Miłość Zapisana We Krwi

104 9 65
                                    

Ostatnie, ciepłe promienie słońca oświetlały mnie i wszystko dookoła. Stojąc nad tym urwiskiem wpatrywałam się w szumiące morze, które przypominało mi o naszych wspólnych planach...

-Wiesz Eren-Spojrzałam się w górę.-To miejsce jest cudowne... Takie jak to sobie wyobrażaliśmy...- Spojrzałam w niebo.-Ale jest jeden problem...-Przymknęłam oczy, aby tylko nie uronić łzy.-Nie ma Cię ze mną.-Westchnęłam.

Przerzuciłam wzrok z nieba na swoje buty, które zrobiły się jakoś bardzo ciekawe.

Moje czarne włosy lekko powiewały na wietrze.

-Dlaczego odszedłeś szczeniaku?-Warknęłam, ale przez drżenie mego głosu brzmiało to bardziej jak załkanie.

Przez pamięć przeszedł mi nasz wspólnie spędzony czas, każdy uśmiech, dotyk, pocałunek...

-Ty chciwy dupku! Dlaczego nie dotrzymałeś obietnicy?!-Krzyknęłam patrząc na horyzont, a z moich oczu poleciały łzy, których nie umiałam już dłużej powszczymywać.-Dlaczego musiałeś mnie wtedy odepchnąć?...-Złość zmieniła się w smutek.-Gdybyś poczekał te cholerne 7 miesięcy, stałbyś tu teraz ze mną!-Otarłam łzy lecące po moich policzkach.

Odpuściłam i dałam upływ moim łzą.

-Gdybyś poczekał te pieprzone 7 miesięcy, razem dostalibyśmy sie do twojej piwnicy i znaleźli sposób na te potwory! Na potwory, które zabrały mi wszystko, co kocham!-Krzyczałam. Wyżywałam się na tej cholernej pustce. Chciałam przemienić całą złość w łzy, by je wylać i by już nigdy nie wróciły.

-Wiesz, że gdybyś nie wykonał tego samobójczego kroku ludzkość nadal miałaby Cię za potwora...-Spuściłam trochę z tonu.-Co musiałeś z siebie dać, by oni w końcu poznali prawdziwego bohatera, jakim był Eren Jaeger!?-Rzuciłam przed siebie kamień, który nawet nie wiem, kiedy znalazł się w mojej dłoni.-Nie myślałeś wtedy co poczuje ja?! Nie myślałeś ile łez przez Ciebie wyleje?!-Mój glos drżał coraz bardziej.-Wiesz, że mimo tego, że Ciebie już nie ma, nadal przychodzę do tej jebanej celi z myślą, że znów spokojnie śpisz, kiedy Levi przeklina Cię nade wszystko, że znów spóźniasz się na trening?-Zaśmiałam sie przez łzy.- Zawsze, gdy wchodzę do tej celi nie czuje zimna. Czuje twój zapach. Gdy zaglądam do twojej szafy zawsze ubieram się w twoją koszulkę, która jak zawsze jest na mnie za duża, która ma w sobie twoje ciepło...-Przetarłam oczy dłonią.-Pamiętam dobrze, gdy nie umiałam spać i przychodziłam do ciebie. Przyciągałeś mnie do siebie i zakładałeś na mnie ta samą koszulkę, w której byłeś i lekko całowałeś w czoło, po czym zawsze udawało mi sie zasnąć.-Wspominałam

Spojrzałam na skrzydła wolności wiszące na mojej szyi i mimo wolnie się uśmiechnęłam.

-Wiesz.... Zwiadowcy teraz mają jeszcze więcej roboty niż wtedy kiedy byli tu tytani. Szczerze to zerwałam się z pracy, by tu przyjść. Wieże, że patrzysz na mnie tam z góry i się uśmiechasz. Pewnie chciałbyś, abym i ja posłała ci tak rzadki na mojej twarzy, szczery uśmiech.-Otarłam łzy.-Choćbym chciała, nie zrobię tego. Nie mogę.. Nie po tym...-Coraz więcej łez leciało po moich poszarzałych policzkach.-Ludzie mówią, że miłość zapisana jest w gwiazdach.... ale ja wiem, że jest inaczej....-Podwinęłam prawy rękaw mojej bluzki... Jego bluzki... Na nadgarstku widniał zaczerwieniony bandaż.-Ma miłość zapisana jest we krwi Eren...-Odwinęłam bandaż i zauważyłam na swoim nadgarstku wygrawerowane imię osoby, której tak bardzo mi brakuje.-Zawsze, gdy krew zasycha wykonuje cięcie jeszcze raz.-Wymusiłam na sobie delikatny uśmiech, zaraz potem ponownie wybuchając szlochem-Ty wylałeś za mnie swoją krew, więc i ja wylewam swą za Ciebie...-Powiedziałam i przejechałam palcem po dość świeżych cięciach.

Jeżdżąc palcami po nadgarstku przeniosłam wzrok nieco wyżej, gdzie zauważyłam pierścionek...

-Pamiętam dokładnie dzień, kiedy mi się oświadczyłeś...-Spojrzałam na wytarte srebro na.swoim serdecznym palcu.-Mieliśmy być tacy szczęśliwi...-Ponownie tego wieczoru spojrzałam w niebo.-Za bardzo śpieszyło ci się tam na górę Eren....-Na niebie pojawiła się już lekki zarys pierwszej gwiazdki.-Eren...-Westchnęłam cicho-... Nigdy ci tego nie mówiłam, ale masz piękne imię kochanie...-Znów wysiliłam się na uśmiech.-Dlatego właśnie, nie chciałam mieć kogoś, na kim mi zależy Jaeger.-Warknęłam cicho.-Nienawidzę Cię i jednocześnie kocham najmocniej...-Załkałam cichutko.-Moje słowa, że uczucia nas osłabiają przy tobie traciły sens, gdyż kiedy z tobą byłam czułam w sobie niewyobrażalną moc...-Mówiłam i osłabiona długo trwałym płaczem opadłam na kolana.-Zawsze wydawałeś mi się snem.-Zaczęłam.-który pod koniec zmienił sie w koszmar, w którym trwam po dziś.-Zaszlochałam-Tak chciałabym, abyś teraz mnie przytulił i powiedział "Nie ma po co wylewać łez księżniczko"... Abyś pocałował mnie w czoło i nigdy już nie wypuścił ze swoich objęć.-Mówiłam drżącym głosem.-Wiem... Jestem samolubna.... Chce Cię mieć tylko dla siebie, mimo iż jesteś w lepszym świecie, ze swoją rodziną...

Ai ajuns la finalul capitolelor publicate.

⏰ Ultima actualizare: Jun 23, 2019 ⏰

Adaugă această povestire la Biblioteca ta pentru a primi notificări despre capitolele noi!

Miłość Zapisana We Krwi - Eren JaegerUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum