych facetów.

- Co dla ciebie? - nie do końca rozumiałem co się stało. Przed chwilą odpychałem od siebie wzrok pewnego obrzydliwego klienta, dla którego zabawa już dawno powinna się skończyć, a minutę później przygryzałem wargę powstrzymując się od głupich reakcji.

Brunet. Przystojny brunet. Niesamowicie przystojny brunet w białej koszuli z podwiniętymi rękawami. Niesamowicie przystojny bru-

- Jesteś głuchy?

- Cokolwiek - na sam dźwięk głosu krępujący dreszcz zaplątał się wokół mojego kręgosłupa. Sprawdziłem kieszenie, by po chwili rzucić na ladę kilka banknotów o niedużym nominale. Nie patrzyłem mu w oczy. Zawiesiłem się na butelkach znajdujących się na półce tuż nad jego głową, nic szczególnego.

- Dajesz mi wolną rękę? - barman posłał mi najpiękniejszy półuśmiech, jakiego nawet sobie nie wyobrażałem. Nie do końca pewny co powinienem zrobić, wzruszyłem ramionami. To wcale nie tak, że nie byłem w stanie odpowiedzieć. - Nietypowy z ciebie klient.

Chłopak zabrał pieniądze, a po chwili odwrócił się do mnie tyłem. Mądrym posunięciem byłoby obserwowanie co tak właściwie dodaje do mojego drinka, jednak jego tył okazał się bardziej interesujący niż niezliczona ilość butelek.

Oparłem głowę na dłoni, udając znudzonego całym tym obskurnym miejscem. W rzeczywistości śledziłem wzrokiem fałdy materiału białej koszuli, zaczynajac od ramion, a kończąc na skórzanym pasku. Być może kilka razy zdażyło mi się zerknąć na pośladki bruneta, ale tylko być może.

Obserwowałem każdy gest. Wyciągnięcie dłoni, sięgniecie po kolejny trunek, wszystko. Wyrobione mięśnie napięły się, gdy barman chwycił w lewą dłoń butelkę do niedawna znajdującą się na najwyższej półce.

Nie jestem święty. W momencie, w którym chłopak podciągnął spodnie (co automatycznie stało się kolejnym powodem, by poświecić więcej uwagi, teraz uwydatnionym, dolnym partią jego ciała) moja wyobraźnia zaczęła działać. Koszula zniknęła, każdy ruch był jeszcze bardziej wyraźny, niczym nie stłamszony, przejrzysty. Byłem bliski pozbawienia go jeansów, jednak (na szczęście) mózg odmówił posłuszeństwa, kiedy ponownie zobaczyłem jego twarz. Najpierw zauważyłem tajemniczy uśmiech, później wysoką szklankę stojącą przede mną, a na końcu widziałem już tylko butelki nad linią włosów mężczyzny.

- Co to? - spytałem starając się odczytać etykietę jednego z alkoholi. Wszystko, oby tylko nie patrzeć mu w oczy.

- Nie uważasz, że kontakt wzrokowy podczas rozmowy jest, no nie wiem, ważny? - po raz kolejny przygryzłem wargę. Starając się zachować jakiekolwiek pozory, spojrzałem mu w twarz, jednak na wszelki wypadek ominąłem usta i oczy. Z wiadomych powodów nie chciałem pozwolić swojej wyobraźni na zbyt dużo. Miły uśmiech niestety nie umknął mojej uwadze.

- Więc? - dopytałem i korzystając z okazji podniosłem szklankę, dokładnie przyglądając się jej zawartości. Mocny alkohol z domieszką orzeźwienia, tak mógłbym określić ten zapach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 21, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Taste of CigarettesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz