~Prolog~

25 1 0
                                    

Perspektywa Any Dupont.

Siedziałam na ławce w parku i patrzyłam nieprzytomnym wzrokiem na ogromną wieżę  Eiffla. Ta budowla to jedyne miejsce gdzie nie ma tych durnych plakatów z biedronką i czarnym kotem. Westchnęłam cicho myśląc jakby to było bez nich... 

-Patrz Sabrina ,to ta wieśniara co nienawidzi biedronki!-krzyknęła Chloe stojąca pare kroków przede mną. Blondynka uniosła brwi do góry i zaśmiała się z dziewczyny.- Taka biedronka jest bardziej wartościowa niż ty.

Przymknęłam oczy.-Nie mam humoru Chloe ,nie chcę się dziś z tobą wykłócać.-powiedziałam załamującym się tonem. Chloe pomimo bólu jakiego sprawiała mi  i choć dobrze o tym wiedziała zaśmiała się jeszcze bardziej.

-Nie mogę się doczekać aż przyleci do ciebie ten fioletowy motylek i pokaże gdzie raki zimują.-rzekła z wywyższeniem.-Sabrina ,idziemy!-krzyknęła blondynka. Rudowłosa dziewczyna ,która jej towarzyszyła ,od razu pognała za nią. 

Przez myśl przeszło mi parę zdań:

Jestem sama...

Samotna...

A ta nędzna bohaterska dwójka niech się wali...

Ta sytuacja nie umknęła uwadze władcy ciem...

Perspektywa władcy ciem.

 Władca ciem wyczuł emocje obserwowanej przez niego dziewczyny. Na jego twarz zaczął wymalowywać się chytry uśmiech.

-Czas stworzyć kogoś kto stanie obok mnie. Kogoś na kogo będę mógł liczyć w każdej chwili. Kogoś...tak nienawidzącego biedronki i czarnego kota jak ja...-wyszeptał. Uniósł rękę by zmienić białego motylka w czarną okrutną bestię zwaną akumą. Już nawet wiedział jak nazwie przyszłą wspólniczkę.-Leć do niej moja mała akumo ,wejdź do jej serca i pokaż jej jak to jest być złym...Dziś...Dziś stworzę podobiznę własnego mnie...Dziś droga mała ćmo zamienię ją...W Akumę...

Po ostatnim słowie wypowiedzianym przez władcę ciem ,motyl poleciał szukać swojej nowej pani...

Perspektywa Any Dupont. 

Siedziałam dość długo w parku samego środka Paryża. Miałam już wstawać ,lecz nagle zauważyłam zbliżającą się czarnego motyla w moją stronę. Uśmiechnęłam się na samą myśl ,że Władca ciemności wybrał właśnie mnie. Motyl zamiast wlecieć do naszyjnika z czarnym serduszkiem wleciał prosto we mnie... Uniosłam swój wzrok czując jak ktoś próbuje wedrzeć się do moich myśli. 

-Witaj Any. Nazywam się władca ciem i wybrałem cię na swoją wspólniczkę. Nie chcę żebyś próbowała zabrać biedronce i czarnemu kotu ich miraculi ,ale chcę żebyś stała u mojego boku i akumizowała zrozpaczone osoby jak ja.

Nie mogłam odmówić...Szaleństwo jakie targało we mnie,a dokładnie w moim sercu żądającego zemsty na dwóch bohaterach zwiększyło się na maksa. 

-Władco ciem ,znalazłeś odpowiednią osobę do tego...-odrzekłam z uśmiechem. 

-Ogromnie się cieszę Amy. Lecz czy nie sądzisz ,że Amy brzmi dość...normalnie jak na moją asystentkę?-spytał. Milczałam szukając odpowiedniego imiona ,lecz nic nie mogłam wymyślić.

-Amy od dziś nie jesteś Amy. Od dziś jesteś Akuma.

Wstałam ,aż po chwili wokół mnie pojawiła się czarna mgła. Otarłam dłonią o oczy gdzie natychmiast pojawiła się czarna maska. Moje włosy zaplotły się w dwa kucyki ,a moje ubrania zastąpił strój z spódniczką gdzie na dekolcie pojawił się zaraz znak akumy.

Od dziś nie jestem Any Dupont ,tylko zła żądająca braku bohaterów Akuma. 

Zaraz potem zmieniłam się w motyla i poleciałam prosto do kryjówki władcy ciem...

Brak perspektywy

Dziewczyna teraz stała przodem do Władcy ciem. Uśmiechnęła się szaleńczo wpatrując w jego oczy.-Witaj władco ciem!-zawołała zakręcając się wokół własnej osi. Wtedy Władca zrozumiał jaki błąd popełnił przy stwarzaniu jej...To było jasne ,że włączy się jej szaleńczy instynkt. 

-Witaj akumo...-odrzekł z lekkim uśmiechem. Przystanęła obok niego wpatrzona w wielką szybę.

-Czy dowiem się mój władco jaką mam moc?-spytała. 

-Twoja moc to akumizowanie osób tak jak ja.-odrzekł ze spokojem. 

-Moja broń?

-Denerwowanie innych...-burknął. Odwróciła głowę w jego kierunku z widocznym zapytaniem na twarzy.-Żartowałem...-zakłopotał się.-masz taki jakby kij...-nie zdążył dokończyć gdyż dziewczyna od razu wyciągnęła pałkę z ostrym końcem i rozszerzyła ją na boki. 

-Niezłe!-skomentowała. Z jednej strony był zadowolony ,że udało mu się stworzyć arcydzieło ,a z drugiej nie ,że będzie musiał ją znosić...I to tyle dopóki nie odkryją gdzie czai się akuma. Zaraz po przemyśleniach poczuł negatywne emocje. 

-Szykuj się ,pokażesz mi co potrafisz.-rzekł sucho. Podał jej dane gdzie ma lecieć i zaraz była na miejscu. Przed nią stała ta sama blondyna co dziś dokuczała jej dziś...Czyli Chloe. 

-Witaj Chloe ,jestem Akuma. Biedronka pożałuje ,że wyśmiała cię przy innych. Niech poczuje jak to jest być niedocenianym... W zamian przynieś mi miracula biedronki i kota...Zgadzasz się na taki układ?-zaproponowała jej dziewczyna chodząc wokół niej i posyłając motylka z rąk do jej maski. 

-Zgadzam się akumo...-szepnęła Chloe. Zaraz Potem nie było już Chloe. Była anty-biedronka.


Hej to pierwsze moje opowiadanie o Miraculous! Mam nadzieję ,że spodobała wam się główna postać ,czyli Anny. W tej części nie ma Adriena,Czarnego kota czy też Biedronki ,ale jest ukazane jak zostaje zaakumizowana.

                                                               ~Pozdrawiam Miss Chamberline~

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 11, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zmień mnie... ~Miraculous~Where stories live. Discover now