| one shot |

365 38 34
                                    

od razu mówię, żeby nie było żadnych niedomówień. kocham Jaedena i Chosena, bardzo mocniutko, no ale oni pasowali mi tutaj na takich "seksualnych niebezpiecznych"

pracowałam nad tym one shotem dwa miesiące, więc liczę, że Wam się spodoba.

Enjoy! 💋

Poprawiłam plecak na moim ramieniu, biegnąc ile sił w nogach do klasy. Zaspałam. Jak zwykle.

Wypuściłam powietrze z ust, widząc dopiero zbliżającą się nauczycielkę.

— Malutka Sophia, jak zwykle zaspała! — Zaśmiał się Finn. Obok niego stał Jack z miną typu jesteś niemożliwa.

— Cicho, Wolfhard. Zaraz chyba padne na ziemię i nie wstanę.

— To się nie siedzi do nocy i stalkuje Wyatta!
Szybko zasłoniłam usta Grazera, rozglądając się, czy aby na pewno nikt go nie słyszał. Na szczęście każdy był skupiony na czymś innym i nie interesowały ich takie osoby jak my.

— Czytałam książkę, idioto.

— Jeśli biografia Wyatta się do tego zalicza..

Roześmiałam się, kręcąc głową.

Co prawda, Wyatt strasznie mi się podobał.
Jedynie Finn i Jack o tym wiedzieli. Byli moimi przyjaciółmi, najważniejszymi osobami w moim życiu. Pomimo braku akceptacji wśród rówieśników, którzy przezywają ich od pieprzonych homosiów i pedałów. Prawdy nie znają i mówią to tylko dla "beki". Nie rozumiem co jest śmiesznego w śmianiu się z innych i wpajania im do głów, że są kimś, kim nie są.

A tak naprawdę Finn i Jack od pół roku są razem. Może nie okazują tego jakoś publicznie, ale są. I radzą sobie znakomicie! Zupełnie nie obchodzi ich zdanie innych. Co najwyżej moje.

Weszliśmy do klasy, kierując się do ostatnich ławek. Zawsze zajmowaliśmy przed ostatni rząd. Za nami niestety siedzieli Wyatt, Jaeden i Chosen.

Jaeden i Chosen nie należeli do miłych osób. To oni byli głównymi sprawcami żartów na Finna i Jacka. Gdyby nie oni, to podejrzewam, iż ludzi wcale by ich tak nie spostrzegali. Wyatt doszedł do naszej klasy od nowego półrocza. Spodobał mi się od pierwszego dnia, lecz gdy chciałam zagadać, od razu zostałam odepchnięta przez Lieberhera i Jacobsa.
Według mnie, Wyatt wcale nie jest taki zły i zachowuje się tak pod wpływem chłopaków. Chce im zaimponować, a pewnie oni nie chcą, aby wpadł w kontakt z kimkolwiek z naszej trójki.

Nie lubiłam towarzystwa dziewczyn. Nie umiałam się z nimi dogadać. Nie kręcą mnie te wszystkie ploteczki o nowym kolorze paznokci czy o przystojnych aktorach. To mnie nudzi. A z drugiej strony w naszej szkole nie ma żadnej normalnej dziewczyny. Każda patrzy na wygląd i pindrzy się godzinę przed wyjściem z domu.
No kurde, po co tyle tapety na twarzy? W niektórych przypadkach to nawet operacja plastyczna by nie pomogła!

— Ej, Sophia. — Poczułam pchnięcie mojego ramienia.

Zmarszczyłam nos i odwróciłam się w stronę Jaedena, który jak na złość usiadł za mną.

— Wreszcie poderwałaś któregoś z pedałków?

— Spieprzaj.

Wróciłam wzrokiem do zeszytu na mojej ławce. Jack posłał mi współczujące spojrzenia, a po chwili wrócił do pisania liścików z jego chłopakiem.

Naprawdę uwielbiałam ich związek i w pełni go akceptowałam.

Byli ze sobą w każdej sytuacji szczerzy, poświęcają sobie większość czasu, traktują swój związek poważnie (mimo siedemnastu lat) i razem śmieją się z wyzwisk na ich temat.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 22, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

paradise | syatt | one shotWhere stories live. Discover now